Politycy PiS sprzeciwiają się przeniesieniu odpowiedzialności za system edukacyjny z rządu i państwa na samorządy lokalne, do czego - według nich - prowadzą zmiany w systemie edukacji proponowane przez rząd.

Dziś w Sejmie PiS i ZNP zorganizowały kilkugodzinną konferencję na temat rządowych propozycji reform w tej dziedzinie.

"Pojawia się zagrożenie, że państwo pozbędzie się wpływu i odpowiedzialności za system edukacyjny" - powiedział podczas konferencji Jarosław Zieliński (PiS). W jego ocenie, oznacza to "pozbycie się odpowiedzialności za przyszłość".

Według posła, rząd sobie nie radzi i dlatego próbuje przerzucić odpowiedzialność za system edukacyjny na rodziców i lokalne samorządy.

"To nie jest rozwiązanie, tylko otworzenie kontenera z ogromnymi problemami"

W ocenie sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta prof. Ryszarda Legutki, zmiany w edukacji proponowane przez PO są "ruchami pozornymi, które nie dotykają istoty rzeczy, nie przekładają się na jakość kształcenia".

"To nie jest rozwiązanie, tylko otworzenie kontenera z ogromnymi problemami" - powiedział Legutko o proponowanych zmianach w edukacji. Jego zdaniem nie należy budować "nowych konstrukcji", skoro nie mamy przekonania, że one się sprawdzą.

Legutko zwrócił uwagę, że edukacja wymaga myślenia strategicznego i sięgającego w przyszłość i tym powinno się zająć państwo. Poinformował ponadto, że pod koniec października zorganizowany zostanie "oświatowy okrągły stół" pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Organizację takiej debaty kancelaria prezydenta zapowiedziała już w sierpniu.

"Może dojść do sytuacji, że nad polską edukacją nadzór będzie sprawować np. mniejszość niemiecka"

Zastępca szefa sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Sławomir Kłosowski (PiS), przedstawiając krytykę polityki edukacyjnej rządu PO-PSL, przestrzegał przed pomysłem przekazania nadzoru oświatowego w ręce samorządu.

W jego opinii, w niektórych miejscach w Polsce może bowiem dojść do sytuacji, że nad polską edukacją nadzór będzie sprawować np. mniejszość niemiecka.

Zieliński dodał ponadto, że nie ma w Europie państwa, które chciałoby scedować odpowiedzialność za edukację na samorządy w takim stopniu, jak jego zdaniem planuje to zrobić rząd PO-PSL.

"Polska nie powinna płynąć pod prąd"

Europoseł i od niedawna członek PiS Ryszard Czarnecki omówił z kolei systemy oświatowe w kilku państwach Unii Europejskiej. Jak zaznaczył, edukacja państwowa tworzy specyficzną więź narodową - jest tak nawet w krajach związkowych takich jak Niemcy czy Austria.

"Czy Polska powinna płynąć pod prąd? W wielu sprawach tak, ale w tej kwestii - na pewno nie" - przekonywał eurodeputowany.

"Nauczycielska bieda nie ma barw politycznych ani związkowych"

Prezes ZNP Sławomir Broniarz mówił z kolei o sytuacji prawnej i finansowej nauczycieli. "Nauczycielska bieda nie ma barw politycznych ani związkowych" - przekonywał.

Udział w dzisiejszej konferencji wzięli przedstawiciele NSZZ "Solidarność", Związku Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych. W sumie do Sejmu przyjechało ponad 150 osób.

Znajdujący się na etapie konsultacji społecznych rządowy tzw. pakiet decentralizacyjny to projekty zmian w prawie, zwiększających uprawnienia samorządów jako organów prowadzących szkoły i jednocześnie odbierających niektóre uprawnienia kuratorom.

Np. obecnie kurator zatwierdza decyzję samorządu o likwidacji lub przekształceniu szkoły. Jeśli rządowe projekty wejdą w życie, samorząd sam będzie podejmował taką decyzję a kurator mógłby jedynie zaskarżyć uchwałę gminy do wojewody, gdyby uznał, że została podjęta niezgodnie z prawem.