Obowiązujący od dwóch lat system pomocy bezrobotnym ma tyle samo przeciwników, co zwolenników. Wszyscy jednak widzą potrzebę wprowadzenia w nim zmian.
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozpoczęły się prace nad zmianami w przepisach dotyczących rynku pracy. Jedną z kwestii, która ma być poprawiona, jest profilowanie bezrobotnych. Na potrzebę zmian w tym zakresie wskazują same pośredniaki, wśród których resort przeprowadził badanie ankietowe oceniające przydatność tego instrumentu aktywizacji osób pozostających bez pracy.
Potrzebna elastyczność
Profilowanie bezrobotnych zostało wprowadzone ponad dwa lata temu, aby pomoc do nich kierowana była lepiej adresowana i odpowiadała ich potrzebom. W tym celu każda osoba rejestrująca się w pośredniaku odbywa rozmowę z doradcą, który w oparciu o specjalny kwestionariusz wywiadu dokonuje analizy jej sytuacji pod kątem oddalenia od rynku pracy oraz gotowości powrotu do zatrudnienia. Na tej podstawie system informatyczny zalicza bezrobotnego do jednego z trzech profilów pomocy. Każdemu z nich są przyporządkowane odrębne usługi i instrumenty aktywizacyjne.
Kwalifikowanie bezrobotnych / Dziennik Gazeta Prawna
Profilowanie, które na początku było krytykowane przez prawników, budzi także kontrowersje wśród urzędników. Z badania przeprowadzonego przez resort rodziny wynika, że 44,6 proc. ankietowanych pośredniaków uważa, iż to narzędzie nie umożliwiło im lepszego kierowania pomocy do bezrobotnego. Z kolei 21,4 proc. wskazywało, że trudno im ocenić jego przydatność. Tylko 34 proc. pośredniaków pozytywnie wypowiedziało się o profilowaniu.
– Opinie w powiatach są podzielone, bo różna jest w nich liczba bezrobotnych w poszczególnych profilach. Znam takie, gdzie nawet 50 proc. z nich zostało zaliczonych do kategorii trzeciej, a ze względu na ograniczony zakres możliwych do wykorzystania instrumentów i usług jest to najtrudniejsza do aktywizacji grupa – podkreśla Andrzej Zając, dyrektor PUP w Bochni.
Dodaje, że przy trzecim profilu bezrobotny może być objęty głównie udziałem w Programie Aktywizacja i Integracja (PAI), który jest organizowany we współpracy z gminami. Nie może za to dostać propozycji stażu czy szkolenia. – Problem w tym, że w naszym powiecie tylko jedna gmina była zainteresowana udziałem w PAI, ale potem się wycofała – informuje.
Nawet niezależnie od oceny profilowania, 80 proc. pytanych PUP uważa, że konieczne są zmiany w przepisach dotyczących tej kwestii. Przy czym najbardziej im zależy na modyfikacji zakresu form pomocy możliwych do zastosowania w poszczególnych profilach (prawie 88 proc. pośredniaków chce takiej zmiany).
– Potrzebna jest większa elastyczność, bo nawet w pierwszym profilu, gdzie znalezienie zatrudnienia jest najłatwiejsze, pojawiają się kłopoty – mówi Jolanta Krop, dyrektor PUP w Chełmie.
Bez odwołania
Zdaniem Jędrzeja Niklasa z Fundacji Panoptykon, w przypadku profilowania zbyt duże znaczenie ma jego automatyzm, czyli to, że przyporządkowania do danej grupy dokonuje program komputerowy.
– Część urzędów próbuje temu przeciwdziałać i doradcy klienta zmieniają decyzję podjętą przez system, gdy widzą, że nie jest ona adekwatna do potrzeb bezrobotnego. Takie podejście nie jest jednak powszechne – wskazuje.
Zwraca też uwagę, że osoby poddawane profilowaniu nie mogą wyrazić sprzeciwu wobec przyporządkowania ich do jednej z kategorii, bo przepisy nie przewidują żadnej procedury odwoławczej w tym zakresie.
Na temat tego, czy bezrobotny powinien mieć taką możliwość, opinie pracowników pośredniaków są podzielone – 50,5 proc. opowiedziało się za, 49,5 proc. przeciw.
– Podczas spotkania z przedstawicielami resortu, na którym przedstawiliśmy nasze zastrzeżenia do profilowania, sygnalizowaliśmy ten problem. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że ministerstwo widzi potrzebę wprowadzenia odwołania – dodaje.
Kiedy zmiany związane z profilowaniem zaczną obowiązywać, nie wiadomo, bo prace nad nowelizacją dopiero się rozpoczęły. Są jednak małe szanse, że nastąpi to jeszcze w tym roku.