Jak poinformowała we wtorek rano nowa rzeczniczka PiS Elżbieta Witek, politycy PiS w cyklu konferencji będą pokazywali źródła finansowania propozycji programowych, które przedstawiła w sobotę kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Pierwsza konferencja, która odbyła się we wtorek, dotyczyła programu 500 zł na dziecko.

Z danych PiS (roczniki statystyczne z 2013 i 2014 r.) wynika, że osób do 24. roku życia (na utrzymaniu rodziców) jest w Polsce 8,9 mln.; w tym w rodzinach z jednym dzieckiem: 2,9 mln; z dwójką dzieci: 3,8 mln; z trójką: 1,4 mln; z czwórką i więcej: 0,7 mln. Wskaźnik ubóstwa w rodzinach z jednym dzieckiem to 2,1 proc.; z dwójką dzieci - 4,9 proc.; z trójką dzieci - 13,4 proc.; z czwórką i więcej - 32,7 proc. - takie dane zaprezentował Kowalczyk na wtorkowej konferencji prasowej.

Na podstawie tych danych PiS oszacował, że dzieci uprawnionych do otrzymania 500 zł jest 3,7 mln (dokładnie 3,680 mln). Ta liczba pomnożona przez 500 zł i 12 miesięcy daje 22,08 mld zł.

Kowalczyk powiedział, że w programie wzięto pod uwagę także niedoszacowanie wynikające z możliwego zwiększenia się liczby rodzin zagrożonych ubóstwem; gdyby liczba rodzin podwoiła się byłyby to dodatkowe koszty 1,8 mld zł. Zapewniał o rezerwach w programie, które wynikają m.in. z tego, że nowy system wchłonie obecne zasiłki na dzieci, na które w 2013 r. wydano 2,3 mld zł. "To może być marginesem rezerwy, bezpieczeństwem na ewentualny wzrost zubożenia rodzin w Polsce" - powiedział poseł PiS.

Dodał, że na początku września PiS przedstawi kompleksowe rozwiązania ekonomiczne. Stwierdził też, że "bardzo trudno jest dyskutować z PO, która nie podaje żadnych rozwiązań, żadnych przeliczeń".

W poniedziałek rzeczniczka sztabu wyborczego Platformy Joanna Mucha oceniła, że przedstawiane przez PiS wyliczenia dot. propozycji programowych są "nierealne, zarówno po stronie kosztów, propozycji, jak i po stronie przychodów, które chce osiągnąć, aby te koszty zrealizować". Według niej, koszty obietnic są dramatycznie niedoszacowane, natomiast przychody - po prostu pisane palcem na wodzie".

W sobotnim wystąpieniu programowym podczas drugiego dnia konwencji PiS w Katowicach Beata Szydło powiedziała, że priorytetowe projekty jej partii będą kosztować 39 miliardów zł. Wymieniła wśród nich program rodzinny 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oraz obniżenie wieku emerytalnego.

"Wiemy, skąd wziąć pieniądze" - zapewniła, odnosząc się do zarzutu polityków PO, że PiS mówi o projektach, ale nie wie, jak je sfinansować. Jak zaznaczyła, z dodatkowych wpływów z VAT, uszczelnienia systemu podatkowego, opodatkowania hipermarketów i banków można uzyskać 73 miliardy zł.

Szydło przedstawiła wówczas własne wyliczenia, które - jak podkreśliła - różnią się od wyliczeń przedstawianych przez PO i niektórych ekspertów. Jak podkreśliła, wsparcie finansowe dla rodzin będzie kosztować 22 miliardy złotych, przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego 10 miliardów złotych, a podniesienie kwoty wolnej od podatku 7 miliardów złotych.

Źródłom finansowania zapowiedzi finansowych ma być poświęcony cykl konferencji, który zapowiedziała we wtorek rzeczniczka PiS. "Podaliśmy pięć źródeł finansowania. Teraz będą się odbywały sukcesywnie konferencje, które będą pokazywały na czym będzie polegało pozyskiwanie środków na te cele, o których mówiła pani prezes Beata Szydło w swoim wystąpieniu" - powiedziała Witek dziennikarzom we wtorek rano w Sejmie.

Poproszona o skonkretyzowanie na czym polega propozycja 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko. Rzeczniczka PiS podkreśliła, że na pierwsze dziecko pieniądze otrzymają rodziny o najniższych dochodach. "Najważniejsze, że ten dodatek mają otrzymywać także dzieci rolników i bezrobotnych" - zaznaczyła. (PAP)