Pracodawca, który ogranicza produkcję, nie może z tego powodu ogłosić przestoju w pracy. Może jednak skierować pracowników do innej pracy, pod warunkiem że płaci im pełne wynagrodzenie.
Z powodu małego zainteresowania zakupem nowych samochodów po raz drugi w tym miesiącu wstrzymana zostanie produkcja w fabryce Opla w Gliwicach. Tym razem od początku następnego tygodnia do końca października.
- Wszyscy pracownicy za czas wstrzymania produkcji aut otrzymują 100 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Część pracowników skierowano w tym czasie na szkolenia, część do prac konserwacyjnych - mówi Wojciech Osoś z działu prasowego General Motors Poland.
Firmy, które wstrzymują produkcję, nie mogą z tego powodu ogłosić określonego w art. 81 kodeksu pracy tzw. przestoju w pracy. Zgodnie z orzeczeniem SN z 16 października 1992 r. (I PZP 58/92) ograniczenie zapotrzebowania na pracę, wywołane brakiem lub spadkiem popytu na produkty danego zakładu, a więc wynikające z przyczyn natury ekonomicznej, nie może być uznane za przyczynę wprowadzenia przestoju. Jest to bowiem możliwe tylko w przypadku wystąpienia zaburzeń funkcjonowania zakładu pracy spowodowanych przez czynniki techniczne (np. brak dostaw prądu) lub organizacyjne.
Wprowadzenie przestoju może być dla pracodawcy opłacalne. Za ten czas pracownikom przysługuje wynagrodzenie określone stawką godzinową lub miesięczną. Jeśli jednak składnik ten nie został wyodrębniony przy określaniu warunków płacy, w okresie przestoju pracownikom przysługuje 60 proc. wynagrodzenia. Dodatkowo w tym okresie pracodawca może powierzyć podwładnym wykonywanie innych prac, za które nie może otrzymać mniejszego wynagrodzenia, niż to liczone za przestój.
- Sądzę, że obecnie również czynniki ekonomiczne powinny uzasadniać wprowadzenia przestoju - mówi Arkadiusz Sobczyk, radca prawny z Kancelarii Arkadiusz Sobczyk i Współpracownicy.
Tłumaczy, że pracodawcom coraz trudniej jest przewidzieć koniunkturę na rynku konkretnych produktów, zwłaszcza że w dobie globalizacji w coraz większym stopniu wpływa na nią np. sytuacja ekonomiczna poszczególnych państw.
Obecnie, w okresie wstrzymania produkcji z powodu spadku popytu na wytwarzane dobro, mogą oni skierować pracownika np. na szkolenie lub do innych prac, pod warunkiem że wykonywanie takich dodatkowych obowiązków wynika z ich umowy o pracę. Jeśli umowa nie nakłada takich obowiązków na pracownika, pracodawca może skierować go do wykonywania innej pracy wyłącznie przez okres nieprzekraczający trzech miesięcy w roku kalendarzowym. Pracownikom przysługuje w tym czasie pełne wynagrodzenie.
- Pracodawcy mogą również zwolnić podwładnych z obowiązku świadczenia pracy przez okres wstrzymania produkcji - mówi Grzegorz Ruszczyk z kancelarii Bartłomiej Raczkowski - Kancelaria Prawa Pracy.
Również w takiej sytuacji muszą oni wypłacać podwładnym pełną pensję.