"500 zł, świadczenie wychowawcze, będzie przysługiwało na każde drugie i kolejne dziecko bez zastosowania jakiegokolwiek kryterium (...), dla rodzin zamieszkujących w Polsce. Jeżeli za granicą, to działa tzw. system koordynacji zabezpieczenia społecznego - jeżeli pobieramy gdzieś, np. w Wielkiej Brytanii, świadczenie społeczne, to w Polsce już nie możemy, ale jeżeli nie pobieramy za granicą, możemy pobierać to świadczenie w Polsce" - powiedziała w RMF FM minister Rafalska.

"W przypadku pierwszego dziecka możemy otrzymać to świadczenie, jeżeli będzie spełnione kryterium dochodowe, które od samego początku jest takie samo i jest szacunkowo wysokim kryterium i wynosi 800 złotych lub 1200 złotych, jeżeli dziecko jest niepełnosprawne. Podkreślam, to jest wysokie kryterium, ponieważ kryteria dochodowe w świadczeniach pomocy społecznej wynoszą 514 złotych" - powiedziała Rafalska.

Rozważenie wprowadzenia pułapu dochodowego przy ubieganiu się o świadczenie proponowało Ministerstwo Finansów. Resort zaznaczył przy tym, że środki na Program 500+ w formule zaproponowanej przez MRPiPS, czyli przy kryterium dochodowym tylko w przypadku pierwszego dziecka, są zabezpieczone w projekcie ustawy budżetowej na 2016 r.

Minister Rafalska odniosła się również do krytycznych głosów w stosunku do projektu. "To jest po prostu niebywałe, wręcz zdumiewające - projekt, który jest kierowany do rodzin, ma w znaczący sposób poprawić sytuację materialną rodzin z dziećmi, ma być takim czynnikiem pro-ludnościowym, ma zachęcić rodzinę do większej dzietności, bo Polska jest wobec dużych wyzwań demograficznych. Krytycy mówią, że to jest zły projekt i naprawdę szukają dziury w całym, nie jestem w stanie tego zrozumieć. To jest naprawdę rozwiązanie, które jest rozwiązaniem stosowanym przez wiele krajów Unii Europejskiej, po raz pierwszy rozwiązaniem bez zastosowania kryterium dochodowego w przypadku drugiego dziecka i tak na prawdę ci, którzy mówią, że to nie wpłynie na demografię, naprawdę chyba nie mają pojęcia o czym mówią" - powiedziała.

Rafalska zapowiedziała również prace w Sejmie nad nowym projektem kodeksu pracy. "Mówimy tu, i mówił też o tym wiceminister, który odpowiada za rynek pracy, o komisji kodyfikacyjnej i o tym, że nasz kodeks pracy mocno się zestarzał, o tym, że w zasadzie w ministerstwie jeszcze w 2006 roku były dwa projekty, że trzeba z partnerami społecznymi, ekspertami od prawa pracy naprawdę zastanowić się nad tym, żeby nie nowelizować kodeksu pracy, tylko przygotować nowy kodeks. To będzie też adresowana prośba do pani premier o powołanie komisji kodyfikacyjnej, więc też nie chcemy wyprzedzać kierunku tych działań, skoro mówimy, że będzie to konsultowane w porozumieniu z pracodawcami i organizacjami związkowymi i ekspertami" - powiedziała.

Minister mówiła też o prezydenckim projekcie obniżającym wiek emerytalny. "W najbliższym czasie ma się odbyć wysłuchanie publiczne, więc z zainteresowaniem czekamy, jak będzie przebiegało. Projekt jest po pierwszym czytaniu, będzie dalej procedowany. Wiemy o tym, że związki zawodowe zgłaszają tutaj swoje uwagi, możemy się spodziewać poprawek dotyczących stażu. Wszystko jest przed nami, bo jeszcze prace w parlamencie będą trwały" - powiedziała.

Rafalska była pytana czy resort przedstawi swoje uwagi do projektu. "Nie będziemy oczywiście uprzedzać, zanim nie wysłuchaliśmy tych uwag publicznych, tego jakie uwagi do nas wpłyną z wysłuchania publicznego oraz na komisjach i wtedy będziemy się odnosić, bo teraz byłoby to trochę na wyrost" - powiedziała.

W grudniu w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu zmian w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który ma na celu przywrócenie wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. OPZZ i Solidarność opowiadają się za uwzględnieniem stażu pracy - "S" 35-letniego dla kobiet i 40-letniego dla mężczyzn, OPZZ 40-letniego bez względu na płeć. Obecnie wiek emerytalny wynosi 67 lat dla kobiet i mężczyzn; jest stopniowo podnoszony - kobiety docelowo mają go osiągnąć w 2040 r., a mężczyźni w 2020 r. (PAP)