Osoba wykonująca pracę pod nadzorem w miejscu wskazanym przez właściciela firmy wykonuje umowę o świadczenie usług, od której obowiązkowo należy płacić daninę na ZUS. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
W 2012 r. ZUS stwierdził, że jedna z firm w latach 2007–2008 nie płaciła obowiązkowych składek za pracowników wykonujących prace na budowie. W wyniku podstępowania ustalono, że w spornym okresie jeden z zatrudnionych wykonywał pracę na podstawie umowy o dzieło, chociaż – w ocenie ZUS – sposób wykonywania czynności w sposób jednoznaczny wskazywał na to, że jest to umowa cywilnoprawna podlegająca obowiązkowemu oskładkowaniu.
Przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji do sądu I instancji, a ten oddalił odwołanie. W czasie postępowania wyjaśniającego sędziowie ustalili, że właściciel firmy zawarł z wykonawcą 13 miesięcznych umów o dzieło na prace murarskie. Na tej podstawie zainteresowany został zobowiązany do wykonywania różnych czynności, np. murowania schodów czy układania glazury. W zamian za wykonywanie tych czynności przedsiębiorca płacił mu co miesiąc wynagrodzenie w stałej kwocie tysiąca złotych miesięcznie. Przy czym obliczał on gratyfikację, mnożąc liczbę godzin pracy przez stawkę roboczogodzin wynikających z krajowej normy roboczej (KBR). Jednocześnie właściciel firmy na bieżąco wskazywał mężczyźnie, gdzie i co ma robić, oraz kontrolował wykonanie prac.
Na tej podstawie sąd stwierdził, że samo uznanie podpisanych przez obie strony dokumentów za umowy o dzieło nie przesądza o ich treści. Skoro więc zainteresowany w spornych okresach codziennie i pod jego nadzorem świadczył usługi budowlane na rzecz przedsiębiorcy – i to jeszcze w miejscu wskazanym przez pracodawcę – to w ocenie sądu murarz nie wykonywał dzieła. Ma więc rację ZUS, nakazując opłacenie obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne.
Właściciel przedsiębiorstwa złożył apelację, która też została oddalona. Sędziowie, podtrzymując wyrok sądu I instancji, zwrócili uwagę, że 13 dokumentów będących podstawą do wykonywania pracy nie miało cech umów o dzieło. W żadnej nie wskazano dzieła, które miało powstać w następstwie działań zainteresowanego. W ocenie sądu zatrudniony przez cały czas był kontrolowany przez przedsiębiorcę, zaś wykonanie dzieła zakłada swobodę i samodzielność w jego wykonaniu. Dodatkowo sposób wynagradzania nie był uzależniony od rezultatu.
Przedsiębiorca złożył kasację do Sądu Najwyższego, która również została oddalona. Zdaniem sędziów SN w tym przypadku można mówić o umowie o świadczeniu usług (także oskładkowanej), która nie może być utożsamiania z umową o dzieło. SN wskazał, że o umowie o dzieło można mówić tylko wówczas, gdyby zainteresowany od początku do końca wykonywał pracę na podstawie własnego projektu budowlanego. A tak nie było w tym przypadku.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 25 marca r., sygn. akt III UK 159/14.