Niska ściągalność podatków, niecelowe dofinansowywanie tylko wybranych gałęzi gospodarki, to zdaniem lekarzy przykłady złego gospodarowania środkami publicznymi.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przedstawił czarną księgę niegospodarności środkami publicznymi. Opierając się na wynikach kontroli przeprowadzonych przez NIK w ostatnich kilku latach, wskazał w niej m.in., że tylko w 2005 roku budżet państwa stracił ponad 1,4 mld zł.
- W tym samym roku przedawnieniu uległy zaległości podatkowe w kwocie 728,8 mln zł, zaś w wyniku uchylenia błędnych decyzji urzędów skarbowych państwo straciło ponad 180 mln zł - mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Zdaniem związku lekarzy w ostatnich dziesięciu latach do górnictwa, hutnictwa i kolejnictwa budżet państwa dopłacił 100 mld zł.
- Mimo tak dużego dofinansowania ze środków publicznych, te gałęzie przemysłu są wciąż niedochodowe - dodaje Zdzisław Szramik, przewodniczący OZZL na Podkarpaciu.
Jednocześnie przy tak dużej niegospodarności środkami publicznymi w jednych dziedzinach, inne nie mogą liczyć na wzrost dofinansowania. Zdaniem lekarzy, tak jest w przypadku systemu ochrony zdrowia.
- W ciągu ostatnich pięciu lat nakłady publiczne na opiekę zdrowotną wahają się między 3,8 a 4 proc. PKB rocznie - twierdzi przewodniczący OZZL.
Jednym z głównych postulatów związku jest podniesienie tych nakładów do 6 proc. PKB. Tylko taki poziom gwarantuje polepszenie dostępu do świadczeń zdrowotnych.
Dominika Sikora
dominika.sikora@infor.pl