Pensjonariuszami będzie się zajmowało mniej osób niż dotychczas, za to będą one znacznie lepiej wykwalifikowane. Tak przynajmniej zakłada Ministerstwo Rodziny.
Media regularnie informują o nieprawidłowościach występujących w domach pomocy społecznej i zakładach opiekuńczo-leczniczych. Część z nich związana jest ze złym traktowaniem osób przebywających w placówkach. Potwierdziła to niedawno Najwyższa Izba Kontroli. Wykazała ona wiele uchybień w świadczeniu pomocy osobom starszym przez państwo. Część z nich dotyczyła właśnie nieprzestrzegania standardów w DPS-ach.
Resort rodziny, pracy i polityki społecznej twierdzi, że wie, jak uzdrowić sytuację. W rozporządzeniu w sprawie domów pomocy społecznej zamierza umieścić zapis o tym, że tylko 5 proc. personelu terapeutyczno-opiekuńczego będą mogli stanowić wolontariusze, stażyści, praktykanci i osoby odbywające służbę zastępczą. Obecnie limit ten wynosi aż 30 proc. i w wielu placówkach jest wykorzystywany co do procentu.
– Uznano, że dotychczasowy 30-proc. udział tych osób jest zbyt wysoki. Usługi świadczone przez domy w większym zakresie powinny opierać się na pracy osób zatrudnionych w domu – wskazuje w uzasadnieniu projektu ministerstwo. Urzędnicy doszli do takiego wniosku, obserwując, w jakich przypadkach dochodzi do nieprawidłowości polegających głównie na złym traktowaniu pensjonariuszy. Ich zdaniem najczęściej niewłaściwych zachowań dopuszczają się osoby bez etatu, które przychodzą do DPS-u jedynie na krótki czas, np. w celu odbycia praktyk studenckich.
Duża rotacja niezatrudnionych osób źle odbija się także na zdrowiu pensjonariuszy. Eksperci Centrum Badań nad Niepełnosprawnością w opinii do projektu napisali, że znają przypadki pozostawiania mieszkańców DPS-ów pod opieką osób, które nawet nie znają imion swoich podopiecznych.
Kosztowna opieka / Dziennik Gazeta Prawna
CBNN proponuje wręcz całkowitą likwidację możliwości wspierania się przez domy stażystami czy wolontariuszami. Przynajmniej w odniesieniu do placówek, w których przebywa młodzież z niepełnosprawnością intelektualną. Takie osoby bowiem najbardziej przywiązują się do swoich opiekunów i każda zmiana może odbić się niekorzystnie na ich zdrowiu.
Projekt rozporządzenia – mimo że ma polepszyć opiekę nad pacjentami – budzi jednak opór środowiska. Powód jest prozaiczny. Otóż resort rodziny, proponując zmniejszenie odsetka pracujących w zespołach opiekuńczo-terapeutycznych bez wynagrodzenia, jednocześnie zwiększa koszty prowadzenia domów. Te zaś już teraz są olbrzymie. Wystarczy wspomnieć, że aż 70 proc. budżetu przeciętnego DPS-u pochłaniają wypłaty dla personelu. Ale resort i na to ma receptę: chce zrównoważyć wydatki poprzez obniżenie wskaźników zatrudnienia.
Mówiąc prościej: ministerstwo uznało, że mniejsza liczba pracowników może świadczyć usługi lepszej jakości. Pod warunkiem że są oni sprawniejsi, wykształceni lepiej i we właściwym kierunku, a ponadto mają ukończone dodatkowe kursy.
Niektórzy jednak głośno kwestionują takie rozwiązanie. I to nawet w obozie PiS. – Obniżenie wskaźnika zatrudnienia spowoduje, że w samym tylko kaliskim domu pomocy społecznej ubędzie 18 pracowników. Oczywiście przy utrzymaniu liczby jego pensjonariuszy – napisał w interpelacji poseł Jan Mosiński.
W największych DPS-ach personel może się skurczyć o 30–40 osób. Dlatego dyrektorzy niektórych placówek nie czekają na wprowadzenie zmian z założonymi rękoma, lecz piszą do resortu rodziny listy, domagając się wstrzymania rewolucji. Jednak resort rodziny nie ma zamiaru tego robić. Ustami wiceminister Elżbiety Bojanowskiej uspokaja jedynie wszystkich zaniepokojonych: – Celem proponowanej zmiany jest doprowadzenie do tego, żeby usługi realizowane były przede wszystkim przez osoby będące pracownikami domu. A także odejście od praktyk, które mogą powodować spadek jakości usług – wyjaśnia podsekretarz stanu. I wskazuje, że w rozporządzeniu określony jest jedynie minimalny wskaźnik zatrudnienia. – Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by w gminach, które przykładają szczególną wagę do pomocy społecznej, kadra była liczniejsza – konkluduje.
Mniej liczna ekipa może jednak w niektórych przypadkach być korzystniejsza tak dla pensjonariuszy, jak i pracowników. NIK w swoim raporcie zwróciła uwagę, że jednym z głównych problemów w funkcjonowaniu DPS-ów są bardzo niskie wynagrodzenia opiekunów i terapeutów. Niewykluczone zatem, że niektórzy dyrektorzy zdecydują się na zmniejszenie obsady w imię wypłacania wyższych pensji.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach