Przedsiębiorcze kobiety protestują przeciwko zmianom w zasiłkach macierzyńskich. Dziś rano będę manifestować przez kancelarią premier Ewy Kopacz.

Urszula Pytkowska-Jakimczyk, jedna z organizatorek protestu tłumaczyła w radiowej Jedynce, że wchodzące w życie 1 listopada przepisy są krzywdzące dla osób prowadzących działalność gospodarczą. W zamyśle mające ukrócić nadużycia w zasiłkach, uderzają w uczciwe osoby, sumiennie opłacające latami składki na ZUS.- mówiła Urszula Pytkowska-Jakimczyk. Według niej, dziś ZUS jest w stanie skutecznie kontrolować nieprawidłowości, a wyłudzenia zasiłków to 1 procent ogółu wypłacanych.

W skrajnym przypadku, zgodnie z nowymi przepisami kobiecie prowadzącej własną firmę zostanie 17 złotych z zasiłku macierzyńskiego - dodała Urszula Pytkowska-Jakimczyk. Teraz przyszłe matki chcą, by ustawa zaczęła obowiązywać w przyszłym roku, a nie w listopadzie. Nie chcą też przyjętych rozwiązań dotyczących obliczania zasiłku dla przebywających na zwolnieniu lekarskim.

W sierpniu minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz w radiowej Trójce deklarował, że jest "duża determinacja", by zmiany w zasiłkach dla kobiet prowadzących przedsiębiorstwa, weszły w życie później niż planowano.