Data zatrudnienia nie będzie kryterium ubiegania się o świadczenia emerytalne po 40 latach pracy bez względu na wiek zainteresowanego.
Zasady wypłaty świadczeń z systemu powszechnego / Dziennik Gazeta Prawna
Tomasz Zalewski, dziennikarz działu prawo / Dziennik Gazeta Prawna
Przejęcie przez Polskie Stronnictwo Ludowe prezydenckiego projektu o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na nowo rozpoczęło dyskusję o wieku emerytalnym. PSL już zapowiada, że z dokumentu przygotowanego przez Bronisława Komorowskiego muszą zniknąć zapisy ograniczające prawo do skorzystania z nowego świadczenia.
Granica 20 lat
W Sejmie już pracuje specjalny zespół złożony z posłów PSL oraz ekspertów emerytalno-rentowych. Jak nam się udało ustalić, grupę wspierają także pracownicy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Tak duża mobilizacja sił wynika z tego, że zdaniem ludowców prezydencki dokument wymaga poprawek.
– Nasze wątpliwości wzbudza przede wszystkim zapis ograniczający możliwość skorzystania z emerytury bez względu na wiek wyłącznie przez osoby, które zaczęły pracę przed ukończeniem 20. roku życia – wyjaśnia Jakub Stefaniak, rzecznik Klubu Parlamentarnego PSL.
To rozwiązanie krytykują także związkowcy. Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, stwierdza wprost, że prezydencka propozycja wypaczyła ideę obywatelskiego projektu wspieranego przez ten związek, który zakładał możliwość skorzystania z wcześniejszej emerytury dla osób z długim stażem pracy.
– W naszej ocenie konieczne jest wykreślenie tego skandalicznego zapisu, gdyż odbiera on możliwość przejścia na emeryturę osobom, które rozpoczęły swoją aktywność zawodową, mając 20 lub 21 lat – stwierdza Wiesława Taranowska. – Pracownik nie może być karany za swoją datę urodzenia – dodaje.
Posłom PSL i związkom reprezentującym rolników nie podoba się też inny zapis w prezydenckim projekcie. Otóż zgodnie z nim o emerytury bez względu na wiek będzie można się ubiegać tylko do końca 2020 r. – To absolutnie wykluczone, żeby taka data graniczna została przyjęta przez Sejm. Nie można dopuścić do sytuacji, żeby rolnik, który spełni wszystkie warunki po 1 stycznia 2021 r., musiał pracować do 67. roku życia – podkreśla Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.
KRUS ma łatwiej
Przy czym takie samo ograniczenie wprowadzono wobec pracowników i przedsiębiorców opłacających składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jednak w ich przypadku zasady przechodzenia na takie emerytury są dużo bardziej rygorystyczne niż w przypadku rolników ubezpieczonych w KRUS. Otóż płacący składki do zakładu muszą dodatkowo udowodnić, że na swoim koncie mają co najmniej 40 lat składkowych.
– Do tego okresu nie zalicza się studiów – precyzuje Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Wątpliwości ekspertów budzi także zakaz pracy dla tych, którzy przejdą na emeryturę bez względu na wiek. Zgodnie z przepisami przygotowanymi przez Bronisława Komorowskiego prawo do świadczenia ma ulegać zawieszeniu w przypadku uzyskania przez emeryta przychodu z tytułu działalności podlegającej obowiązkowi ubezpieczenia społecznego lub służby. Świadczeniobiorcy mogliby więc pracować tylko na umowy o dzieło. Jeśli zaś ich kontrakty zostałyby zanegowane przez ZUS – a już teraz zakład podważa wiele takich umów – wówczas straciliby oni świadczenie.
Nie zmieni się natomiast przepis, zgodnie z którym pracownik przechodzący na emeryturę po 40 latach pracy będzie musiał zgromadzić na swoim koncie kwotę, która umożliwi jej wypłatę świadczenia w wysokości co najmniej 130 proc. najniższej emerytury. Projekt po poprawkach PSL ma trafić do Sejmu jeszcze w czerwcu.
KOMENTARZ TYGODNIA
Emerytalne mamienie może przegrać z rzeczywistością
Wszystko wskazuje na to, że co najmniej kilka partyjnych sztabów jesienną kampanię wyborczą do Sejmu i Senatu zdecydowało się rozegrać na polu emerytalnym. Rozpoczyna się licytacja i przechwytywanie inicjatyw zgłaszanych przez różne środowiska, które mogą mieć wpływ na wynik wyborczy. Ledwo prezydent wycofał rzucony w ostatniej chwili kampanii projekt przewidujący możliwość odejścia na emeryturę po osiągnięciu 40-letniego stażu pracy, a już schyliło się po niego PSL i tak go modyfikuje, by zawarte w nim rozwiązania były korzystne także dla wiejskiego elektoratu. Partia chłopska liczy, że poparcie i głosy wyborcze zapewnią jej rozwiązanie, zgodnie z którym do 40-letniego stażu będzie wliczana praca w gospodarstwie rolnym, np. uczących się domowników.
Także nowo wybrany prezydent, by wypełnić obietnice wyborcze, będzie wysuwał inicjatywy dotyczące warunków przechodzenia na emeryturę popierane przez swoje środowisko, czyli PiS i NSZZ „Solidarność”. W umowie z tym związkiem Andrzej Duda zobowiązał się do prowadzenia polityki zmierzającej do obniżenia wieku emerytalnego i powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy. Zaplecze polityczne przyszłego prezydenta już zapowiada, że pierwsze jego inicjatywy będą dotyczyć uprawnień emerytalnych i zostaną wysunięte szybko. Zapewne, by nie rozdrażniać związkowców i zatrzymać ich poparcie w wyborach parlamentarnych.
Kwestie emerytalne dla związków są ważne i potwierdza to pełne emocji stanowisko OPZZ wydane po tym, jak Bronisław Komorowski wycofał swój projekt pokrywający się częściowo z popieranym przez nich obywatelskim projektem ustawy wiążącym datę przejścia na emeryturę ze stażem pracy. Liderzy OPZZ napisali, że czują się oszukani i wykorzystani w grze wyborczej. W emerytalnej licytacji z pewnością wezmą także udział lewicowe partie, tak więc i one będą szły do wyborów z hasłami mamiącymi przyszłych emerytów. Jednak nawet najbardziej kolorowe wizje i hasła będą musiały się skonfrontować z rzeczywistością, czyli pustą kasą ZUS, rosnącym deficytem, malejącym przyrostem naturalnym i problemem starzenia się społeczeństwa. W efekcie z pięknych obietnic może niewiele zostać.