Organizacja zakładowa zachowuje wszystkie swoje uprawnienia do końca kwartału, w którym liczba jej członków spadła poniżej ustawowego minimum czyli 10 osób.
W tym terminie nie można np. bez jej zgody rozwiązać umowy o pracę z przewodniczącym związku. Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego.
Chodziło o mężczyznę, który był zatrudniony na pół etatu w miejskim ośrodku kultury na stanowisku instruktora. 10 stycznia 2012 r. pracodawca zwolnił go dyscyplinarnie – z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (wielokrotne, nieusprawiedliwione nieobecności w pracy).
Jeszcze 31 grudnia 2011 r. Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność”, której zwolniony przewodniczył, liczyła 11 osób. Ponieważ jednak od 2 do 4 stycznia 2012 r. rezygnację złożyły cztery osoby, na dzień rozwiązania umowy z instruktorem miała tylko siedmiu członków. W ocenie pracodawcy skoro nie był spełniony wymóg z art. 25 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 167 ze zm.), mówiący o tym, że organizacja zakładowa powinna liczyć co najmniej 10 członków, to nie miał on obowiązku konsultować ze związkowcami decyzji o zwolnieniu pracownika.
Instruktor odwołał się do sądu, który orzekł, że na dzień zwolnienia dyscyplinarnego nie istniał już przewidziany w art. 52 par. 3 kodeksu pracy obowiązek zasięgnięcia opinii organizacji związkowej w tej sprawie. Co więcej, ocenił, że w takiej sytuacji pracownik nie korzystał również z ochrony przysługującej działaczom związkowym, a przewidzianej w art. 32 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych. Z drugiej strony sąd stwierdził, że wprawdzie instruktor nie zawsze był w miejskim ośrodku w godzinach wskazanych w grafiku, ale wynikało to z charakteru powierzonych mu zadań i elastycznego czasu pracy. Nie było więc podstaw do zwolnienia dyscyplinarnego. W efekcie przywrócił zainteresowanego do pracy i zasądził miesięczne wynagrodzenie za czas pozostawania bez niej.
Sąd II instancji zgodził się jednak z dyrektorem urzędu, że instruktor nie wypełniał zadań i nie reagował na polecenia, np. nie przygotował wigilii dla dzieci i młodzieży. Można więc zarzucić mu ciężkie naruszenie obowiązków służbowych. W efekcie powództwo instruktora zostało oddalone.
Sąd Najwyższy ocenił z kolei, że sądy niższej instancji błędnie przyjęły, iż pracownik utracił ochronę związkową z chwilą, gdy liczba członków organizacji związkowej spadła poniżej wymaganego minimum, czyli już 5 stycznia 2012 r. W ocenie SN w sytuacji, gdy w danym kwartale faktyczna liczba członków organizacji związkowej spada poniżej 10 osób, do końca tego kwartału zachowuje ona uprawnienia wynikające z prawa pracy. W tym okresie jej przewodniczący korzysta również z ochrony przewidzianej w ustawie o związkach zawodowych.
– Tylko organizacje związkowe, które nadesłały pracodawcy informację, że na koniec kwartału zrzeszały mniej niż 10 członków, albo w terminie 10 dni po zakończeniu kwartału w ogóle nie przekazały danych na ten temat, nie mogą korzystać ze swoich uprawnień – przypomniał sąd.
Uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Ważne
W przypadku przewodniczącego organizacji zakładowej ważniejsze niż to, czy ciężko naruszył obowiązki służbowe, jest to, czy w chwili rozwiązania umowy o pracę korzysta jeszcze z ochrony związkowej
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 19 sierpnia 2015 r., sygn. akt II PK 208/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia