Ponad 30 członków Forum Związków Zawodowych, OPZZ i NSZZ "Solidarność", którzy przybyli w środę do ministerstwa pracy na rozmowy w sprawie emerytur pomostowych, okupuje budynek. Chcą spotkania z premierem, którego oczekiwali na posiedzeniu Komisji Trójstronnej.

Związkowcy zdecydowali, że nie wyjdą z resortu po tym, gdy w Komisji Trójstronnej po raz kolejny nie doszło do porozumienia w sprawie "pomostówek". Zapowiadają, że nie opuszczą budynku do rana.

Premier Donald Tusk zaprosił związkowców na czwartek, na godz. 8 do Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog. Minister pracy Jolanta Fedak przekazała związkowcom takie zaproszenie na piśmie.

Napisano w nim, że rozmowy miałyby się odbyć w CPS Dialog jedynie w gronie prezydium Komisji Trójstronnej. Związkowcy odpowiadają, że jest to "propozycja nie do przyjęcia".

Przedstawiciele związków nie godzą się na spotkanie w CPS Dialog, ponieważ "to w ministerstwie odbyło się posiedzenie Komisji Trójstronnej, z którego oni nie wyszli, a jedynie ogłosili przerwę". "Posiedzenie Komisji opuścił rząd i przedsiębiorcy, a więc teraz powinni wrócić do ministerstwa" - powiedział szef OPZZ Jan Guz.

Gotowość natychmiastowego wsparcia i włączenia się w okupację Ministerstwa Pracy wyraził m.in. Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80"

Związkowcy nie godzą się również na propozycję premiera, aby w spotkaniu uczestniczyło tylko prezydium Komisji Trójstronnej, chcą aby byli obecni wszyscy członkowie Komisji. Zdaniem szefa NSZZ "Solidarność" Janusza Śniadka rząd stara się pokazać związkowcom "twardą rękę" i to rząd "decyduje się na konflikt".

Rzeczniczka ministerstwa Bożena Diaby powiedziała, że resort liczy się z tym, że związkowcy spędzą noc w budynku. Zapewniła, że żaden "wariant siłowy nie wchodzi w grę".

Związkowcy przybyli w środę do ministerstwa pracy na rozmowy w sprawie emerytur pomostowych. Komisja została zwołana na wniosek związków zawodowych, które wyraziły chęć spotkania z rządem i przedstawicielami pracodawców przed zakończeniem prac nad "pomostówkami" w parlamencie. Związki zaprosiły także premiera Tuska, ale w ministerstwie pracy pojawił się jedynie wicepremier Waldemar Pawlak. W Komisji Trójstronnej po raz kolejny nie doszło do porozumienia w sprawie "pomostówek".

"Chodzi nam już teraz nie tylko o "pomostówki", ale o cały system zabezpieczenia emerytalnego, w tym renty i emerytury kapitałowe, które mają być znacznie niższe" - powiedział PAP przewodniczący OPZZ Jan Guz. Dodał, że rząd 10 lat temu oszukał pracowników, obiecując im korzystne zmiany emerytalne.

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek powiedział PAP, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia z premierem, związki rozpoczną akcję protestacyjną. Nie musi być to strajk, ale i takie rozwiązania są proponowane przez kolejne centrale związkowe. "Skoro w parlamencie jak walcem rozjeżdżane są koleje ustawy, to nie można mówić o żadnym dialogu" - powiedział Śniadek.

Wcześniej "S" zapowiedziała, że "jeżeli rząd nie pójdzie na ustępstwa w stosunku do zapisów obecnego projektu", to 5 i 6 listopada związkowcy będą protestowali przed Sejmem, a na 6 listopada zapowiedzieli też strajk kolejarze".

Związkowcy rozważali również możliwość wezwania do ministerstwa większej liczby członków swoich związków. Ostatecznie zdecydowali jednak, że tego nie zrobią.

Gotowość natychmiastowego wsparcia i włączenia się w okupację Ministerstwa Pracy prowadzonego przez OPZZ, NSZZ "Solidarność" i FZZ wyraził m.in. Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80".

"Uważamy, że dotychczasowe zasady powinny obowiązywać nadal"

"WZZ Sierpień 80 gotowy jest do natychmiastowego dołączenia się do trwającej okupacji popierając postulat odrzucenia przygotowanej przez rząd ustawy ograniczającej prawa do przechodzenia na wcześniejsze emerytury" - napisał związek w przesłanym PAP oświadczeniu.

"Uważamy, że dotychczasowe zasady powinny obowiązywać nadal, a prawo do przechodzenia na wcześniejsze emerytury powinno być rozszerzone na kolejne grupy zawodowe, w tym pracowników ochrony zdrowia i ratownictwa medycznego. Jeżeli podjęta zostanie decyzja o kontynuowaniu trwającego w Ministerstwie Pracy protestu, weźmiemy w nim udział" - głosi oświadczenie.

Także prezydium zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" poparło w środę po południu przebywających w ministerstwie pracy przedstawicieli związków zawodowych i oczekuje od premiera Donalda Tuska podjęcia z nimi natychmiastowych, rzetelnych rozmów. W przesłanym PAP stanowisku śląsko-dąbrowska "S" przestrzega przed próbami usunięcia związkowców z budynku ministerstwa. "Takie działania spotkają się ze zdecydowanym sprzeciwem całego środowiska pracowniczego" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez jej przewodniczącego Piotra Dudę.