Praca lektora wykonywana w sposób ciągły w szkole języków obcych jest świadczeniem usług i podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym na takich samych zasadach jak umowy-zlecenia – uznał Sąd Najwyższy, oddalając skargę kasacyjną.
Powodem sporu była decyzja jednego z oddziałów ZUS. W jednej ze szkół uczących języków obcych stwierdzono, że osoba odpowiadająca za metodykę nauczania nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym. Placówka bowiem zawarła z nią umowę o dzieło, którym miał być autorski projekt nauczania realizowany przez lektorów.
Autorka programu uznała decyzję ZUS za bezpodstawną. Próbując przekonać ZUS do swoich racji, wskazała, że autorski program nauczania języka obcego był wykorzystywany w czasie prowadzenia zajęć m.in. przez cudzoziemców niemających doświadczenia dydaktycznego w polskiej szkole. ZUS jednak uznał, że zainteresowana musi zapłacić składki na ubezpieczenie społeczne, bowiem w tym przypadku trudno mówić o konkretnym dziele, a rodzaj pracy wykonanej na rzecz prywatnej placówki można uznać wyłącznie jako umowę o świadczenie usług.
Zainteresowana odwołała się od decyzji ZUS. Jednak przegrała sprawy zarówno w sądzie I instancji, jak i w sądzie apelacyjnym. Sędziowie, przyznając rację organowi, zwrócili uwagę, że w przypadku kursu językowego przy zawarciu umowy nie jest możliwe z góry określenie rezultatów. Tym samym autorskie programy nie mogą być uznane jako umowy o dzieło. Natomiast spełniają wszystkie warunki umów starannego działania. Tym samym wynagrodzenie za świadczenie usług obowiązkowo musi być obciążone składkami ubezpieczeniowymi.
Zainteresowana złożyła kasację do SN. Sędziowie jednak uznali, że w przypadku długotrwałej czynności wykonywanej na podstawie przygotowanego programu lekcyjnego trudno jest mówić o dziele. Praca lektora zgodnie z orzecznictwem SN jest uznawana jako praca na podstawie umowy-zlecenia. Od tej zasady jest kilka wyjątków, np. za umowę o dzieło można uznać tylko pojedynczy wykład oparty na autorskim przekazie. Natomiast w przypadku będącym podstawą do kasacji lektorzy na podstawie programu przygotowanego przez skarżącą przeprowadzili ponad 100 godzin lekcyjnych. Tak więc należy uznać – stwierdził SN – że w tym przypadku mają zastosowanie przepisy o umowie o świadczenie usług. Przy czym sędziowie zwrócili uwagę, że pracę lektora można zakwalifikować jako umowę o dzieło np. w przypadku nagrania na wideo całego procesu edukacji. Wówczas bowiem można ocenić rezultat nauki u studentów. W tym jednak przypadku takiego nagrania nie było, więc nie ma podstaw do zakwalifikowania procesu nauki jako umowy o dzieło.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 14 sierpnia 2016 r., sygn. akt II UK 342/15.