• Konta szpitali nie będą chronione przed egzekucjami komorniczymi • Firmy windykacyjne coraz częsciej interesują się długami szpitali • Resort zdrowia proponuje zamianę wierzytelności na obligacje

Zadłużonym szpitalom ponownie grożą egzekucje komornicze. Jest to wynik orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepisy kodeksu cywilnego, chroniące placówki ochrony zdrowia przed wierzycielami, są niezgodne z konstytucją. Oznacza to, że komornicy mogą zajmować wszystkie pieniądze wpływające na konto szpitali, a nie jak do tej pory jedynie 25 proc.



Szpitale do likwidacji

Dyrektorzy szpitali obawiają się, że ich dalsze funkcjonowanie może być zagrożone. Dotyczy to szczególnie placówek najbardziej zadłużonych, czyli tych, które nie mogły skorzystać z pomocy państwa i zaciągnąć na preferencyjnych warunkach pożyczki z budżetu państwa. Szpital Wojewódzki im. A. Falkiewicza w Legnicy należy do jednych z najbardziej zadłużonych placówek w kraju. W 2006 roku jego dług wynosił prawie 200 mln zł. Dzięki przystąpieniu do programu restrukturyzacyjnego i pożyczce z budżetu państwa udało mu się zredukować go do około 140 mln zł. – Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego może jednak spowodować, że szpital nie będzie w stanie dalej realizować programu naprawczego – mówi Krystyna Barcik, dyrektor legnickiej placówki. Konsekwencją wyroku Trybunału może być dla szpitala kolejne widmo likwidacji, bo komornik zajmie środki, jakie szpital otrzymuje z Narodowego Funduszu Zdrowia. – W takiej sytuacji nie będziemy w stanie płacić naszym kontrahentom, spłacać wierzycieli, a przede wszystkim leczyć pacjentów – dodaje dyrektor Krystyna Barcik. Aby całkowicie spłacić długi wobec firm i dostawców usług medycznych, szpital w Legnicy potrzebuje 60 mln zł. Pieniądze te chciał uzyskać z kredytów komercyjnych. Jednak w wyniku zmiany prawa szpital może przestać być wiarygodny dla banków.

Bez pieniędzy z NFZ

Kłopoty z komornikami mogą mieć również te placówki, które podpisały ugody restrukturyzacyjne z wierzycielami cywilnoprawnymi. Dzięki ustawie o pomocy publicznej z 2005 roku, 447 zakładów opieki zdrowotnej porozumiało się ze swoimi wierzycielami. W zamian za spłatę przez szpitale głównych kwot zobowiązań, firmy zrzekały się odsetek lub ich pewnej części. W ten sposób do dostawców i producentów współpracujących z placówkami ochrony zdrowia trafiły 2 mld zł. Zdaniem Ewy Bachty, dyrektora ekonomicznego Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku Białej, wystarczy, że szpital ma jednego, ale dużego wierzyciela, żeby jego sytuacja finansowa ponownie uległa pogorszeniu. – Komornik w pierwszej kolejności zajmuje konta bankowe szpitala, na które wpływają pieniądze z funduszu – dodaje dyrektor Ewa Bachta. Bez dopływu pieniędzy z funduszu większość szpitali może działać przez 2 tygodnie, bo na tyle wystarczają zapasy leków i innych materiałów medycznych. W najgorszej sytuacji są szpitale z województw dolnośląskiego, lubuskiego, łódzkiego, pomorskiego i śląskiego. Tam bowiem są najbardziej zadłużone placówki ochrony zdrowia. Jak mówi Daniel Trensenberg, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego w Katowicach, jeżeli dojdzie do ponownych zajęć komorniczych, to części szpitali będzie grozić likwidacja. – Urzędu nie stać na kolejne dofinansowanie tych placówek, bo mogłoby to bardzo negatywnie odbić się na jego budżecie – dodaje Daniel Trensenberg.

Pensje bezpieczne

Dyrektorzy szpitali twierdzą również, że zwiększyło się zainteresowanie firm windykacyjnych długami szpitali. Zdaniem Wiktora Masłowskiego, prezesa Federacji Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej, długi szpitali ponownie stały się atrakcyjne dla tych firm, bo zdecydowanie łatwiej będzie odzyskać pieniądze od szpitali. Sami komornicy uważają, że tryb i postępowanie egzekucyjne w przypadku szpitali będzie prowadzone w taki sam sposób, jak przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. – Różnica polega na tym, że komornik będzie mógł zająć zamiast 25 proc. np. wszystkie środki z Narodowego Funduszu Zdrowia na podstawie wyroku sądu oraz wniosku wierzyciela – mówi Jan Treder z Rady Izby Komorniczej w Gdańsku. Zwraca jednak uwagę na to, że to wierzyciel, a nie komornik, decyduje o tym, jaka część majątku szpitala ma być zajęta na poczet długu. Poza tym należy pamiętać o tym, że komornik nie może zająć środków przeznaczonych na pensje pracowników szpitala.

Obligacje zamiast długu

Z trudnej sytuacji, w jakiej mogą znaleźć się niektóre szpitale, zdaje sobie sprawę Ministerstwo Zdrowia. Paweł Trzciński, rzecznik prasowy resortu zdrowia, twierdzi, że skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego może odczuć od 30 do 32 najbardziej zadłużonych placówek ochrony zdrowia. – Te szpitale są zadłużone na ponad 1 mld zł i trudno w ich sytuacji mówić o możliwości przeprowadzenia programu naprawczego – dodaje Paweł Trzciński. Resort zdrowia chce jednak zamienić długi szpitali na kilkuletnie obligacje z gwarancjami skarbu państwa. W tym celu jeszcze w tym roku miałby powstać specjalny fundusz, dzięki któremu najbardziej zadłużone publiczne placówki ochrony zdrowia pozbyłyby się swoich długów. Jednak zamiana długów szpitali na obligacje niesie ze sobą duże ryzyko ponownego zadłużania się publicznych placówek medycznych, gdyż w ostatecznym rozrachunku każdy dług jest i tak spłacany przez państwo. Krzysztof Kuszewski, ekspert ds. ochrony zdrowia, dodaje, że w zadłużonych placówkach należałoby wprowadzić nawet zarząd komisaryczny, który mógłby rozliczać dyrektorów szpitali z ich decyzji finansowych. – Jeżeli ktoś źle zarządza szpitalem, doprowadzając do jego ogromnego zadłużenia, to musi liczyć się z odpowiedzialnością za to – dodaje Krzysztof Kuszewski.