■ W 2006 roku po raz pierwszy od dziesięciu lat spadła liczba wykonywanych przeszczepów ■ Liczba pobieranych narządów od członków rodziny w Polsce jest najniższa wśród państw Unii Europejskiej ■ W 2007 roku Ministerstwo Zdrowia chce przekazać o 5 mln zł mniej na transplantacje niż rok temu

W 2006 roku, w porównaniu z rokiem poprzednim, wykonano mniej o 143 operacje przeszczepienia organów. Spadła liczba przeszczepianych nerek i wątrób. Zdaniem profesora Janusza Wałaszewskiego, dyrektora Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant, jest to zjawisko niepokojące. – Od dziesięciu lat był to pierwszy rok, kiedy liczba wykonanych przeszczepów była mniejsza niż rok wcześniej – mówi Janusz Wałaszewski.

Jednocześnie z każdym rokiem rośnie liczba osób oczekujących na nowe i zdrowe organy. Jak wynika z danych Poltransplantu, obecnie najwięcej osób oczekuje na nerki (ponad 2,3 tys.). Ponieważ na jej przeszczep w ciągu roku może liczyć około 1 tys. chorych, to czas oczekiwania na wykonanie zabiegu wynosi dwa i pół roku.

Zbyt mała wiedza

Transplantolodzy uważają, że kilka przyczyn ma wpływ na spadek liczby wykonywanych przeszczepów. Jedną z nich jest wciąż niski stan świadomości Polaków na temat tego, jak ważny jest rozwój tej dziedziny medycyny. – Przecież wykonanie np. przeszczepu nerki jest tańsze niż długoletnie dializowanie pacjenta – mówi profesor Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii. Jak wynika z danych resortu zdrowia wykonanie jednego przeszczepu nerki kosztuje 35–41 tys. zł, a serca 100 tys. zł. Najdroższe jest przeprowadzenie operacji przeszczepienia wątroby – od 175 tys. zł do nawet 255 tys. zł. Dla porównania, na dializowanie pacjenta z niewydolnością pracy nerek przez dwa lata trzeba wydać kilkaset tys. zł rocznie. – W Polsce niestety wciąż istnieje fałszywe przekonanie, że przeszczepy przedłużają życie człowieka jedynie na krótko, a żywi dawcy narządów pozostają inwalidami – dodaje Ryszard Kozłowski ze Stowarzyszenia Osób z Przeszczepionym Narządem Dar Życia. Z jego informacji wynika, że około 200 osób po przeszczepach związanych z tym stowarzyszeniem żyje już co najmniej 15 lat z nowym narządem, a pięć innych – ponad 20 lat.

Zgoda domniemana

Kolejną przyczyną mniejszej liczby wykonanych przeszczepów w poprzednim roku jest spadek liczby pobrań narządów od zmarłych dawców. W porównaniu z 2005 rokiem takich pobrań było mniej aż o 11 proc. – To najgorszy wynik od 2002 roku – mówi profesor Wojciech Rowiński.

Wciąż najczęstszym powodem odstąpienia od pobrania narządu od zmarłej osoby jest wyraźny sprzeciw rodziny. Teoretycznie taka zgoda nie jest potrzebna, bo ustawa transplantacyjna wprowadziła tzw. zasadę zgody domniemanej. Krzysztof Pijarowski, prezes Stowarzyszenia Życie po Przeszczepie oraz wiceprezes Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, mówi, że oznacza to, że jeżeli ktoś nie zgadza się na pobranie po swojej śmierci organów, to swój sprzeciw powinien zgłosić do Krajowego Rejestru Sprzeciwów. – Liczba wpisów do tego rejestru rośnie, ale nie jest to gwałtowny wzrost i wynosi poniżej 1 proc. populacji – mówi profesor Janusz Wałaszewski. – W każdym innym przypadku od osoby powyżej 18 roku życia można pobrać organ do przeszczepu, w przypadku jej śmierci, bez pytania się o zgodę rodziny – dodaje Krzysztof Pijarowski. Problem jest niezwykle delikatny. Znane są przypadki z przeszłości, kiedy nawet prokurator nie znał dobrze prawa i oskarżał lekarzy o samowolne pobranie narządów. Dlatego obecnie pobierający je specjalista zawsze przeprowadza rozmowę z rodziną zmarłego i pyta o zgodę na pobranie danego organu. Z tym jednak bywa różnie, bo często rodzina nie rozumie pojęcia tzw. śmierci mózgowej. Z danych Ipsos, firmy zajmującej się m.in. badaniem opinii publicznej, wynika, że dwie trzecie Polaków uważa, że śmierć następuje wówczas, gdy przestaje pracować zarówno mózg, jak i serce. – Wtedy jednak jest już za późno na pobranie nerki, serca czy wątroby – mówi Krzysztof Pijarowski.

