Niektóre powiatowe urzędy pracy wprowadzają dodatkowe wymagania dla bezrobotnych starających się o świadczenie na pokrycie kosztów związanych z podjęciem zatrudnienia z dala od domu, które nie są przewidziane w przepisach. Zdaniem resortu rodziny mają do tego prawo.
Problem kryteriów dotyczących uzyskiwania bonu na zasiedlenie poruszył poseł Mikołaj Cieślik w interpelacji kierowanej do ministra rodziny. Wspomniane świadczenie, które wynosi nie więcej niż 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia, jest skierowane do osób bezrobotnych poniżej 30. roku życia. Mogą je otrzymać, gdy znajdą pracę lub otworzą własną firmę w miejscowości odległej o co najmniej 80 km od ich obecnego miejsca zamieszkania. Zgodnie z art. 66n ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 645 ze zm.) podstawowym warunkiem uzyskania bonu jest podpisanie umowy ze starostą oraz przedstawienie dokumentu potwierdzającego podjęcie zatrudnienia. Okazuje się jednak, że część PUP wymaga od bezrobotnych spełnienia dodatkowych wymogów, takich jak dostarczenie umowy najmu mieszkania lub zaświadczenia o tymczasowym zameldowaniu. Mikołaj Cieślik podkreśla, że wprowadzanie takich kryteriów utrudnia dostęp do bonu, bo właściciel lokalu nie zawsze zgadza się na czasowe zameldowanie. Co więcej, zdarza się, że taka osoba decyduje się albo na codzienne dojazdy do miejsca zatrudnienia (nie wyklucza to uzyskania bonu), albo zamieszkanie u rodziny lub znajomych.
Poseł postanowił więc zapytać, czy pośredniaki mogą rozszerzać kryteria przyznawania bonu. Z odpowiedzi ministra wynika, że choć szczegółowe wymogi związane z jego przyznaniem są określane w umowie, to nie ma przeszkód, aby PUP zmodyfikował lub uzupełnił ją w ten sposób, że bezrobotny będzie zobowiązany do spełnienia dodatkowych warunków, aby bon otrzymać.