Niepełnosprawny nie ma podstaw do żądania ponownego przyjęcia na warsztaty od ich organizatora, w sytuacji gdy stwierdzono niecelowość jego dalszego uczestnictwa.
Jarosław Ł., prawie niewidomy i cierpiący na epilepsję, uczestniczył przez kilkanaście lat w warsztatach terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych, organizowanych przez jedno ze stowarzyszeń wspierających rodziny, działających w Ostrowie Wielkopolskim. Po kontroli, jaka została przeprowadzona w organizacji w 2011 r., dokonano ocen postępów rehabilitacji uczestników terapii. Jarosław Ł. znalazł się w grupie 8 osób ocenionych negatywnie. Po roku dokonano ponownej oceny, która dała ten sam rezultat. Wobec braku postępów w rehabilitacji zdecydowano o zakończeniu terapii Jarosława Ł. w dotychczasowej formule i skreślono go z listy uczestników. Jednocześnie zaproponowano mu dalszą rehabilitację w miejscowym środowiskowym domu samopomocy (z której nie skorzystał, gdyż przeznaczona była głównie dla osób upośledzonych umysłowo) albo w placówce dziennej przy ostrowskim MOPS, prowadzącej rehabilitację społeczną niepełnosprawnych (tej także odmówił).
Jarosław Ł. zażądał ponownego przyjęcia do grupy terapii zajęciowej. Stowarzyszenie odmówiło, a sprawa trafiła w efekcie do sądu. Spór był o tyle nietypowy, że dotychczas sądy praktycznie nie zajmowały się kwestiami rehabilitacji w takiej formule, jak terapia zajęciowa i uprawnieniami do niej. Sądy jednak oddalały kolejno jego pozew i apelację. Uznały bowiem że skoro terapia nie przyniosła efektów, to nie można domagać się przyjęcia ponownego na zajęcia tego typu. Sąd II instancji wręcz wskazał, że z tytułu samej niepełnosprawności nie można wywodzić uprawnienia do korzystania z konkretnej formy rehabilitacji, tym bardziej że w orzeczeniu powiatowej komisji orzekania o niepełnosprawności znalazły się jedynie zalecenia co do dalszej terapii.
Również SN wydał wyrok negatywny dla Jarosława Ł., oddalając jego skargę kasacyjną. Wskazał, że żądaniem pozwu jest zobowiązanie stowarzyszenia do przyjęcia Jarosława Ł. ponownie na terapię zajęciową. – Nie jest to więc – jak próbował wykazać pełnomocnik powoda – roszczenie z umowy na rzecz osoby trzeciej, o którym mowa w art. 393 k.c. (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 380 ze zm.), gdzie stronami umowy byłyby powiat i pozwane stowarzyszenie, a beneficjentem powód. Mogłoby być to roszczenie o złożenie oznaczonego oświadczenia woli, o którym mowa w art. 64 kc, ale pod warunkiem wykazania przez powoda prawa podmiotowego do złożenia przez pozwanego stosownego oświadczenia woli. Tego jednak powód nie uczynił – powiedziała sędzia Anna Owczarek.
SN podkreślił, że z art. 10a ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. poz. 721 ze zm.) wynika czasowy i celowy charakter warsztatów terapii zajęciowej. Celem jest tu pozyskanie lub przywracanie umiejętności niezbędnych do podjęcia zatrudnienia. Jeżeli cel nie został osiągnięty, to nie można żądać przywrócenia uczestnictwa w tych warsztatach. Ten rodzaj rehabilitacji niepełnosprawnych nie jest jedyny i podmiot prowadzący warsztaty terapii zajęciowej ma obowiązek wskazania niepełnosprawnemu innych rodzajów zajęć – który to obowiązek zrealizowano.
Skoro więc brak jest podstawy do wykazania prawa podmiotowego do uczestnictwa w warsztatach terapii zajęciowej, powództwo przeciwko organizatorowi takich zajęć nie jest zasadne – uznał w konkluzji SN.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 9 sierpnia 2016 r., sygn. akt II CSK 101/16.