Podwyżki dla urzędników są dobre, bo za jakość trzeba płacić – trudno o zdanie, które bardziej narażałoby piszącego te słowa na kpiny kolegów publicystów i złośliwe komentarze w internecie. Jaka wyższa jakość? Podwyżki dla urzędników? Kolego Tejchman, czy wyście polskiego urzędu nie widzieli? Albo może „jakość” pomyliła wam się z „jakoś to będzie”? Bo „jakoś”, a nie „jakość” jest teraz słowem opisującym naszą administrację.

I jakoś z tej nijakości musimy wyjść i stworzyć jakość. Urzędnicy powinni zarabiać więcej – to jedyny sposób, który do tego zawodu przyciągnie więcej jakościowych osób.
Nie jestem naiwniakiem i zdaję sobie sprawę z tego, że najlepszych z najlepszych przejmie sektor prywatny. Ale proszę mi wierzyć, praca do 22.00 w firmie consultingowej czy korporacji ma też swoje wady.
Nie brakuje w tym kraju ludzi, którzy chcą zrobić coś dla niego za godziwe pieniądze i w godziwych warunkach. Więcej lepiej opłacanych urzędników może, choć nie musi oznaczać więcej lepszych urzędników i docelowo lepsze państwo.
Pytanie, czy stać nas na takie wydatki, jest jak najbardziej uzasadnione, ale proponuję potraktować podwyżki urzędniczych pensji jako inwestycje, dzięki którym w przyszłości państwowe pieniądze będą lepiej wydawane, a nasz kraj będzie miał większe szanse w cywilizacyjnym wyścigu.