Polscy uczniowie będą mieli możliwość zdawania egzaminów obcojęzycznych, ale nie na maturze. Będą korzystać z oferty sieci edukacyjnych, koordynowanych przez ambasady innych państw w Polsce - mówił dziś wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak.

W rozporządzeniu MEN z 25 września tego roku zmieniają się zasady dotyczące zdawania egzaminów maturalnych; m.in od roku szkolnego 2009/2010 uczniowie klas dwujęzycznych nie będą mogli w ramach polskiej matury zdawać niektórych egzaminów w obcym języku. Obecnie taką możliwość mają uczniowie klas, w których niektóre przedmioty wykładane są w obcym języku np. po francusku lub po hiszpańsku. Takie klasy funkcjonują w ok. 100 szkołach kończących się maturą.

Egzaminy maturalne w obcym języku można było zdawać z: biologii, chemii, fizyki i astronomii, matematyki, części geografii odnoszącej się do geografii ogólnej i historii powszechnej.

"Cofamy się, ograniczamy możliwość zdobywania kwalifikacji, zmniejszamy wymagania"

Dziś przeciwko zniesieniu dwujęzycznych matur opowiedziało się koło poselskie Socjaldemokracja Polska-Nowa Lewica. "Traktujemy to jako rzecz skandaliczną" - oświadczyła na konferencji prasowej w Sejmie Zdzisława Janowska (SdPl-NL). Jak zapowiedziała, koło SdPl-NL skieruje interpelację poselską i zapytanie poselskie w tej sprawie do minister edukacji. "Cofamy się, ograniczamy możliwość zdobywania kwalifikacji, zmniejszamy wymagania" - oceniła posłanka skutki likwidacji dwujęzycznym matur.

Jak podkreśliła, zarówno rodzice, jak i młodzież szkolna jest przeciwna wycofaniu dwujęzycznych matur. Zaznaczyła, że nie było w tej sprawie ani konsultacji, ani powiadomienia dyrektorów szkół i samej młodzieży, która - według posłanki - straci szansę lepszego rozwoju.

"Uczniowie będą zdawać polską maturę, a dodatkowo certyfikowane międzynarodowo egzaminy w językach obcych"

Marciniak tłumaczył na konferencji w MEN, że likwidacja tzw. matury dwujęzycznej, czyli dodatkowych egzaminów dojrzałości zdawanych np. po hiszpańsku lub francusku w ramach polskiej matury, nie pogorszy sytuacji uczniów klas dwujęzycznych. Przeciwnie, argumentował, ją polepszy.

"Uczniowie będą zdawać zwykłą polską maturę, a dodatkowo, na swoje życzenie, certyfikowane międzynarodowo egzaminy w językach obcych. Certyfikat francuski da, wydaje mi się, jeszcze łatwiejszy wstęp na uczelnię francuską niż polski egzamin. Ten krok zmierza do tego, aby uczniom uprościć i uwiarygodnić ich wykształcenie" - powiedział Marciniak.

"Szkoły, które prowadzą kształcenie dwujęzyczne, np. hiszpańsko lub francuskojęzyczne są w sieci, czyli jest tu wybudowany system. Wypada, żeby ta sieć certyfikowała te dodatkowe umiejętności. To się odbywa pod ścisłym patronatem ambasady francuskiej czy hiszpańskiej" - dodał.

Marciniak nie wyjaśnił jednak, jak w praktyce wyglądałaby organizacja takich egzaminów. Powiedział jedynie, że od strony merytorycznej kształcenie w obcych językach koordynują ambasady odpowiednich państw. MEN ma zamiar omówić kwestie organizacji takich dodatkowych egzaminów z dyrektorami szkół.

Wyniki zakończonych wczoraj negocjacji z oświatowymi związkami zawodowymi

Wiceminister edukacji Krystyna Szumilas przedstawiła z kolei dziś wyniki zakończonych wczoraj negocjacji z oświatowymi związkami zawodowymi.

Jak mówiła, udało się m.in. dojść do porozumienia w sprawie czasu pracy nauczycieli. Rząd wycofał się ze swoich wcześniejszych propozycji podniesienia pensum, a zdecydował o zobowiązaniu wszystkich nauczycieli do przeprowadzenia tygodniowo co najmniej jednej godziny zajęć dodatkowych, w tym świetlicowych. Jak tłumaczyła Szumilas, z tego czasu nauczyciele rozliczni byliby raz na pół roku, czyli nie musieliby odbywać jednej godziny zajęć co tydzień, ale np. kilka godzin raz na kilka tygodni.

"Te godziny przede wszystkim będą przeznaczone na dodatkowe zajęcia z dziećmi, poza obowiązkowym planem nauczania. Jest to związane również z planami MEN dotyczącymi obniżenia wieku szkolnego, jak również z wprowadzeniem nowych podstaw programowych. Bardzo mocny nacisk przy wprowadzeniu tych podstaw programowych chcemy położyć na kształtowanie uzdolnień uczniów i wyrównywanie szans edukacyjnych" - powiedziała Szumilas.

W 2009 r. - zapowiedziała wiceminister - MEN przeprowadzi badania czasu pracy nauczycieli, aby przekonać się jak rzeczywiście wyglądają zajęcia pedagogów w ciągu tygodnia, poza zajęciami w klasie. Po analizie wyników tego badania resort zdecyduje czy wprowadzić jakieś dodatkowe regulacje dotyczące czasu pracy nauczycieli.

Wiceministrowie nie odpowiedzieli precyzyjnie na pytania dziennikarzy o to, na jakich zasadach MEN będzie oceniało stopień przygotowania szkół na przyjęcie dzieci sześcioletnich, które w myśl planów rządu od września 2009 r. będą przyjmowane do pierwszych klas.

Marciniak powiedział, że dyrektorzy szkół otrzymają broszury informacyjne, w których znajdą się instrukcje dostosowania szkół na przyjęcie sześciolatków. "Mamy znaczne środki na to przeznaczone i instrukcje, jak to przygotowywać w szkołach. Szkoły, które spełnią te warunki, musimy w jakiś sposób wyróżniać, bo rodzice będą stali przed decyzją czy posłać sześciolatka do szkoły czy nie" - mówił wiceminister.

Jak dodał, już teraz rozpocznie się kampania informacyjna dla dyrektorów szkół. Wkrótce ruszy też certyfikacja placówek pod względem przygotowania na przyjęcie młodszych uczniów. Nie wiadomo jednak na razie kto dokładnie będzie przeprowadzał kontrole i wydawał certyfikaty, na jakiej podstawie prawnej i według jakich konkretnie kryteriów. W tej sprawie MEN ma się jeszcze konsultować z ekspertami.