Choć z krajów zachodnich przychodzi do nas wiele pomysłów, rozwiązań rynkowych i technologicznych, a także trendów od językowych po lifestyle’owe, brakuje wciąż jednego. Polski system emerytalny nadal opiera się na pierwszym filarze, czyli ZUS.
Nawiązując do niedawnego wystąpienia prof. Hausnera podczas Europejskiego Forum Nowych Idei, dzisiejszym firmom brakuje wartości, a ich działania przypominają kapitalizm kwartalny, nastawiony na krótkoterminowe zyski. Firmy najczęściej nastawione są właśnie na takie działanie, niż na systematyczne wypracowywanie wartości firmy. Słowa o firmie idei odbiły się echem, bo istotnie poruszyły problem, który trzeba rozumieć szeroko. Gdzie w tej sytuacji miejsce na pracownicze programy emerytalne? Choć coraz częściej w firmach uwidacznia się postawa nastawiona na szeroko rozumianą społeczną odpowiedzialność biznesu i coraz bardziej doceniane są strategie konstruowania długofalowej misji spółek, wciąż niewielu myśli o wdrażaniu pracowniczych programów emerytalnych.
Niespełna 6 proc. Polaków korzysta z IKE, 3 proc. z IKZE, a 2 proc. z PPE. Przy czym warto zaznaczyć, że większość IKE i IKZE stanowią konta, które nie są zasilane regularnymi wpłatami
Współdzielenie odpowiedzialności za świadczenia emerytalne przez państwo i prywatne firmy to nic nadzwyczajnego chociażby w Stanach Zjednoczonych lub w Holandii, ale w Polsce wciąż brakuje motywacji, zachęt i, co najważniejsze, wiedzy w tym temacie. Przyjęcie na firmę dodatkowych kosztów związanych z uczestnictwem w programie nie znajduje w Polsce uzasadnienia. Świadczy o tym to, że tylko 2 proc. Polaków uczestniczy w takich programach.
Wyższa emerytura czy bilet?
Dodatkowe bonusy, premie dla pracowników w formie karnetów czy biletów mogą stanowić tylko część budowania przez firmę wartości, podczas gdy wdrożenie PPE może być nie tylko bonusem pracowniczym, ale również przekonującym narzędziem w employer brandingu. To działania na innym poziomie niż finansowanie wydarzeń sportowych czy inicjatyw ekologicznych i fundacji, które polskie firmy dziś coraz chętniej wspierają. Wdrażanie PPE to działania dojrzałego biznesu, przyjmującego na siebie odpowiedzialność za aktualne społeczne wyzwania, a do takich z pewnością należą problemy z efektywnością systemów emerytalnych, wynikające głównie z demografii i wydłużającej się średniej długości życia, dostrzegalne w całej Europie. Stworzenie mody na PPE jest możliwe, ale trendsetterem powinny być nie tylko stale rozwijające się strategie społecznej odpowiedzialności firm (ang. CSR), ale również edukacja i zachęty ze strony państwa.
PPE w pigułce
Kilka czynników wpływa na popularność programów emerytalnych – atrakcyjny produkt, edukacja finansowa, poziom publicznego zabezpieczenia emerytalnego, zamożność społeczeństwa oraz sam rozwój rynków finansowych i zaufanie do nich. Polski rynek tego typu produktów jest stosunkowo młody. Do 2004 r. PPE były jedyną możliwością dodatkowego oszczędzania emerytalnego, która opierała się na zachętach ekonomiczno-fiskalnych, tworzonych przez państwo. Jednak w tamtym czasie obwarowania administracyjne mogły zniechęcać. Sytuacja zmieniła się w 2004 r., kiedy przepisy dotyczące PPE uelastyczniono, zniesiono liczbę nieuzasadnionych restrykcji, a wprowadzone zmiany zaowocowały potrojeniem liczby PPE w ciągu jednego roku. Po tym boomie wzrost zainteresowania programami pracowniczymi następuje bardzo powoli. Dziś mamy 1064 aktywne programy z możliwością wspólnego odprowadzania składek przez pracodawcę i pracownika. Przy czym nie spotkało się to z dużym zainteresowaniem ich przyszłych beneficjentów, gdyż 9/10 składki odprowadza pracodawca, a jedynie 1/10 pracownik.
Szansa na inwestycje
Jak ocenia Towarzystwo Ekonomistów Polskich, PPE szczególnie w formie międzyzakładowej mogłyby stać się cennym źródłem budowania lokalnego kapitału w skali regionalnej poprzez inwestycje w obligacje komunalne czy przedsięwzięcia infrastrukturalne. Wdrażanie programów międzyzakładowych nie jest w Polsce w ogóle doceniane, chociaż można uzasadniać je korzyściami relacji biznesowych oraz praktycznymi korzyściami z tego, co może powstać z inwestowanych pieniędzy. W końcu aktywa PPE są w ciągłym obiegu na rynku.
Dlatego cieszy i zaskakuje popularność pracowniczych programów w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw – obecnie ponad połowa rynku PPE to programy prowadzone przez firmy zatrudniające nie więcej niż 50 osób. Burzy to stereotyp o największych przedsiębiorstwach, które potencjalnie stać na finansowanie dodatkowych świadczeń emerytalnych pracowników i prowokuje pytanie o wartości dodane dla firmy. Natomiast w sektorze publicznym PPE nie mają szansy zaistnienia, ponieważ nie istnieją regulacje, które pozwalałyby na ich tworzenie. To pokazuje, że zasadniczym problemem jest brak wsparcia zarówno ze strony przedsiębiorstw, jak i instytucji publicznych, a także brak myślenia o PPE w kategorii odpowiedzialności społecznej biznesu i budowaniu w ten sposób wartości firmy.