Od 1 stycznia 2017 r. przedsiębiorstwa stracą możliwość ubiegania się o nienależnie opłacone składki sprzed dziesięciu lat, do czego teraz jeszcze mają prawo. Firmy powinny szybko sprawdzić stan swoich wpłat. Skróci się bowiem do 5 lat okres, za który płatnik będzie mógł otrzymać zwrot składek wypadkowych. A to wszystko za sprawą ustawy z 16 września 2011 r. o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (Dz.U. nr 232, poz. 1378), która wprowadziła zmiany do art. 24 ust. 4 i ust. 6g ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm).
Eksperci ostrzegają, że zmiana ta została wprowadzona w bardzo sprytny sposób. Bowiem 31 grudnia kończy się okres przejściowy umożliwiający dochodzenie nadpłat przez 10 lat.
– W praktyce będzie to oznaczać, że w 2017 r. nie będzie możliwości faktycznego odzyskania pieniędzy nadpłaconych sześć i więcej lat temu – tłumaczy Rafał Jędruchniewicz, menedżer działu składek ZUS w Inventage Polska.
Firmy zdziwione
Eksperci uważają, że powodem zamieszania jest sama konstrukcja składki wypadkowej. – Przedsiębiorcy nie zawsze są też świadomi, że stawka na ubezpieczenie wypadkowe jest zmienna, a na jej wysokość wpływa wiele czynników, które bezpośrednio uzależnione są od samego przedsiębiorstwa – tłumaczy Jędruchniewicz.
Tymczasem organizacje pracodawców są zdziwione zmianami w dochodzeniu nadpłaty z ZUS z tytułu ubezpieczenia wypadkowego.
Zasady opłacania składek wypadkowych do ZUS / Dziennik Gazeta Prawna
– Zakład do tej pory nie informował płatników składek o zmianach w przypadku nadpłat i niedopłat do ubezpieczenia wypadkowego – zauważa Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert ubezpieczeniowy Związku Rzemiosła Polskiego.
Możliwością utraty prawa do nadpłaty zaskoczona jest także Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – W Polsce dochód tworzą małe i średnie przedsiębiorstwa. I to one mają największy problem z ustaleniem aktualnego stanu prawnego. Oczywiście wszyscy wiemy, że nieznajomość prawa szkodzi, ale trudno jest, żeby właściciel firmy zamiast zajmować się produkcją czy usługami, od świtu do nocy szukał zmian przepisów – wskazuje Dorota Wolicka.
Jej zdaniem zakład powinien informować, że w tym roku jest ostatnia szansa na rozliczenie nadpłat sprzed 2012 r. Tym bardziej że taki obowiązek spoczywa na ubezpieczycielu.
ZUS się broni
Centrala ZUS uważa, że zarzuty przedsiębiorców są bezpodstawne. Podkreśla, że ustawa o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców weszła w życie 1 stycznia 2012 r., a to oznacza, że firmy miały wystarczająco dużo czasu, by zapoznać się z nowymi przepisami.
– Ustawa wprowadziła okres przejściowy dla należności z tytułu składek, jak również nienależnie opłaconych składek. Na tej podstawie podzielono należności w zależności od daty ich powstania. Jeśli nadpłata lub niedopłata powstała po 1 stycznia 2012 r., wówczas obowiązuje pięcioletni okres przedawnienia – tłumaczy Radosław Milczarski z biura prasowego centrali ZUS.
ZUS tłumaczy, że stare zasady umożliwiające skorzystanie z 10-letniego terminu przedawnienia obowiązują w przypadku należności sprzed tego terminu. Pod warunkiem jednak, że termin przedawnienia dziesięcioletniego upłynie wcześniej niż tego ustalonego na nowych zasadach. Co to zmienia w sytuacji firm? ZUS dopiero od 1 stycznia 2017 r. nie będzie sprawdzać, czy przedawnienie daniny nastąpiło na podstawie starych czy nowych zasad przedawnienia.
ZUS jednocześnie przypomina, że zgodnie z art. 24 ust. 6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nienależnie opłacone składki podlegają z urzędu zaliczeniu na poczet zaległych, bieżących lub przyszłych składek. A więc w razie gdyby nastąpiło przedawnienie prawa do ich zwrotu, będą one z urzędu podlegały zaliczeniu na bieżące lub przyszłe składki. Przy czym nienależnie opłacone składki na ubezpieczenie wypadkowe będą na koncie nadpłatą, o ile nie występowały żadne inne zadłużenia z tytułu jakichkolwiek składek pobieranych przez ZUS.
– I to może być pułapka dla firm, które mają długi z innego tytułu i co grosza o tym nie wiedzą. Nadpłacona składka bowiem przepadnie – ostrzega Bogusława Nowak-Turowiecka.
Organizacje przedsiębiorców radzą więc swoim członkom, aby raczej nie dowierzały ZUS. – Prowadzący firmy powinni pójść do ZUS i ustalić, czy mają nadpłatę. Jeśli tak, to powinni zażądać na piśmie informacji o wysokości nadpłaty i zaliczeniu jej na poczet przyszłych wpłat. Przy czym nawet taka pisemna informacja może być kwestionowana przez ZUS, o czym świadczą liczne przykłady przedsiębiorców, którzy mieli pisemne zaświadczenia o tym, że nie zalegają ze składkami, a jak doszło co do czego, to organ kwestionował wystawione przez siebie dokumenty – dodaje Dorota Wolicka.
Uporządkować system
Przedsiębiorcy uważają, że konieczne jest jak najszybsze uporządkowanie sposobu księgowania składek wypadkowych. Obecnie wszyscy prowadzący działalność wpłacają je na jedno konto. Ale to ma się zmienić.
– Działaniem usprawniającym ściągalność składek powinno być przydzielenie płatnikom składek indywidualnych numerów rachunków bankowych, na których będą ewidencjonowane składki odprowadzane za ubezpieczonych. Rozwiązanie to pozwoli na zautomatyzowanie procesu zestawienia informacji z rachunku płatnika składek z informacją z programu ePłatnik. W ten sposób osiągnięty zostanie w pełni funkcjonalny system e-składki – dodaje Radosław Milczarski.
Niestety data wprowadzenia nowego systemu jest nieznana.