Nieformalna ewidencja czasu pracy może być podstawą do wydania nakazu wypłat wynagrodzenia. Przekonał się o tym pracodawca z woj. śląskiego, który prowadził stację paliw.

Na przełomie czerwca i lipca tego roku inspektor z oddziału Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rybniku przeprowadził kontrolę w jego firmie. W jej trakcie zapoznał się z nieformalnym dokumentem – zeszytem, w którym zatrudnieni wskazywali swoje rzeczywiste godziny pracy. Z tych danych wynikało, że niektóre osoby pracowały nawet 24 godz. na dobę. W zeszycie odnotowywano także wypłacane wynagrodzenia w kwotach wyższych niż te ujęte w oficjalnych listach płac (tylko od tych ostatnich naliczano zaliczki na podatek dochodowy). Dodatkowo ujawniono również przypadki niewypłacenia pensji.
Po zakończeniu kontroli kontroler skierował nakaz wypłaty zaległych płac dla trzech osób (w łącznej wysokości 7,7 tys. zł). Pracodawca potwierdził wykonanie tego nakazu i wypłacenie wskazanej kwoty. Zrealizował także wnioski zawarte w wystąpieniu inspektora. Zatrudniający ustalił liczbę godzin faktycznie przepracowanych przez dane osoby oraz naliczył i niezwłocznie wypłacił dodatek (w wysokości 50 proc. wynagrodzenia) tym zatrudnionym, którym w zamian za pracę w nadgodzinach (powyżej 8 godz. na dobę) nie udzielono czasu wolnego. Z tego tytułu przekazał łącznie podwładnym 103,2 tys. zł. Z kolei łącznie 5,5 tys. zł wyniosły dodatki, jakie musiał wypłacić ze względu na pracę w dniu wolnym z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy (zazwyczaj to sobota), a kolejne 5,5 tys. zł – dodatki za pracę w nocy.
O ujawnionych nieprawidłowościach poinformowano urząd kontroli skarbowej oraz ZUS.