Od stycznia 2009 r. pracodawcy będą otrzymywać zwrot maksymalnie 75 proc. kosztów płacy zatrudnianego przez nich niepełnosprawnego pracownika.

Na koszty płacy składają się wynagrodzenie brutto i finansowane przez pracodawcę obowiązkowe składki m.in.: emerytalne, rentowe, wypadkowe.

Według nowych przepisów pracodawcy otrzymają więc łącznie zwrot kosztów wynagrodzenia i składek. Obecnie refundacja składek oraz dofinansowanie wynagrodzeń następuje odrębnie.

Zmiana w dofinansowaniu zatrudniania osób niepełnosprawnych jest konieczna ze względu na niedawne rozporządzenie Komisji Europejskiej - podkreślali na środowej konferencji prasowej przedstawiciele PO.

Poseł Platformy Sławomir Piechota tłumaczył, że "w tym roku pomoc dla pracodawców była liczona jako prosty ryczałt od minimalnego wynagrodzenia".

Według obecnych przepisów zakład pracy chronionej ryczałtowo ustalając podwyższone koszty zatrudnienia osoby niepełnosprawnej może otrzymać dofinansowanie do jego wynagrodzenia w wysokości 40 proc. minimalnego wynagrodzenia w przypadku jeśli ma on lekki stopień niepełnosprawności, 70 proc. jeśli jest to stopień umiarkowany lub 90 proc. jeżeli stopień niepełnosprawności jest znaczny.

Dotychczas tę podstawę stanowiło minimalne wynagrodzenie sprzed dwóch lat wynoszące 936 zł.

Zakłady pracy chronionej mają obecnie ponadto prawo do refundacji składki pracownika na ubezpieczenia emerytalne i chorobowe oraz kwoty składki od pracodawcy na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe.

Piechota powiedział, że od nowego roku "nie będzie to prosty ryczałt na każdego zatrudnionego, tylko limit kwoty, ale nie więcej niż 75 proc. wynagrodzenia jakie pracodawca płaci osobie niepełnosprawnej".

Zaznaczył, że takie rozporządzenie Komisja Europejska przyjęła zgodnie z założeniem, że ten pracownik co najmniej jedna czwartą zarabia sam na siebie.

Poseł podkreślił jednak, że zwiększyło się minimalne wynagrodzenie - czyli podstawa, od której liczony będzie zwrot dla pracodawców.

Dotychczas tę podstawę stanowiło minimalne wynagrodzenie sprzed dwóch lat wynoszące 936 zł. Od stycznia ta podstawa będzie wynosiła aktualne minimalne wynagrodzenie - 1276 zł.

Piechota podkreślił też, że nowe rozporządzenie dopuszcza "tzw. dodatkowe koszty", które są bezpośrednio związane z zatrudnianiem konkretnego człowieka. Mogą one zostać przeznaczone np. na wyposażenie stanowiska pracy dla tej osoby, dowożenie jej do pracy.

"Jest pewna obawa, (...) ale to może dotyczyć bardzo niewielkiej grupy"

Ale - zaznaczył poseł - "to nie może być w ramach dotacji".

Sekretarz stanu w ministerstwie pracy Jarosław Duda podkreślił na konferencji, że aktywność niepełnosprawnych w Polsce jest jedną z najniższych w Europie.

Duda mówił, że niektórzy pracodawcy wskazują na negatywny wydźwięk rozporządzenia KE, który być może będzie skutkował, np. zwolnieniami osób niepełnosprawnych. "Jest pewna obawa, (...) ale to może dotyczyć bardzo niewielkiej grupy" - ocenił.

Duda zaznaczył, że ma nadzieję, iż wprowadzenie tego rozporządzenia "będzie skutkować możliwością większej płacy, ale pod warunkiem, że pracodawcy zrozumieją, że praca osoby niepełnosprawnej przynosi jakiś określony efekt, a nie, że jest przechowalnią".