Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny pozytywnie zaopiniowała w środę działy "Praca" i "Fundusz Pracy" projektu budżetu państwa na 2009 rok.

Najwięcej wątpliwości posłowie mieli w kwestii wydatków na Fundusz Pracy. Mają one być niższe niż w 2008 r. i wynieść 8 mld 806 mln zł. Zasadnicza część, 23,3 proc., ma być przeznaczona na zasiłki dla bezrobotnych.

Według szacunków rządu w 2009 r. zostanie wypłaconych ok. 240 tys. zasiłków w przeciętnej wysokości ok. 560 zł (ze składkami na ubezpieczenie społeczne kwota ta ma wynieść ok. 710 zł). Pozycje, które wzbudziły największe wątpliwości to wydatki na zasiłki przedemerytalne i finansowanie stażów lekarskich i pielęgniarskich.

Posłowie PiS i Lewicy argumentowali, że przeznaczenie dużych sum na zasiłki i staże personelu medycznego znacznie zmniejszy ilość pieniędzy na aktywne zwalczanie bezrobocia. "Jest to zresztą niezgodne z zadaniami Funduszu, którego pieniądze powinny trafiać do bezrobotnych, a nie np. stażystów" - mówił poseł Lewicy Tomasz Tomaszewski.

Poparli go posłowie PiS, zdaniem których przeznaczenie ok. 1,7 mld zł na zasiłki przedemerytalne z Funduszu Pracy "zaburza w ogóle jego ideę".

Posłowie komisji mieli też wiele wątpliwości do planowanej na 2009 r. wielkości środków z budżetu państwa na tzw. aktywne formy zwalczania bezrobocia.

Poseł PO Marek Cebula wskazywał, że zwiększanie środków na roboty publiczne kosztem zmniejszania ich na wsparcie finansowe dla bezrobotnym, którzy chcą rozpocząć prowadzenie własnej działalności gospodarczej jest błędem.

Cebula: roboty publiczne nie tworzą stałych miejsc pracy

Podobnego zdania była Anna Bańkowska z Lewicy podkreślając, że "planowane na przyszły rok zmniejszenie po połowę środków na tworzenie przez bezrobotnych nowych miejsc pracy przy jednoczesnym około trzykrotnych zwiększeniu ich na pomoc przedsiębiorcom przy wyposażaniu istniejących już stanowisk pracy jest nielogiczne i niszczy system, który dotychczas dobrze funkcjonował".

Poseł PiS Stanisław Stec zwracał też uwagę na wydatki planowane na Komisję Trójstronną, jego zdaniem od lat za małe, aby przyciągać do niej dobrych ekspertów.

Wiele kontrowersji wzbudziły też kwestie dofinansowania OHP. Poseł Stec zauważył, że płace w OHP są zbyt niskie i już od lat rosną minimalnie. Przypomniał, że planowane jest przeniesienie OHP po opiekę samorządów, które będą musiały borykać się z ich problemami finansowymi.

Planowane przesunięcie hufców pracy ze szczebla centralnego na samorządowy negatywnie oceniła posłanka Bańkowska. Według niej zadania OHP i rozliczanie ich finansów powinno być prowadzone centralnie.

Odpowiadając na zastrzeżenia posłów, wiceminister pracy Jarosław Duda wyjaśnił, że przyczyną zmniejszenia środków np. na OHP czy wsparcie bezrobotnych, którzy chcieliby zakładać własne firmy jest drastyczne zmniejszenie środków unijnych przyznawanych w formie dotacji rozwojowej.

Duda przyznał, że resort pracy był podobnego zdania jak posłanka Bańkowska. Jednak po uzgodnieniach międzyresortowych rząd zdecydował się na decentralizację. "Jest to zgodne z ogólną tendencją przekazywania uprawnień samorządom" - powiedział wiceminister Duda.

Ostatecznie komisja w głosowaniu pozytywnie zaopiniowała jednak działy "Praca" i "Fundusz Pracy" przyszłorocznego budżetu.