Przedsiębiorcy protestują przeciwko mieszaniu się organu rentowego w płace zatrudnianych osób. Sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny.
Zasady kontroli ZUS u płatników składek / Dziennik Gazeta Prawna
Na rozpatrzenie przez trybunał czeka pytanie prawne zadane przez Sąd Okręgowy w Częstochowie (sygn. akt P 9/15). Zdaniem sędziów art. 83 ust. 1 i 2, w związku z art. 41 ust. 12 i 13, art. 68 ust. 1 oraz art. 86 ust. 1 i 2 ustawy z 12 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.) jest niezgodny z ustawą zasadniczą. A to właśnie na tej podstawie Zakład Ubezpieczeń Społecznych ustala wysokości podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie chorobowe. Polega to na weryfikowaniu z datą wsteczną wysokości wynagrodzenia pracownika – i to mimo istnienia ważnej i wykonanej umowy o pracę oraz pobranej od niej składki w wysokości adekwatnej do kwestionowanego wynagrodzenia.
Trudne sprawy
Częstochowski sąd postanowił skierować pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego ze względu na sprawy, jakie ostatnio do niego trafiły. Wszystkie dotyczyły wypłaty zasiłku chorobowego ubezpieczonym pracownikom, przy czym ZUS nie kwestionował umów o pracę, jakie mieli podpisane z pracodawcami. – W ocenie zakładu wątpliwości wzbudzała jedynie wysokość wynagrodzenia. Organ negował zarobki na poziomie od 1800 zł do 6 tys. zł – tłumaczy autor skargi, sędzia Marek Przysucha.
– ZUS jest bowiem przekonany, że może odkodować właściwą podstawę zasiłku pracownika, ustalając ją wbrew woli stron. I to w sytuacji, gdy ustawa o systemie ubezpieczeń nie przewiduje możliwości posługiwania się cywilistycznymi konstrukcjami nieważności czy pozorności w stosunkach publicznoprawnych dla strony niebędącej stroną stosunku pracy – dodaje sędzia Marek Przysucha.
W ocenie sądu pytającego przyznanie ZUS prawa do weryfikacji wysokości wynagrodzenia pracownika z mocą wsteczną na podstawie: kryterium słuszności (godziwości wynagrodzenia), oceny zdolności finansowej pracodawcy, mimo istnienia ważnej i wykonanej umowy o pracę oraz pobranej od niej składki w wysokości adekwatnej do wynagrodzenia umownego, jest sprzeczne z zasadami państwa prawa, legalizmu oraz ustawowego standardu ustalania daniny publicznej.
– Co więcej, w obecnej sytuacji pracownicy są w gorszej sytuacji niż prowadzący działalność gospodarczą – zauważa sędzia Marek Przysucha. A to za sprawą uchwały Sądu Najwyższego z 21 kwietnia 2010 r. (sygn. akt II UZP 1/10), w której stwierdzono, że zakład nie posiada uprawnień do weryfikacji deklarowanej kwoty opłacania składek. Uchwała ta była wynikiem rozpatrywania sprawy przedsiębiorczej matki. ZUS próbował bowiem udowodnić, że celem ubezpieczonej było osiągniecie zawyżonych świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Sędziowie wówczas wskazali, że zaskarżona decyzja narusza w aspekcie treściowym konstytucyjne zasady. A w przypadku pracowników?
– Brak w systemie prawa przepisu mówiącego wprost o możliwości zweryfikowania wysokości wynagrodzenia nie daje organowi rentowemu możliwości zastosowania wykładni rozszerzającej i wykreowania takiej normy na podstawie innych przepisów. Taka interpretacja naruszałaby konstytucję, bowiem ZUS wchodziłby niejako w rolę ustawodawcy, naruszając konstytucyjną zasadę podziału władzy – twierdzi sędzia Marek Przysucha. – Dlatego sprawą powinien zająć się trybunał.
Pracodawcy krytykują
Organizacje pracodawców, choć nie kwestionują uprawnień kontrolnych ZUS, są zbulwersowane jego praktyką.
