"80 proc. obywateli nie rozumie telewizyjnych wiadomości. Większość ogląda programy, gdzie potrzeba zrozumienia jest zaspokajana na poziomie 30 punktów IQ. Nie wyjaśniając zupełnie, o co chodzi w tym pytaniu, a dodatkowo sugerując, że szpitale będą sprywatyzowane, referendum nie ma sensu" - ocenił Sokołowski.
Jego zdaniem, najpierw powinno się dokładnie wyjaśnić społeczeństwu całą ideę reformy służby zdrowia. "Trzeba by zacząć od edukacji posłów, senatorów, potem społeczeństwa. Dopiero potem zadawać mu pytania" - oświadczył Sokołowski.
"Stowarzyszenie, które reprezentuję, zaprosiło posłów z komisji zdrowia do wizytacji kilku szpitali o różnych formach własności: prywatnego - całkowicie pobudowanego z własnych środków, prywatnego - skomercjalizowanego i sprywatyzowanego, którego właścicielem jest samorząd, a także szpitala będącego całkowicie we własności samorządu, ale zarządzanego przez podmiot prywatny" - mówił Sokołowski. Wyjaśnił, że posłowie uznali to za propozycję lobbystyczną i nie skorzystali z niej. "Byłaby to dla nich bardzo dobra lekcja. Nie udało się" - stwierdził.
Wniosek prezydenta ws. referendum wpłynął do Senatu
Prezydent Lech Kaczyński chce, by Polacy odpowiedzieli w referendum na pytanie, czy wyrażają zgodę "na komercjalizację placówek służby zdrowia, która umożliwi prywatyzację szpitali".
Wniosek prezydenta zawierający projekt postanowienia o zarządzeniu referendum w tej sprawie wpłynął dziś do Senatu. Według Lecha Kaczyńskiego referendum dotyczące kierunku reformy ochrony zdrowia powinno się odbyć w dniach 10 - 11 stycznia 2009 roku.
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że Senat zajmie się wnioskiem na posiedzeniu w dniach 29 - 31 października.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Niepublicznych powstało w 2002 roku w Gdyni. Skupia 53 szpitale na terenie całego kraju. Celem Stowarzyszenia jest m.in. wspieranie zmian w organizacji służby zdrowia w Polsce, zmierzających do poprawy systemu opieki nad pacjentami, podnoszenia jakości świadczonych usług, równouprawnienia sektora publicznego i prywatnego.