Prawo i Sprawiedliwość popiera wniosek prezydenta o przeprowadzenie referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia. Zdaniem szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, w referendum Polacy muszą się jasno wypowiedzieć, czy są za prywatyzacją szpitali, czy przeciw.

Dziś wpłynął do Senatu wniosek prezydenta Lecha Kaczyńskiego zawierający projekt postanowienia o zarządzeniu referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia.

Prezydent chce, by Polacy odpowiedzieli, czy wyrażają zgodę "na komercjalizację placówek służby zdrowia, która umożliwi prywatyzację szpitali". Według L. Kaczyńskiego referendum dotyczące kierunku reformy ochrony zdrowia powinno się odbyć w dniach 10-11 stycznia 2009 roku.

"Jestem przeciwny propozycjom PO, które są przedmiotem obrad w komisji zdrowia, a których skutkiem będzie prywatyzacja szpitali" - mówił dziennikarzom Gosiewski, odnosząc się do pakietu ustaw zdrowotnych.

Jego zdaniem, PO odrzuca wszelkie poprawki dotyczące zapisów, że w spółkach miałaby być przewaga mienia samorządowego.

"Jeżeli takiego zapisu nie będzie, a nie ma go obecnie, to wiadomo, że zadłużone szpitale będą sprzedawane jak "ciepłe bułeczki", tym którzy będą chcieli to kupić za niewielką cenę. A my nie chcemy dopuścić do grabieży majątku i do dzielenia chorych na lepszych i gorszych, w zależności od grubości portfela" - mówił Gosiewski.

"Pojawi się problem z dostępnością do służby zdrowia"

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra na stwierdzenie, że wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie zdrowia jest skazany na porażkę odparł, że nie jest tego taki pewien. "Senat jest izbą refleksji i nie wiem, czy senatorowie PO dadzą się tak łatwo podporządkować dyscyplinie" - zaznaczył.

Jego zdaniem, dlatego "że sprawa służby zdrowia dotyczy wszystkich obywateli i komercjalizacja szpitali jest olbrzymim zagrożeniem, jeśli chodzi o dostępność do służby zdrowia zwłaszcza ludzi biednych".

"Komercjalizacja stwarza istotne zagrożenie, że podmioty jakimi będą spółki prawa handlowego - szpitale, będą poddane rygorom rynkowym, a w rygorach rynkowych zgodnie z kodeksem handlowym trzeba będzie ogłaszać upadłość, jeśli nie będzie płynności finansowej. A to będzie oznaczało, że szpitale będą mogły upadać i pojawi się problem z dostępnością do służby zdrowia" - podkreślił.

"Na zdrowiu nie powinno się zarabiać"

Jak zaznaczył, "nie można zdrowia Polaków stawiać na równej szali np. z fabryką samochodów". "Na zdrowiu nie powinno się zarabiać" - dodał Putra.

"Arytmetyka to jedno, a zdrowy rozsądek i roztropność to drugie, bo nie mówimy tutaj o arytmetyce, tylko o czymś co jest niezwykle ważne" - podkreślił wicemarszałek.

"Zdrowie człowieka nie może być poddawane ekonomii, matematyce i wierzę, że cześć senatorów PO podejmie decyzję zgodną z tym, co będzie proponował pan prezydent, czyli z zapytaniem Polaków w drodze referendum, jakiej służby zdrowia chcą" - powiedział Putra.