– Zakład ma ustawowy obowiązek sprawdzać, czy firmy nie naruszają prawa. Bez tego mogłoby dojść do sytuacji, że część podmiotów, naruszając zasady konkurencji, nie płaciłaby składek – zauważa Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan.
Pozostaje jednak problem precyzyjnego określenia granic uprawnień zakładu. W ocenie przedsiębiorców organ nie powinien sam decydować, ile powinna wynosić pensja pracownika, od której są opłacane składki. W efekcie działania ZUS przytoczone przez Sąd Okręgowy w Częstochowie w pytaniu prawnym uważają za niedopuszczalne.
– W gospodarce rynkowej w sensie normatywnym nie istnieje pojęcie płacy rażąco wysokiej przewyższającej wkład pracy. A dzieje się tak dlatego, że obowiązują tylko wynagrodzenia graniczne. Zasada swobody umów pozwala na dowolne ustalenie wysokości wynagrodzenia przez pracodawcę i pracownika w umowie o pracę – wyjaśnia Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert ubezpieczeniowy Związku Rzemiosła Polskiego. – Jeśli firmy mają obrót, to same powinny decydować, na co chcą przeznaczyć zyski. Kwestionowanie tej zasady jest nieuzasadnione. Dobrze się stało, że sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny – dodaje.
Także Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, uważa, że ZUS nie powinien ingerować w stosunki między pracownikiem a pracodawcą.
– W najtrudniejszej sytuacji są małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie zatrudniają własnych prawników chroniących ich przed takimi praktykami ZUS. Nie wyobrażam sobie, żebym jako pracodawca nie mogła zaoferować nowemu pracownikowi atrakcyjnego wynagrodzenia, obawiając się kontroli ZUS. Bo to ja – a nie jego inspektor – decyduję, w jakiej wysokości mam wypłacać wynagrodzenie swojemu podwładnemu. Co więcej, ZUS nie może ograniczać, ile ma wynosić zasiłek chorobowy osoby podlegającej obowiązkowemu ubezpieczeniu chorobowemu. W tym przypadku obowiązuje prosta zasada. Skoro została zapłacona składka, to w takim przypadku obowiązuje ochrona ubezpieczeniowa – zauważa Dorota Wolicka.
Zostaje prokuratura
Pracodawcom wtórują eksperci. – W przypadku wątpliwości powinna obowiązywać prosta zasada. Jeśli kontroler ZUS uzna, że płatnik składek celowo podał zawyżoną podstawę wymiaru składek, bowiem działał w zmowie z pracownikiem zainteresowanym wyłudzeniem wysokiego zasiłku chorobowego, to powinien zawiadomić o takim przestępstwie prokuraturę. A ja nie słyszałem o takim przypadku – stwierdza Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
Natomiast Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Prawnej Lexconsulting.pl, zwraca uwagę, że ZUS kwestionując wysokość podstawy wymiaru wynagrodzenia wypłacanego przez pracodawcę, ingeruje w stosunki pracy regulowane przez kodeks pracy.
– Trudno się zgodzić z tym, żeby organ rentowy zasłaniając się zasadami współżycia społecznego, negował wynagrodzenie pracowników wynoszące poniżej średniej krajowej – tłumaczy Andrzej Radzisław.
– I dlatego żeby nie dochodziło do takich sytuacji, ustawodawca powinien interweniować. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przepisu, który przy wypłacie zasiłku chorobowego będzie gratyfikował osoby z długim stażem ubezpieczeniowym – dodaje.
W praktyce mogłoby to oznaczać, że pracownik po tygodniu pracy otrzyma mniejszy zasiłek chorobowy niż ten, który w danej firmie przepracował na przykład pięć lat.
Okazuje się, że złożenie przez Sąd Okręgowy w Częstochowie pytania prawnego to dopiero początek. – Sprawa wymaga starannego zbadania i wyjaśnienia wielu jej aspektów – tłumaczy prof. Jerzy Paśnik, konstytucjonalista. – Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na decyzję sędziów – dodaje.