Jednolita danina skończy z turystyką zusowską. Płacenie składki można obejść, płacenie podatku dużo trudniej.
Gdy rząd ogłosił plan wprowadzenia jednolitego podatku, w mediach społecznościowych pojawiały się groźby ze strony przedsiębiorców, z których wynikało, że w odpowiedzi przeniosą się na Litwę, Słowację czy do Czech. Taka migracja miała zmniejszyć obciążenia podatkowe. Z naszych rozmów z ekspertami podatkowymi wynika, że będzie to trudne. Co więcej, jeśli jednolita danina wejdzie w życie, zakończy zjawisko turystyki zusowskiej. Czyli fikcyjnego zatrudniania lub zakładania działalności za granicą, by płacić składki na ubezpieczenia społeczne poza Polską.
W internecie popularne są strony pokazujące, jak zarejestrować się w Czechach czy na Litwie, by płacić mniejsze składki na ubezpieczenia społeczne. Radosław Piekarz, doradca podatkowy z kancelarii A&RT Rynkowska, Kosieradzki, Piekarz, mówi, że samo przeniesienie działalności do innego kraju UE jest proste. – Każdy może prowadzić działalność w wybranym państwie Wspólnoty. Nie jest trudno załatwić usługi księgowe czy doradztwo prawne. W Polsce działają firmy, które w tym pośredniczą. Tyle że samo zarejestrowanie działalności za granicą to za mało, by płacić tam podatki – zauważa doradca.
Pozorne prowadzenie działalności gospodarczej za granicą oznacza łamanie prawa. Zgodnie z regułami unijnymi nawet jeśli przeniesiemy działalność do innego kraju, przez dwa lata podlegamy ustawodawstwu polskiemu. ZUS ma ograniczone możliwości kontroli osób, które wyrejestrują opłacanie składki w Polsce i zarejestrują (lub nie) za granicą. Co innego urzędy skarbowe. Formalnie skarbówka i ZUS nie mogą się jeszcze wymieniać danymi. Parlament dopiero uchwalił ustawę umożliwiającą wymianę takich informacji (w piątek przyjął ją Senat).
Jak płacą podatki i składki przedsiębiorcy rozliczający się 19-proc PIT / Dziennik Gazeta Prawna
Niektórzy wykorzystywali ten brak przepływu danych. Rejestrowali działalność za granicą, wyrejestrowując się jako płatnik polskiego ZUS, ale nadal rozliczając się z podatków w Polsce. W takiej sytuacji kontrolerzy skarbowi nie mieli powodów, by wchodzić do firmy. ZUS – nawet jeśli podejmował działania we współpracy z ubezpieczycielami z innych krajów, nie był skuteczny w naświetlaniu takich przypadków. Sukcesy się zdarzały, ale rzadko. W tym roku litewska Sodra (odpowiednik ZUS) poinformowała stronę polską o pięciu spółkach, których pracownicy nie prowadzili żadnej działalności na Litwie. W efekcie ZUS wobec 24 osób zatrudnionych w tych firmach stwierdził, że podlegają polskiemu prawu.
Co zmieni tu jednolity podatek? Odpowiedź jest prosta. W jeden strumień zostaną zlane składki i podatki. Ich pobór będzie miał charakter podatku. A w tym przypadku pozorna ucieczka za granicę będzie praktycznie niemożliwa. Przepisy podatkowe są dosyć szczelne. Nawet jeśli ktoś nie jest obywatelem Polski, ale mieszka tu na stałe lub co najmniej 183 dni, ma tu najbliższą rodzinę i związki ekonomiczne (np. z Polski pochodzi gros dochodów), to jest rezydentem podatkowym w Polsce. W efekcie tu zapłaci podatek. Z kolei działalność gospodarcza jest opodatkowana tam, gdzie jest wykonywana. – Jeśli prowadzę działalność w Polsce i tu co do zasady ją wykonuję, nawet jeśli wyjeżdżam w delegacje, to jest opodatkowana w Polsce. Ktoś, kto prowadzi działalność w Polsce, zawsze tu będzie opodatkowany. Nie wiem, jak musiałby zmienić swoje życie zawodowe, żeby te pieniądze z Polski wyprowadzić – podkreśla Magdalena Zasiewska, dyrektor w dziale doradztwa podatkowego PwC.
Nawet jeśli jednolity podatek nie wejdzie w życie, sytuacja radykalnie się zmieni. Pozwala na to wspomniana nowelizacja ustaw o administracji podatkowej i systemie ubezpieczeń społecznych. Jej celem jest wymiana danych między ministrem finansów a ZUS, by stworzyć dokładne prognozy potrzebne do obliczenia skutków wprowadzenia jednolitego podatku. Ale da to także możliwość wyłapania wszystkich podatników, którzy bezpodstawnie nie opłacają za siebie składki.
Marek Jarocki, doradca podatkowy i partner w firmie EY, mówi, że połączenie baz poprawi pracę służb publicznych, ale także ułatwi życie przedsiębiorcom. Ograniczone zostaną przypadki podwójnych kontroli, konieczności sporządzania podwójnej dokumentacji. Nie wierzy też w masowe próby omijania podatku jednolitego. – Przedsiębiorcy w Polsce są uczciwi. W ogromnej, przytłaczającej większości płacą tyle, ile wymagają tego przepisy, nie uchylają się od obciążeń. Wśród tych przedsiębiorców są także tacy, którzy mają swoje interesy za granicą, a swoboda prowadzenia działalności umożliwia i udostępnia im geograficzny wybór. Jednolity podatek nie powinien tej swobody ograniczać – przekonuje Marek Jarocki.
W exodus wątpi także Radosław Piekarz. – Teza o ucieczkach z działalnością za granicę po wprowadzeniu podatku jednolitego nie ma podstaw. Choćby dlatego, że aparat skarbowy może się tego spodziewać i w pierwszej kolejności będzie sprawdzał przedsiębiorców, którzy zniknęli nagle z systemu – przestrzega.
Niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu z założeniami pomysłu jednolitej daniny zapozna się rząd. Wtedy mogą być znane bardziej dokładne informacje o stawkach oraz tym, czy będzie ona zawierała dotychczasowe ulgi, czy nie.