Niewłaściwa opieka, złe warunki bytowe i zbyt mała liczba personelu to najczęstsze nieprawidłowości stwierdzane przez wojewodów sprawdzających placówki opiekuńcze.
Wykryte niedawno nieprawidłowości w funkcjonowaniu prywatnego Domu Opieki w Trzciance, w którym dochodziło do znęcania się nad mieszkańcami, nie są odosobnionym przypadkiem. Jak wynika z kontroli przeprowadzanych w tego typu placówkach przez wojewodów, często nie zapewniają one odpowiedniej opieki przebywającym w nich seniorom. Zdaniem wojewodów konieczne jest wprowadzenie dla domów opieki dodatkowych standardów, bo obecnie nie muszą one spełniać tak restrykcyjnych wymogów, jak domy pomocy społecznej (DPS). Potrzebne jest też zwiększenie sankcji nakładanych na te placówki, które działają nielegalnie.
Na bakier z dokumentacją
Prywatne placówki są alternatywną dla DPS formą zapewniania całodobowej opieki osobom niesamodzielnym. Sposób ich funkcjonowania określają przepisy ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 163 ze zm.). Zgodnie z nimi prywatne domy muszą mieć zezwolenie na prowadzenie działalności i wpis do rejestru prowadzonego przez wojewodę. On też ma obowiązek przeprowadzać w nich kontrole, które mogą mieć charakter kompleksowy lub doraźny. W przypadku stwierdzenia uchybień lub nieprawidłowości właściciel placówki otrzymuje zalecenia pokontrolne. Jeśli nie zostaną one zrealizowane, wojewoda może nałożyć na niego karę pieniężną (od 200 zł do 6000 zł).
Opieka nad starszymi osobami / Dziennik Gazeta Prawna
– W 2014 r. skontrolowane zostały 24 placówki, 11 z nich otrzymało zalecenia. W ubiegłym roku wizytacją objęte zostały 22 domy, w połowie stwierdzono uchybienia – mówi Katarzyna Stanilewicz, dyrektor wydziału polityki społecznej Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Z kolei wojewoda dolnośląski w latach 2013–2015 skontrolował 26 jednostek, a dla 15 wydał zalecenia do wykonania. W tym samym okresie wojewoda świętokrzyski przeprowadził wizytacje 13 placówek. W 9 z nich były nieprawidłowości.
Kontrolerzy wskazują, że do najczęściej występujących uchybień należą te związane z warunkami i usługami socjalno-bytowymi. Wśród nich m.in. przebywanie większej liczby osób, niż została wskazana w zezwoleniu na prowadzenie działalności, niewłaściwy poziom higieny mieszkańców i czystości pomieszczeń, występowanie barier architektonicznych, brak wymaganej liczby toalet czy wyposażenia w pokojach.
Kolejną nieprawidłowością było nieprowadzenie dokumentacji dotyczącej mieszkańców, np. brak umowy o świadczenie usług, informacji o stanie ich zdrowia czy korzystania z opieki medycznej. Prywatne placówki nie realizowały też tzw. obowiązku informacyjnego.
– W widocznym miejscu na budynku nie było umieszczonej tablicy informacyjnej zawierającej dane o prowadzonej działalności i numerze wpisu do rejestru – wyjaśnia Radosław Brzóska, rzecznik wojewody podlaskiego.
Nieskuteczne kary
Jak wskazują wojewodowie, wiele wykrywanych nieprawidłowości w zakresie opieki nad seniorami wynika z tego, że standardy wprowadzone dla prywatnych placówek są mniej wymagające niż te, które obowiązują DPS. Nie muszą one np. organizować terapii zajęciowej dla mieszkańców czy posiadać określonego wskaźnika zatrudnienia personelu, który bezpośrednio zajmuje się starszymi osobami. Dlatego wojewodowie proponują, aby takie normy zostały ustalone.
– Naruszanie praw mieszkańców jest głównie efektem braku wystarczającej liczby pracowników, bo ich przyjęcie generuje dla przedsiębiorcy największy koszt. Kontrolerzy nie mają zaś obecnie narzędzi do tego, aby egzekwować ich zatrudnienie – podkreśla Grażyna Jelska, dyrektor wydziału polityki społecznej lubuskiego UW.
Z kolei Agnieszka Łukomska-Dulaj, dyrektor wydziału polityki społecznej łódzkiego UW, zwraca uwagę, że ustawa nie przewiduje też obowiązku posiadania przez osoby kierujące prywatną placówką odpowiednich kwalifikacji zawodowych lub specjalistycznego szkolenia z zakresu opieki nad osobami starszymi. Jej zdaniem należałoby to zmienić.
Dużym problemem dla wojewodów jest też walka z tymi placówkami, które działają bez zezwolenia i nie występują nawet o jego wydanie, bo nie spełniają ustawowych wymogów. W przypadku uzyskania informacji o takim domu przeprowadzana jest w nim kontrola, a jego właścicielowi wymierzana jest kara w wysokości od 10 tys. zł do 20 tys. zł (w zależności od tego, dla ilu osób jest przeznaczony). Jeśli mimo to dalej prowadzi placówkę, sankcja wynosi 40 tys. zł. Jednak nawet tak wysokie kary nie odstraszają od nielegalnej działalności. Na przykład wojewoda mazowiecki w latach 2013–2015 nałożył ich 60 na łączną kwotę 870 tys. zł. Co więcej, przedsiębiorcy wykorzystują luki w przepisach, aby ich unikać.
– Bardzo często jest tak, że podmiot wyrejestrowuje działalność gospodarczą, przenosi mieszkańców w inne miejsce i dalej nielegalnie ją prowadzi. Kary zaś nie można nałożyć, bo w dniu wydania decyzji właściciel oficjalnie nie ma działalności – wskazuje Jarosław Jakubowski, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Agnieszka Łukomska-Dulaj potwierdza, że potrzebne jest doprecyzowanie przepisów w zakresie nakładania kar, ale też dodatkowo w sprawie wydawania decyzji nakazujących wstrzymanie prowadzenia domu opieki bez zezwolenia.