Osoby niewidome i słabowidzące domagają się pomocy państwa w osiągnięciu możliwości samodzielnego funkcjonowania w życiu społecznym i zawodowym. Środowisko osób niewidomych i słabowidzących przyjęło petycję w tej sprawie, która ma trafić do premier Beaty Szydło.

Środowisko osób niewidomych apeluje o utworzenie Narodowego Programu Rehabilitacji Osób Niewidomych i Słabowidzących.

„Program ten powinien zapewnić każdej osobie z dysfunkcją wzroku bez względu na miejsce zamieszkania dostęp do systematycznej, kompleksowej i interdyscyplinarnej pomocy w osiągnięciu maksymalnie samodzielnego, aktywnego i satysfakcjonującego funkcjonowania w życiu społecznym i zawodowym" - napisano w petycji przyjętej podczas ogólnopolskiego spotkania środowiska osób niewidomych i słabowidzących w Ustroniu Morskim (Zachodniopomorskie).

Zdaniem uczestników spotkania, petycja to reakcja na brak instytucjonalnego systemu rehabilitacji osób z dysfunkcją wzroku oraz narastające trudności organizacji pozarządowych w pozyskiwaniu pieniędzy na zaspokojenie potrzeb niewidomych, ociemniałych i tracących wzrok.

We wszystkich krajach Europy, ale także i na świecie rehabilitacja osób niewidomych jest finansowana z budżetu centralnego, albo z budżetu centralnego i budżetów lokalnych, a w Polsce robią to organizacje pozarządowe - powiedziała PAP w środę przewodnicząca zarządu głównego Polskiego Związku Niewidomych Anna Woźniak-Szymańska.

„Jeżeli Polski Związek Niewidomych przegra konkurs, bo stajemy do takiego w Państwowym Funduszu Rehabilitacji, to ja nie mam wtedy pieniędzy na rehabilitację niewidomych. To jest chore zjawisko" - dodała przewodnicząca.

„Ja nie mogę odpowiedzieć rodzicom, którym się urodzi niewidome dziecko albo osobie, która ulegnie wypadkowi samochodowemu i ociemnieje, że ja ich nie przyjmę na rehabilitację, bo przegrałam konkurs" - powiedziała Woźniak-Szymańska.

W przypadku oślepnięcia rehabilitację podstawową powinno zapewnić państwo - uważa Woźniak-Szymańska. Jak dodała, środki na rehabilitację można także podzielić pomiędzy państwo, a władze lokalne.

„Jeżeli ta pomoc jest nieudzielona szybko, to bardzo trudno jest namówić później osobę po utracie wzroku do jakiejkolwiek aktywności. Bez nauki metod bezwzrokowych i bez wsparcia psychologów taka osoba nie jest w stanie sama sobie poradzić; albo popada w depresję, albo w alkoholizm, albo sobie życie odbiera, bo takich samobójstw mamy także bardzo dużo w Polsce" - dodała Woźniak-Szymańska.

Jak zapewniła przewodnicząca, petycja ma trafić do premier Beaty Szydło.