Jeśli prezydent Lech Kaczyński zawetuje ustawę wprowadzającą reformę służby zdrowia, żadna z pięciu pozostałych ustaw nie wejdzie w życie - oświadczyła minister zdrowia Ewa Kopacz.

O godzinie 19.30 prezydent Lech Kaczyński ogłosi w środę decyzję w sprawie pakietu ustaw zdrowotnych. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do kierownictwa klubu parlamentarnego PiS wynika, że prezydent ma zawetować ustawy: o przekształceniu ZOZ-ów w spółki, o pracownikach ZOZ-ów oraz ustawę wprowadzającą reformę służby zdrowia. O weto do tych trzech ustaw apelowały do Lecha Kaczyńskiego związki zawodowe.

Jednocześnie prezydent ma podpisać ustawy: o akredytacji w ochronie zdrowia, o konsultantach w ochronie zdrowia. Nie jest też wykluczone, że prezydent skieruje do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

Jak powiedziała Kopacz w środę w Polskim Radiu, zawetowanie przez prezydenta ustawy wprowadzającej oznacza, że żadna z sześciu ustaw zdrowotnych nie wejdzie w życie.

Wcześniej, podczas konferencji prasowej, minister zaapelowała do prezydenta o podpisanie pakietu ustaw zdrowotnych.

"W poczuciu odpowiedzialności za zdrowie blisko 38 mln Polaków apeluję do pana prezydenta o podpisanie tej ustawy i biorę za nią odpowiedzialność. Biorę odpowiedzialność za to, za co nie chciał wziąć odpowiedzialności poprzedni rząd" - mówiła.

"Gdybym była zaproszona na tę konferencję, zapytałabym, kto z tych zacnych ludzi wziął odpowiedzialność za zdrowie Polaków przez dwa lata ich rządów"

Minister przekonywała, że prezydent powinien podpisać wszystkie ustawy. "Prezydent zapowiadał weto jeszcze w lipcu, gdy nie znał ostatecznego kształtu tych ustaw. Niepodpisanie ustawy wprowadzającej spowoduje, że żadna z tych sześciu ustaw nie wejdzie w życie. One będą opublikowane, nawet podpisane przez pana prezydenta, ale będą dowodem martwego prawa" - mówiła Kopacz.

Podkreśliła, że na ustawach najbardziej skorzystają pacjenci. "Polski pacjent od lat czekał na ustawę o prawach pacjenta. Był bezbronny, gdy akcje protestacyjne skazywały go na ewakuację. Dzisiaj pacjent wie, że realizujemy założenia programu sprzed wyborów, że chcemy szacunku dla pacjenta i mieć dobrze zarabiającą kadrę medyczną" - mówiła.

Minister odniosła się też do zarzutów postawionych ustawom podczas środowej konferencji Prawa i Sprawiedliwości. "Gdybym była zaproszona na tę konferencję, zapytałabym, kto z tych zacnych ludzi wziął odpowiedzialność za zdrowie Polaków przez dwa lata ich rządów. Zapytałabym premiera, który miał świetną koniunkturę gospodarczą i polityczną - bo nie miał prezydenta, który wetowałby ustawy na prawo i lewo - co zrobił dla poprawy służby zdrowia" - mówiła.

Jeśli prezydent nie podpisze ustawy, resort zdrowia będzie chciał wprowadzić instrumenty finansowe, dzięki którym szpitale będą mogły pozbyć się długów, ale które będą pilnowały, by placówki zdrowia nie popadły w kolejne długi. Szczegóły będą znane, gdy weto prezydenckie nie zostanie odrzucone przez Sejm.