Projekt zmian w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy wniesiony przez posłów koalicji zakłada, że koszty refundacji mają być finansowane z Funduszu Pracy. Na pomoc w znalezieniu pierwszej pracy przez młodych ludzi miałoby trafić z tego źródła 3 mld zł.

Według projektu pracodawca za zatrudnienie młodych ludzi przez rok będzie otrzymywał comiesięczny zwrot w wysokości najniższego wynagrodzenia. Przez kolejne 12 miesięcy będzie miał obowiązek nadal zatrudniać takiego pracownika, ale już ze swoich środków. Będzie miał jednak dostęp do Krajowego Funduszu Szkoleniowego i pieniędzy na podnoszenie kwalifikacji zatrudnionych.

Gdy projekt trafił do Sejmu na początku czerwca, posłowie PO i PSL deklarowali, że stwarza on szansę na pracę dla 100 tys. bezrobotnych młodych ludzi.

Sejmowa komisja, która pracowała nad złożonym przez posłów koalicji projektem, zmieniła termin wejścia w życie ustawy na 14 dni od ogłoszenia. Szefowa komisji polityki społecznej i rodziny Izabela Katarzyna Mrzygłocka tłumaczyła w środę podczas sejmowej debaty, że nie zmienia to głównego założenia - iż refundację będzie można otrzymać od 1 stycznia 2016 r. W zapisach planowanej nowelizacji określono wzory podziału środków pomiędzy poszczególne województwa i zasady przekazywania oraz rozliczania pieniędzy. Umowy podlegające refundacji mają być zawierane na 12 miesięcy - cały 2016 r.

W projekcie wprowadzono już limit 3 mld zł na koszty refundacji, ale PO w poprawce zaproponowała uszczegółowienie zasad finansowania, na co zwracał uwagę w swoim stanowisku rząd. Rząd ocenił, że możliwe jest sfinansowanie w 2016 r. dodatkowych wydatków na refundację w kwocie nieprzekraczającej 700 mln zł, a w kolejnych latach do 1 mld 50 mln zł. Ewa Drozd (PO) tłumaczyła w drugim czytaniu, że nowy mechanizm wpisuje się w już wcześniej przyjęte rozwiązania wspierające zatrudnienie młodych ludzi.

Stanisław Szwed (PiS) mówił, że zmiana jest typowym projektem wyborczym. „Warto tu przypomnieć, że prezydent Komorowski w czasie kampanii wyborczej obiecywał 100 tys. miejsc pracy dla młodych ludzi. No nie udało się – pan prezydent Komorowski przegrał wybory i przejął ten projekt PSL” – powiedział. Dlatego w ostatnich dniach Sejmu ten projekt jest procedowany – mówił. Zaznaczył jednak, że PiS będzie za tymi zapisami, „bo każde rozwiązanie, które pójdzie w stronę wsparcia młodych ludzi wymaga poparcia”.

Pozostałe kluby też poparły projekt. Tadeusz Tomaszewski (SLD) ocenił, że można było już takie rozwiązania wprowadzić wcześniej, co proponował jego klub.

Według rządu w pierwszym roku funkcjonowania nowych rozwiązań z pomocy może skorzystać ok. 30 tys. bezrobotnych do 30. roku życia, a przez trzy lata 100 tys. "Prognozuje się, iż ze wsparcia skorzysta 20 proc. spośród wszystkich uprawnionych osób do 30. roku życia (114 832 osoby), spośród których z 90 proc. (103 349 osób) pracodawcy przedłużą umowy o pracę (dzięki czemu nie będą zobowiązani zwrócić uzyskanego wsparcia wraz z ustawowo naliczonymi odsetkami)" - wyliczył rząd w stanowisku do projektu ustawy.

W projekcie zawarto zasadę, by z refundacji nie mogły korzystać firmy, które w ostatnich sześciu miesiącach zwolniły pracowników. Chodzi o zabezpieczenie się przed zwalnianiem dotychczas zatrudnionych pracowników i zastępowaniem ich bezrobotnymi do 30. roku życia objętymi refundacją wynagrodzeń i składek na ubezpieczenia społeczne z Funduszu Pracy.

Projekt zgłosili w Sejmie posłowie koalicji, ale był on elementem zapowiadanej w kampanii wyborczej b. prezydenta Bronisława Komorowskiego strategii "Dobry start dla młodych".

Po uzyskaniu opinii komisji do poprawki PO projekt trafi pod głosowanie – prawdopodobnie jeszcze podczas obecnego posiedzenia.