Gminy coraz częściej składają wnioski o odebranie prawa jazdy rodzicom zalegającym z alimentami. W ubiegłym roku złożyły ich aż o 61 proc. więcej niż rok wcześniej. Gminy chciały odebrać 8 tys. praw jazdy niesolidnym dłużnikom.
W 2007 roku gminy wyegzekwowały od dłużników zaledwie 3,5 proc. środków, jakie wcześniej wypłaciły ich dzieciom w formie zaliczek alimentacyjnych. Dłużnicy spłacili tylko 27 mln zł z 770 mln zł. Dlatego coraz częściej gminy zatrzymują prawa jazdy niesolidnym rodzicom. Wymaga to jednak spełnienia określonych warunków zapisanych w ustawie z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (Dz.U. nr 192, poz. 1378). Najpierw pracownik socjalny musi przeprowadzić wywiad alimentacyjny i odebrać od dłużnika oświadczenie majątkowe. W przypadku gdy dłużnik nie jest w stanie wywiązać się z obowiązku alimentacji z powodu braku pracy, ośrodek pomocy społecznej zobowiązuje go do zarejestrowania się jako bezrobotny, a także zwraca się do starosty o podjęcie działań zmierzających do jego aktywizacji zawodowej lub skierowanie go do robót publicznych. Dopiero gdy dłużnik odmówi wypełnienia któregokolwiek z tych warunków, gmina składa dwa wnioski.
- Występujemy do prokuratury o ściganie za przestępstwo określone w art. 209 kodeksu karnego, a drugi wniosek kierujemy do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika - mówi Iwona Wagner, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Szczecinku.
Następne kroki podejmuje starosta. Po otrzymaniu wniosku z gminy wszczyna on postępowanie, o którym zawiadamia się dłużnika. Ten ma siedem dni na złożenie wyjaśnień. Jeśli nie są satysfakcjonujące, dłużnik jest wzywany, decyzją administracyjną, do oddania prawa jazdy. Józef Włodarczyk, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Gostyninie, podkreśla, że procedury często przedłużają sami dłużnicy, ponieważ nie odbierają korespondencji zarówno z gminy, jak i ze starostwa. Wyjaśnia też, że często nie zwracają dobrowolnie prawa jazdy, a egzekucją decyzji starostwa musi zajmować się policja.
- Zdarza się, że dłużnicy piszą pod groźbą odpowiedzialności karnej oświadczenia, że zgubili prawo jazdy i wtedy cała egzekucja jest bezskuteczna - dodaje Józef Włodarczyk.
Renata Peters, specjalista z Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta w Poznaniu, zwraca też uwagę, że możliwość odbierania prawa jazdy dotyczy tylko osób, które je posiadają.
- W tym roku otrzymaliśmy 279 wniosków, ale tylko w 96 przypadkach podjęliśmy decyzję o odebraniu prawa jazdy. Reszta spraw została umorzona z powodu nieposiadania tego dokumentu przez dłużnika - mówi Renata Peters.
Zwrot prawa jazdy następuje na wniosek gminy, gdy dłużnik rozpocznie z nią współpracę, podejmie pracę, zarejestruje się w urzędzie pracy lub zacznie spłacać bieżące należności.
Urszula Markowicz, kierownik sekcji świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu, podkreśla, że utrata prawa jazdy skutecznie mobilizuje do płacenia alimentów zwłaszcza tych dłużników, którym samochód jest potrzebny do pracy. Również zdaniem Iwony Wagner środek ten sprawdza się lepiej niż ściganie dłużników przez prokuratora, ponieważ większość takich spraw kończy się przed sądem umorzeniem.