RYNEK PRACY Mali pośrednicy mogą zostać zwolnieni z obowiązku posiadania wysokich zabezpieczeń na wypadek niewypłacalności
Praca tymczasowa w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Wiele wskazuje na to, że agencje, które oferują usługę pracy tymczasowej, będą musiały wykazywać gwarancje finansowe w wysokości uzależnionej od liczby zatrudnionych osób. Dotychczasowa wersja rządowego projektu nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych przewidywała, że każda agencja świadcząca taką usługę będzie musiała posiadać zabezpieczenie na zaspokojenie ewentualnych roszczeń pracowniczych. Ma mieć ono formę gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej w wysokości 25-krotności przeciętnego wynagrodzenia (104 537,25 zł w I kwartale 2016 r.).
Na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego (RDS) rząd zaproponował jednak, aby prace nad częścią projektu dotyczącą gwarancji trwały w odrębnym trybie. Powodem tego były m.in. uwagi przedstawione przez resorty rozwoju i spraw zagranicznych. Ten pierwszy zwrócił uwagę, że wymóg posiadania zabezpieczeń finansowych w formie gwarancji bankowej stawia w niekorzystnej sytuacji mniejszych przedsiębiorców działających na rynku agencji zatrudnienia, a jednocześnie faworyzuje podmioty duże. W efekcie może dojść do pogłębienia zjawiska zdominowania rynku przez największe podmioty (ograniczenie konkurencji ze strony małych pośredników). Obligatoryjne zabezpieczenie w wysokości około 100 tys. zł może stanowić barierę dla nowych agencji, które dopiero chcą rozpocząć działalność, oraz tych już funkcjonujących, ale w niedużej skali. Jednocześnie dla największych agencji kwota 25-krotności przeciętnego wynagrodzenia może tylko w znikomym stopniu zabezpieczać ewentualne roszczenia pracowników (bo obsługują one wiele osób).
– Nie można jednak pomijać faktu, że wiele małych podmiotów jest tworzonych często jedynie np. w celu obchodzenia ustawowych wymogów dotyczących pracy tymczasowej. Świadczy o tym bardzo szybki przyrost liczby agencji na rynku – tłumaczy prof. Jacek Męcina, przewodniczący zespołu ds. prawa pracy RDS, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Podkreśla, że pracodawcy są jednak otwarci na rozmowy w sprawie modyfikacji omawianych wymogów. – Możemy rozważyć zróżnicowanie wysokości gwarancji w zależności od wielkości agencji. Na przykład te agencje, które obsługują do 100 pracowników tymczasowych, mogłyby zabezpieczać kwotę 50 tys. zł, te, które mają do 500 zatrudnionych – 100 tys. zł, a jeszcze większe – 150 tys. zł – dodaje.
Konsultacji w omawianej kwestii nie wykluczają także związki zawodowe. – Resort pracy zapowiedział przedstawienie swoich propozycji modyfikacji w ciągu dwóch miesięcy. Będziemy czekać na tę opinię – wyjaśnia Paweł Śmigielski, dyrektor wydziału prawno-interwencyjnego OPZZ.
Wiele wskazuje, że konieczność ponownego przeanalizowania propozycji dotyczących gwarancji wynika także ze stanowisk samorządów. To marszałkowie województw musieliby przejąć prowadzenie nowego zadania (gromadzenie informacji od agencji o posiadanych zabezpieczeniach). A to może oznaczać dodatkowe koszty lub konieczność zmian organizacyjnych pracy urzędu.
Nie bez znaczenia jest także stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ). Zwróciło ono uwagę, że wymóg posiadania gwarancji stanowi ograniczenie swobody przedsiębiorczości zagwarantowanej w art. 49 Traktatu o funkcjonowaniu UE (Dz.U. UE z 26 października 2012 r., C 326/49). Takie ograniczenie może zostać uznane za zgodne z przepisami unijnymi, ale musi być proporcjonalne i uzasadnione interesem publicznym. Zdaniem MSZ w projekcie zabrakło wyjaśnień w tym zakresie. ⒸⓅ