Jeśli przedsiębiorca chce zatrudnić taką osobę, musi przygotować się na szczegółową kontrolę organu rentowego. Nieunikniona będzie prawdopodobnie batalia sądowa
ZUS ewidentnie działa pod presją ekonomiczną, wciąż brakuje mu pieniędzy. Dlatego też np. powszechnie podważa umowy o dzieło, twierdząc, że było to zlecenie. Czasem zmienia podejście i uznaje zlecenia za dzieło. Co więcej, jest nawet skłonny uznawać, że ubezpieczeniom nie podlegają niektórzy pracownicy. W obu przypadkach dotyczy to kobiet w ciąży. Okazuje się bowiem, że kobieta w ciąży nie powinna nic zmieniać w swoim życiu zawodowym. Jeżeli ośmieli się podjąć w tym czasie zatrudnienie, na pewno narazi się na próbę wyłączenia jej z systemu ubezpieczeń społecznych.
Realny problem
Zawarcie umowy-zlecenia lub umowy o pracę z kobietą w ciąży odbywa się w interpretacji ZUS na zasadach odbiegających od normalnych warunków. Jeżeli płatnik zawrze z taką osobą umowę-zlecenie lub umowę o pracę, ZUS prawdopodobnie będzie dążył do jej podważenia.
Sprawę omówimy na przykładzie autentycznej decyzji wyłączającej z ubezpieczeń (decyzja z kwietnia 2015 r., numer decyzji znany redakcji). Już sama decyzja jest sformułowana w kuriozalny sposób, bo wynika z niej, że pracownik, mimo zatrudnienia, nie podlega składkom na ubezpieczenia społeczne. Tym samym ZUS potwierdził, że ubezpieczona miała status pracownika. Podleganie przez pracownika ubezpieczeniom społecznym wynika bowiem wprost z obowiązujących przepisów. ZUS może co najwyżej podważyć sam fakt istnienia stosunku pracy. To próbuje zrobić w uzasadnieniu. Koronnym argumentem jest to, że stosunek pracy został zawarty w celu obejścia prawa. Zdaniem organu rentowego celem i zamiarem stron stosunku pracy nie była faktyczna realizacja postanowień umowy o pracę, a jedynie uzyskania przez zainteresowaną statusu pracownika oraz zamierzone krótkotrwałe wykonywanie pracy za stosunkowo wysokim wynagrodzeniem, które miałoby stanowić podstawę do otrzymania wysokich zasiłków z ubezpieczenia chorobowego.
W tej sprawie ZUS otrzymał komplet dokumentów związanych z zawarciem stosunku pracy i wykonywaniem pracy (łącznie z mailami do klientów, szkoleniem BHP, przykładami wykonanych prac itp.) oraz oświadczenia pracowników i klientów – dokumenty zostały pominięte, a oświadczenia wydały się niewiarygodne z uwagi na jedynie trzymiesięczny okres pracy poprzedzający niezdolność do niej. Dodatkowo, uwzględniając fakt, że było to dodatkowe zajęcie na pół etatu, ZUS postawił dwa pytania: „Czy istotnie kobieta w ciąży jest w stanie efektywnie świadczyć pracę w takim wymiarze oraz czy nie szkodzi zdrowiu taki wysiłek? Ponadto jakie inne motywy kierują ciężarną kobietą do podejmowania takich działań?”.
Czy zawsze zła wola
ZUS przede wszystkim zakłada złą wolę stron umowy o pracę. Uważa, że praktycznie niedopuszczalne jest zawieranie umowy o pracę w celu zarobkowym w czasie ciąży. Każdy pracownik, nawiązując stosunek pracy, robi to w celu osiągnięcia przychodu, co w przypadku pójścia na zwolnienie lekarskie przekłada się na wysokość zasiłku. Istotne jest przy tym, że motywacja pracownika jest w zasadzie bez znaczenia. Dotyczy to również kobiet w ciąży, które, wbrew stanowisku ZUS, mają takie samo prawo do podejmowania zatrudnienia, jak każdy inny. Jeżeli faktycznie doszło do zawarcia stosunku pracy i praca była wykonywana, to ZUS nie ma prawa uznawać, że nie powstał tytuł ubezpieczeniowy. Byłaby to jawna dyskryminacja kobiet w ciąży.
W decyzji ZUS sam stwierdził, że czynnością prawną, podjętą w celu obejścia ustawy, jest czynność wprawdzie bezpośrednio nieobjęta zakazem prawnym, ale przedsięwzięta w celu osiągnięcia skutku zakazanego przez prawo. Zdaniem organu rentowego skutkiem zakazanym przez prawo jest stworzenie warunków do uzyskania dodatkowego tytułu rodzącego obowiązek ubezpieczeń społecznych, a w konsekwencji uzyskania prawa do wyższych świadczeń z ubezpieczenia chorobowego w związku ze zbliżającym się macierzyństwem. Problem jednak w tym, że zakaz wymaga istnienia przepisu prawnego. W tej decyzji przepis nie został powołany, bo go po prostu nie ma. Tymczasem czynność albo jest dozwolona, albo zakazana – bez wariantów pośrednich. Skoro kobieta w ciąży może podjąć pracę, to nie jest to czynność zakazana przez prawo. Dopóki więc ZUS nie udowodni pozorności działania stron, zawarta przez nie umowa o pracę rodzi takie skutki ubezpieczeniowe, jak każda inna umowa tego typu.
Warto się odwołać
Od decyzji ZUS można, a nawet trzeba się odwołać do sądu. Sąd orzeka na podstawie obowiązujących przepisów i przynajmniej w teorii – nie może się kierować stanem zadłużenia organu rentowego ani innymi okolicznościami pozaprawnymi. Dlatego też istnieją dość duże szanse na wygraną. Duża liczba odwołań będzie miała także wpływ na treść decyzji wydawanych przez ZUS. Nie chodzi przy tym o to, żeby były one łagodniejsze, ale oparte na treści obowiązujących przepisów, a nie na poglądach organu rentowego niewynikających z polskiego prawa.
Podstawa prawna
Art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 1 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121).