Mało dawców w rodzinie

W ubiegłym roku spadła również liczba żywych dawców narządów (np. ktoś z członków rodziny). O ile trzy lata temu 56 osób zdecydowało się oddać swój organ, o tyle w 2006 roku było ich 38. Polska zajmuje ostatnie miejsce w Europie, jeżeli chodzi o przeszczepy rodzinne. – Stanowią one około 3 proc. wszystkich przeszczepów, natomiast w Skandynawii ponad 50 proc. – mówi Krzysztof Pijarowski. Rekordy pod tym względem bije Hiszpania. Już trzy lata temu 24 osoby na milion mieszkańców Hiszpanii otrzymały od osób spokrewnionych nową wątrobę, trzy osoby – płuca.

Mało pieniędzy

Polskę czeka jeszcze długa droga, aby dorównać pod względem przeprowadzanych operacji transplantologicznych takim krajom, jak Hiszpania, Francja, Anglia czy Niemcy. Kolejny powód, to coraz mniej pieniędzy przeznaczanych na finansowanie przeszczepów przez resort zdrowia. Jak powiedział Paweł Trzciński, rzecznik prasowy MZ, w tym roku resort zdrowia planuje wydać na procedury transplantologiczne około 151,1 mln zł. To jest o prawie 5 mln zł mniej niż rok wcześniej. Ponadto od dwóch lat, mimo że jest gotowy Narodowy Program Rozwoju Transplantacji Polgraft, nie zyskuje on uznania parlamentarzystów i nie są rezerwowane na ten cel pieniądze w budżecie państwa. Sami lekarze podkreślają, że do uporządkowania spraw związanych z przeszczepianiem narządów przyczyniła się ustawa o transplantologii, która obowiązuje od początku 2006 roku. Dostosowała ona nasze prawo do europejskiego, przede wszystkim jednak uściśliła zasady pobierania narządów i komórek. Między innymi dlatego przypadki przeszczepienia chorych narządów są wyjątkowo rzadkie. – Przeszczepienie narządu od dawcy, u którego już po pobraniu stwierdzono chorobę nowotworową, zdarzyło się po raz pierwszy w Polsce – mówi profesor Wojciech Rowiński. Jego zdaniem nagłośnienie m.in. tej sprawy oraz przypadków korupcji w szpitalach klinicznych może odbić się negatywnie na rozwoju transplantologii w kraju. – Trzeba odbudować zaufanie społeczne do tej dziedziny medycyny – podkreśla profesor Wojciech Rowiński.

SZERSZA PERSPEKTYWA Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc pośród krajów UE pod względem wykonywanych operacji przeszczepiania narządów na milion mieszkańców. Odsetek przeszczepów nerek od dawców rodzinnych wynosi 2 proc., podczas gdy w innych krajach europejskich waha się od 15 do 35 proc. W Polsce jest zarejestrowanych około 35 tys. dawców szpiku kostnego. Natomiast w Niemczech ponad jeden mln osób. W kraju rocznie wykonuje się około 170 przeszczepów szpiku, we Francji – około 3 tys.

W 2006 roku na przeszczep nerki oczekiwało 2301 osób wątroby 417 osób serca 357 osób płuc 49 osób

Gazeta Prawna współpracuje z Unią Medycyny Transplantacyjnej