Z pieniędzy na walkę z bezrobociem nie powinno się finansować staży dla medyków i pielęgniarek – twierdzą związkowcy i pracodawcy. Oczekują od rządu zdecydowanych działań.
– Fundusz Pracy nie jest od finansowania zadań zdrowotnych. On ma pomóc ludziom, którzy wątpią, że w ogóle kiedykolwiek znajdą pracę – wyjaśnia Wiesława Taranowska, wiceszefowa OPZZ. Jeszcze w tym tygodniu stanowisko w tej sprawie ma przyjąć Rada Dialogu Społecznego (RDS). Na razie ostro przeciwko drenowaniu Funduszu Pracy wypowiedziały się działająca przy resorcie polityki społecznej Rada Rynku Pracy oraz zespół ds. polityki gospodarczej i rynku pracy RDS.
Problem nie jest bagatelny. Koszt stażu podyplomowego lekarza medycyny wynosi ok. 3,7 tys. zł w skali miesiąca, lekarza dentysty – ok. 3 tys. zł, pielęgniarki i położnej – ok. 2 tys. zł. W tym roku Fundusz Pracy wyda na staże dla nich ponad 835 mln zł, tyle co w zeszłym roku. Dla porównania: na finansowanie pracodawcom kosztów kształcenia młodocianych wydano w zeszłym roku 252 mln zł, a na szkolenia 164,6 mln zł. Na dodatek zgodnie z rządowymi planami liczba absolwentów studiów medycznych, którzy trafiać będą na staż, ma w kolejnych latach znacznie rosnąć.
Skok na kasę
Co ciekawe, staże do 2009 r. finansowane były z pieniędzy budżetowych, za pośrednictwem resortu zdrowia. Obecnie jednak, zgodnie z art. 15 ust. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. z 2015 r. poz. 464 ze zm.), organizacja i finansowanie stażu podyplomowego przez absolwentów studiów lekarskich i lekarsko-dentystycznych jest zadaniem marszałka województwa. A pieniądze na ten cel dostaje on ze środków Funduszu Pracy.
– Wicepremier Jacek Rostowski chciał w ten sposób łatać dziurę budżetową. Ledwo udało nam się wydrzeć część pieniędzy na Krajowy Fundusz Szkoleniowy – wspomina Taranowska. – Decyzja z 2009 r. była skokiem na kasę i została podjęta wbrew partnerom społecznym – podkreśla dr Wojciech Warski z BCC, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. I dodaje, że do dziś środki gromadzone ze składek pracodawców nie są następnie ani przez nich, ani przez Radę Dialogu Społecznego nadzorowane.

Polecany produkt: Prawo pracy 2016 >>>

– Minister finansów i minister pracy dysponują nimi według swojego uznania. Przy czym w 2004 r. tytułów do wydatkowania tych pieniędzy było 46, a pod koniec 2010 r. już 65 – podkreśla Warski. Partnerzy społeczni zwracają uwagę, że nie tylko resort zdrowia wykorzystuje „nie swoje” pieniądze. – Minister edukacji chce finansować z FP nawet szkoły zawodowe – mówi Taranowska po ostatnich zapowiedziach zmian w systemie edukacji.
Są szanse na zmianę
O to, czy są szanse na przeniesienie finansowania staży, spytaliśmy resorty pracy oraz zdrowia. Obydwa wprost nie chcą zajmować stanowiska, ale nie są pomysłowi przeciwne. Resort zdrowia zwraca uwagę, że zmiana źródeł finansowania staży jest wpisana w ocenie skutków regulacji do przyjętego przez rząd w zeszłym tygodniu projektu nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, który przywraca staże. Decyzją Ewy Kopacz miały być bowiem zlikwidowane.
W nowelizacji ustawy wpisano, że od 2017 r. finansowanie staży ma pochodzić z budżetu państwa. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jednak, powołując się na ten sam projekt, mówi o utrwaleniu finansowania z Funduszu Pracy. Ponadto przesłało nam jednogłośnie przyjęte stanowisko wspomnianej wcześniej Rady Rynku Pracy.
– Wyraziła ona stanowczy sprzeciw wobec projektowania rozwiązań legislacyjnych, które skutkowałyby finansowaniem z Funduszu Pracy zadań innych niż dotyczące promocji zatrudnienia – podkreśla resort pracy. W uzasadnieniu rada zwraca uwagę, że Fundusz Pracy jest funduszem celowym, którego zadaniem jest walka z bezrobociem, w szczególności niwelowanie jego skutków. Środki funduszu powinny więc być przeznaczone przede wszystkim na wsparcie osób po utracie pracy i ich aktywizację zawodową, zapobieganie bezrobociu i tworzenie nowych miejsc pracy.
Rada podkreśliła, że wydatkowanie środków FP na finansowanie innych zadań powoduje m.in. ograniczenie efektywnego oddziaływania publicznych służb zatrudnienia na rynek pracy.
A więc jeśli nie wiadomo, o co chodzi – chodzi o pieniądze, i to resort finansów będzie miał rozstrzygające zdanie. Jednak jak twierdzą partnerzy społeczni, MF na razie nie wygląda na zainteresowane zmianami. Zwłaszcza że pieniędzy w budżecie, m.in. z powodu programu 500 plus, brakuje.