Od 1 stycznia 2009 r. renty z tytułu niezdolności do pracy będą ustalane według obecnych zasad. Nie zostaną też zniesione limity dodatkowych zarobków dla rencistów.
Będziemy głosować za przyjęciem prezydenckiego weta. Ustawa w wersji przygotowanej przez rząd spowoduje, że osoby niemogące pracować mogą otrzymywać renty na poziomie świadczeń z pomocy społecznej - mówi Anna Bańkowska, posłanka Lewicy.
Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę z 17 października 2008 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z nią od 1 stycznia 2009 r. wysokość rent z tytułu niezdolności do pracy dla osób urodzonych po 1948 roku miała zależeć od kwoty kapitału zgromadzonego na koncie emerytalnym.
- Prezydent podjął decyzję o zawetowaniu ustawy, bo większość osób otrzyma nowe renty na poziomie ustawowego minimum. To spowoduje, że tacy renciści znajdą się w skrajnym ubóstwie - mówi Paweł Wypych, doradca Prezydenta RP.
Prezydent w uzasadnieniu do weta zwraca uwagę, że osoba całkowicie niezdolna do pracy, która rozpoczęła pracę po 1998 roku i nie ma 30-letniego stażu ubezpieczeniowego, otrzyma świadczenie w wysokości około 29 proc. jej średnich zarobków.
Przypomina, że blisko 80 proc. osób uprawnionych już do renty otrzymuje świadczenie w wysokości 1 tys. zł, a renta socjalna wynosi niewiele ponad 500 zł. Z tego też powodu prezydent uznał zaproponowany system za niesprawiedliwy społecznie. Wskazuje, że różnicuje sytuację osób mających ten sam staż pracy i otrzymujących porównywalne wynagrodzenie od daty przyznania świadczenia przez ZUS.
Ustawa likwidowała też tzw. limity dorabiania dla rencistów, powodujące zmieszanie lub zawieszenie wypłaty świadczeń. Także to rozwiązanie nie zyskało aprobaty prezydenta.
- W zamierzeniu rządu nowa renta staje się dodatkiem do pensji dla osób niepełnosprawnych - wyjaśnia Paweł Wypych.
Podobnie uważa Anna Bańkowska. Jej zdaniem nie można doprowadzić do sytuacji, że renciści będą musieli pracować, gdyż ich świadczenia nie pozwolą im na przeżycie.
- Konieczne jest przygotowanie nowych rozwiązań, które umożliwią stworzenie spójnego systemu emerytalno-rentowego. Renta powinna mieć jednak charakter ubezpieczeniowy, a nie socjalny - dodaje Anna Bańkowska.
Weto prezydenta wywołało niezadowolenie pracodawców i rządu. Według PKPP Lewiatan dostosowanie zasad obliczania wysokości rent z tytułu niezdolności do pracy do nowych zasad obliczania emerytur jest niezbędne, gdyż inaczej renty będą wyższe niż emerytury. Natomiast według Sławomira Piechoty (PO), przewodniczącego sejmowej Komisji Polityki Społecznej zawetowanie tej ustawy uderzy wprost w obywateli.
- W Polsce pracuje tylko 20 proc. dorosłych niepełnosprawnych, a średnio w Europie 50 proc. Przyczyną niepodejmowania pracy jest lęk przed utratą renty - wyjaśnia Sławomir Piechota.
Do odrzucenia weta potrzebna jest większość 3/5 głosów. Rządowa koalicja nie ma takiej większości, a posłowie Lewicy popierają weto prezydenta.
1,3 mln osób otrzymuje renty z tytułu niezdolności do pracy z ZUS