Szpitale i inne placówki medyczne nie mogą już samodzielnie podejmować decyzji o zakupie urządzeń lub budowie nowego oddziału, jeżeli chcą korzystać z pieniędzy NFZ lub unijnych funduszy.
Tak wynika z rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie formularza Instrumentu Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ) (Dz.U. 2016 r. poz. 1539), które wczoraj weszło w życie. Właściciele podmiotów medycznych krytykują ten dokument.
Polski rząd, m.in. ze względu na ultimatum postawione przez Brukselę, zabrał się do porządkowania finansowania ze środków publicznych zakupów drogiego sprzętu medycznego oraz budowy szpitalnych oddziałów. Zgodnie z wytycznymi środki będą przekazywane tylko na te inwestycje, które wpisują się w tzw. mapę potrzeb zdrowotnych danego regionu, a następnie otrzymają pozytywną opinię wojewody. Przy czym – zgodnie z nowym rozporządzeniem – będzie ona zależała od odpowiedzi na 34 pytania, które dotyczą np. tego, w jakim stopniu zakupy lub budowa uwzględniają: potrzeby pacjentów i ich opiekunów, zmiany demograficzne, rozwój innowacyjnych metod leczenia.
Samorządowcy i eksperci mają do nich zastrzeżenia. – Pytania dotyczące jakości są nieprecyzyjne i dają pole do zbyt daleko idącej uznaniowości – ocenia Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. Podobnego zdania jest też Roman Kolek, wicemarszałek woj. opolskiego. – Im więcej luzu w przepisach, tym większe ryzyko uznaniowości. Jeśli kryteria będą używane w dobrej wierze, to nie będzie problemu, ale tego nie wiemy – mówi wicemarszałek. Podkreśla, że rozumie konieczność nadzoru wydatkowania pieniędzy publicznych, ale specyfika regionów nie zawsze musi odpowiadać wizji politycznej władz centralnych i wojewodów.
Samorządowcy najbardziej obawiają się rygorystycznego odrzucania projektów niezgodnych z regionalnymi mapami potrzeb. – Jeśli w terenie jest wystarczająco dużo rezonansów czy rentgenów, może dojść do sytuacji, że z zakupem nowego trzeba będzie zaczekać, aż zepsuje się stary – ostrzega Marek Wójcik. – Takie rygorystyczne traktowanie inwestycji może blokować rozwój i dostępność świadczeń, przełoży się też na jakość, bo nie będzie konkurencji między podmiotami – dodaje Wójcik.
Wątpliwości budzi też punktowanie posiadania przez placówkę akredytacji potwierdzającej jakość świadczonych usług. Tym bardziej że okres oczekiwania na nią jest długi. Co więcej, zdaniem Konfederacji Lewiatan to kryterium dyskryminujące nowo powstałe placówki. Z kolei Federacja Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej zwracała uwagę, że nowe rozporządzenie nie uwzględnia certyfikatów potwierdzających wdrożenie norm ISO, choć wiele podmiotów zainwestowało dużo czasu i pieniędzy, by je pozyskać. Województwa twierdzą, że bez sensu jest też dodatkowe punktowanie wyłącznie inwestycji, które skrócą kolejki. Bo to oznacza, że odpadać będą chociażby projekty termomodernizacyjne.
Resort nie podziela niepokojów samorządów i pracodawców. – IOWISZ-a opracowali najlepsi specjaliści w Polsce – zapewnia wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. – Rozwiązanie to zostało świadomie zaprojektowane jako pierwsze sito, które ma odrzucać nietrafione pomysły na inwestycje podyktowane często lokalną grą polityczną czy wynikające z niewystarczająco przemyślanych pomysłów lub zbyt wielkich ambicji inwestorów – dodaje.
Etap legislacyjny
Weszło w życie 27 września 2016 r.