Stosowanie zasady złotówka za złotówkę oraz górne kryterium dochodowe. To propozycje opozycji do świadczenia wychowawczego. Rząd jest przeciwny takim zmianom.
Pomoc dla rodziny / Dziennik Gazeta Prawna
Coraz bliżej do uchwalenia ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Na dziś planowane jest jej drugie czytanie, a głosowanie ma się odbyć jutro. Co do zasady, ustawa ma wprowadzić wynoszące 500 zł świadczenie na drugie i kolejne dziecko bez względu na dochody rodziny, a na pierwsze lub jedyne po spełnieniu wynoszącego 800 lub 1200 zł kryterium. Opozycja chciałaby rozszerzyć grupę osób objętych nową formą wsparcia, ale zgłoszone przez nią poprawki nie mają poparcia większości parlamentarnej.
Redukcja biedy
Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, przedstawiając wczoraj założenia rządowego programu, wskazywała, że jest to pierwszy tak przełomowy projekt, który jest odpowiedzią na problemy polityki rodzinnej i ma przeciwdziałać kryzysowi demograficznemu.
– Polska pod względem liczby rodzących się dzieci zajmuje 216. miejsce na 224 kraje, a wskaźnik dzietności wynosi 1,24 – mówiła Elżbieta Rafalska. Dodała, że zachęcanie rodziców do posiadania większej liczby potomków to tylko jeden z celów ustawy. Stanowi ona też inwestycję w kapitał ludzki oraz ma się przyczynić do redukcji poziomu biedy wśród dzieci. Obecnie aż 25 proc. rodzin z czwórką dzieci żyje poniżej granicy ubóstwa. Resort pracy szacuje, że dzięki skierowaniu do rodzin nowego świadczenia wskaźnik biedy wśród małoletnich spadnie z 23,3 proc. do 11 proc. Ponadto rządowy program ma wpłynąć na przyspieszenie wzrostu gospodarczego w kolejnych latach. Innym oczekiwanym rezultatem jest zmniejszenie skali emigracji młodych, ponieważ świadczenie, które będą mogli uzyskać w kraju, będzie swoją wysokością zbliżone do zasiłków w Wielkiej Brytanii czy Niemczech.
– Dzięki programowi rodzic otrzyma 6 tys. zł rocznie na dziecko, co pozwoli na pokrycie 60 proc. kosztów jego utrzymania – wyliczała Elżbieta Rafalska.
Poszkodowane jedynaki
Wiele uwag do projektu ustawy miała jednak opozycja. Zdaniem Sławomira Neumanna z PO ma on charakter wykluczający, ponieważ wsparciem nie będzie objętych 3 mln pierwszych lub jedynych dzieci, a zgodnie z obietnicą wyborczą pieniądze miały trafiać na każdego potomka.
– Ustawa zawiera wiele nieprzyzwoitych rozwiązań. Jednym z nich jest to, że z 500 zł nie będzie mogła skorzystać samotna matka, której dochody wynoszą 801 zł. A minimum socjalne w zależności od wieku dziecka wynosi 860 zł lub 938 zł – podkreślała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
Posłowie tego klubu zaproponowali poprawki do projektu, które przewidują wprowadzenie górnego kryterium dochodowego, tak aby pieniądze nie trafiały do zamożnych rodzin. Próg miałby wynosić 2,5 tys. zł w przeliczeniu na osobę w rodzinie. Druga zmiana dotyczy wprowadzenia zasady złotówka za złotówkę, która powodowałaby, że świadczenie wychowawcze na pierwszego potomka byłoby zmniejszane o taką kwotę, o jaką przekroczone zostałoby kryterium (jest ona od stycznia stosowana przy przyznawaniu zasiłków rodzinnych).
Podobną poprawkę przedstawiło PSL. – Mogłaby ona wejść w życie w takim samym czasie jak cała ustawa lub od początku 2017 r., jeżeli jedynym argumentem za jej odrzuceniem jest brak pieniędzy na sfinansowanie większej liczby świadczeń – wskazywał Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Propozycje zmian nie mają jednak akceptacji rządu ze względu na zwiększenie kosztów całego programu.
– 500 zł na każde pierwsze dziecko oznaczałoby wzrost wydatków o 19,5 mld zł, zasada złotówka za złotówkę to 2 mld zł – wyliczał Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Z kolei Rafał Wójcikowski z Kukiz’15 zwracał uwagę, że rządowy program jest źle skonstruowany i nie rozwiąże problemów demograficznych.
– Prawie 50 proc. rodzin to single i małżeństwa bezdzietne. To jest prawdziwe źródło niskiego poziomu dzietności, której nie uzdrowi 500 zł – argumentował.
Jego klub zaproponował, by zamiast wypłacać świadczenia, znacząco ograniczyć klin podatkowy na wzór rozwiązania obowiązującego w Izraelu. Sprowadzałoby się to do tego, że pracujący rodzice w praktyce nie płaciliby podatków.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po pierwszym czytaniu