Od lipca 2007 r. pracodawcy zapłacili już prawie mln zł za nielegalne zatrudnianie pracowników.
Zatrudnienie blisko 5 tys. osób dotychczas pracujących na czarno, opłacenie 12 mln zł z tytułu zaległych składek na ubezpieczenie społeczne i skierowanie do sądów 3,5 tys. wniosków o ukaranie nieuczciwych pracodawców to wyniki kontroli legalności zatrudnienia przeprowadzanych od 1 lipca 2007 r. PIP chce jednak, aby nadzór ten był skuteczniejszy. Główny inspektor pracy powołał już specjalny zespół do oceny realizacji przez inspektorów zadań w zakresie legalności zatrudnienia oraz funkcjonujących w tej dziedzinie rozwiązań prawnych. Zespół ten przedstawi GIP propozycje dalszych działań zmierzających do zwiększania efektywności nadzoru.
- Z jednej strony konieczna jest modyfikacja lub wręcz uproszczenie aktualnie obowiązujących przepisów dotyczących kontroli legalności zatrudnienia, a z drugiej dalszy ich rozwój, uwzględniający zmiany na rynku pracy - mówi Tadeusz Jan Zając, główny inspektor pracy.
Kontrolę legalności zatrudniania cudzoziemców ułatwiłoby np. wprowadzenie monitoringu ich pracy w Polsce. Od 1 lutego tego roku Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie nie muszą posiadać zezwolenia na wykonywanie pracy przez pół roku. Pracodawcy mają jedynie obowiązek zarejestrowania (bezpłatnie) oświadczenia o zamiarze powierzenia im pracy. Nikt nie sprawdza jednak, czy cudzoziemcy rzeczywiście podejmują takie zatrudnienie. Nie wiadomo więc, ilu z nich pracuje legalnie, ilu na czarno, a ilu w ogóle nie podejmuje pracy w Polsce, ale korzystając z posiadania polskiej wizy, jedzie dalej na zachód. Od lipca 2007 r. inspektorzy pracy wykryli nielegalne zatrudnienie cudzoziemców w co dziesiątej firmie przyjmującej ich do pracy i w co szóstej zatrudniającej obcokrajowców, wobec których wymagane było zezwolenie na pracę.
Za łamanie przepisów dotyczących legalności zatrudnienia pracodawcom grozi m.in. mandat do wysokości 2 tys. zł lub grzywna orzekana przez sądy (maksymalnie 30 tys. zł).