Przeciętne zarobki w firmach z kapitałem zagranicznym są aż o 70 proc. wyższe niż w polskim prywatnym biznesie.
W zagranicznej średnio 2 tys. więcej niż w krajowej / Dziennik Gazeta Prawna
Prawie 5,1 tys. zł – tyle wynosiło w 2014 r. średnie wynagrodzenie brutto w przedsiębiorstwach z większościowym kapitałem zagranicznym. W polskich prywatnych firmach pracownicy zarabiali przeciętnie blisko 3 tys. zł – wynika z danych GUS. Różnica wynosiła 2,1 tys. zł. Dysproporcje pomiędzy zarobkami w firmach zagranicznych a tymi z polskim kapitałem to nic nowego. Procentowo największe były w 2002 r., gdy w tych pierwszych były o 88 proc. wyższe. Obecnie różnica wynosi „tylko” 70 proc.
Skąd te rozbieżności? – Wyższe wynagrodzenia w przedsiębiorstwach z kapitałem zagranicznym wynikają głównie z tego, że uzyskują one na ogół większą wydajność – tłumaczy prof. Krzysztof Marczewski z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. Zastrzega jednak, że firmy te uzyskują często lepsze wyniki nie dlatego, że pracownicy mocniej się pocą z wysiłku, ale dlatego, że mają lepsze wyposażenie techniczne i nowocześniejsze technologie. Ponadto ich praca daje korzystniejsze efekty, bo jest zwykle lepiej zarządzana. – Niemniej ważne są też zagraniczne wzorce płac, w których bardziej niż w polskich przedsiębiorstwach przy podwyżkach wynagrodzeń uwzględnia się właśnie wzrost wydajności pracy i inflację, a nie tylko, tak jak to bywa w rodzimych firmach, głównie wzrost cen – uważa prof. Marczewski.
Przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym funkcjonują często w sektorach gospodarki, które z natury są bardziej rentowne, np. w branży motoryzacyjnej. – Do tego dochodzą jeszcze m.in. banki z dość wysokimi zarobkami. To podnosi wysokość przeciętnych wynagrodzeń firm z obcym kapitałem – twierdzi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
Pracodawcy zagraniczni płacą często lepiej także dlatego, że mają większe wymagania wobec pracowników. W wielu przypadkach zatrudniają osoby ze znajomością języków obcych i gotowych do dłuższych wyjazdów do pracy w zagranicznych filiach koncernów. Wymagają więc często wyższego wykształcenia i odpowiedniego doświadczenia zawodowego. – A specjalistom trzeba dobrze płacić. Nie tylko wtedy, gdy się ich zatrudnia, ale należy też dbać o to, aby ich utrzymać w firmie, aby nie uciekli do konkurencji. Stąd pracodawcy zapewniają im odpowiednio wysoki poziom wynagrodzeń – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. Dbają przy tym o stabilność zatrudnienia, ponieważ duża wymiana pracowników jest kosztowna i wymaga czasu. Bez fachowców nie mogą się obejść, bo firmy z obcym kapitałem są w dużej części nastawione na eksport i muszą być bardziej konkurencyjne, aby sprostać wymaganiom zagranicznych odbiorców towarów lub usług.
W tym roku nastąpiła znaczna poprawa na rynku pracy – spadło bezrobocie i wzrosło zatrudnienie.
– Obecnie firmy zagraniczne muszą zabiegać o specjalistów i menedżerów, przyciągają najlepszych pracowników nie tylko większą innowacyjnością, bardziej klarowną kulturą organizacyjną, ale także bardziej atrakcyjnymi zarobkami – podkreśla Artur Skiba, prezes zarządu agencji rekrutacyjnej Antal.
Według Krzysztofa Inglota, pełnomocnika zarządu firmy rekrutacyjnej Work Service, po poprawie na rynku pracy mamy obecnie deficyt pracowników. – Odczuwają to zarówno firmy zagraniczne, jak i polskie. To wymusza podwyżki wynagrodzeń, nawet w większym stopniu w przedsiębiorstwach rodzimych. Stąd dysproporcje w płacach będą się zmniejszać – przekonuje Inglot.
Na wysokość przeciętnego wynagrodzenia w firmach z obcym kapitałem wpływ mogą mieć wysokie płace wąskiej grupy osób należących do zarządów. – Zarobki na stanowiskach niższego i średniego szczebla w firmach z kapitałem zagranicznym są tylko o dziesięć, kilkanaście procent wyższe niż w rodzimych przedsiębiorstwach – twierdzi Inglot.
W firmach z zagranicznym kapitałem pracowało w ubiegłym roku 1,7 mln osób, natomiast w całej gospodarce 14,6 mln (łącznie z rolnikami, instytucjami i m.in. administracją). Przeciętna płaca w gospodarce wyniosła w tym czasie 3777 zł. Była więc o jedną czwartą niższa niż w przedsiębiorstwach z obcym kapitałem.