Ustawodawca nie stworzył katalogu uprzywilejowanych dowodów, których wartość jest większa niż pozostałych. Tym samym ZUS nie może podważać opinii biegłych uznanej przez skład orzekający.
Tak uznał Sąd Najwyższy. Przyczyną sporu było prawo do renty kobiety urodzonej w 1980 r., która od dziecka miała poważne problemy ze wzrokiem. Nie udało się jej zdobyć zawodu – przez 25 lat życia pracowała 6 tygodni jako sprzątaczka.
Zainteresowana złożyła do ZUS wniosek o przyznanie renty socjalnej. Zakład przyznał jej świadczenia za okres od 2005 do 2008 r. – a podstawą decyzji było stwierdzenie, że kobieta stała się całkowicie niezdolna do pracy przed ukończeniem 18. roku życia. Gdy prawo do świadczenia wygasło, złożyła kolejny wniosek do ZUS. Tym razem zakład odmówił. Kobieta ponownie zaczęła ubiegać się o przyznanie jej renty socjalnej w 2010 r., gdy jej stan zdrowia znacznie się pogorszył. Lekarz orzecznik ZUS, a następnie komisja lekarska zakładu uznali jednak, że nie można jej uznać za osobę całkowicie niezdolną do pracy. Kobieta odwołała się do sądu I instancji.
W czasie postępowania wyjaśniającego biegły sądowy z dziedziny okulistyki uznał, że ze względu na poważne schorzenia i ograniczone pole widzenia powódka jest całkowicie niezdolna do pracy. Sąd I instancji uznał, że sporządzona opinia lekarska jest rzetelna. Sędziowie zmienili zaskarżoną decyzję, przyznając ubezpieczonej prawo do renty socjalnej.
ZUS się odwołał, zarzucając sprzeczność ustaleń sądu I instancji z treścią materiału dowodowego zebranego w tej sprawie. W czasie postępowania wyjaśniającego zostali powołani kolejni biegli z zakresu okulistyki. Niektóre z tych opinii były niekorzystne dla powódki. Stwierdzały, że ubiegająca się o rentę jest częściowo niezdolna do pracy, a więc nie ma prawa do świadczenia. Dodatkowo ZUS domagał się dopuszczenia jako dowodu opinii instytutu naukowo-badawczego. W ocenie zakładu to właśnie ta instytucja miała przedstawić ocenę rozstrzygającą spór dotyczący niezdolności do pracy. Sędziowie po przeprowadzeniu analizy zgromadzonego materiału oddalili apelację ZUS. Uznali, że opinie biegłych, jak każdy dowód, podlegają ocenie sądu. Jednocześnie jako podstawę przyznania prawa do świadczenia przyjęli ocenę stanu zdrowia przygotowaną przez biegłego w sądzie I instancji.
Zakład złożył kasację do Sądu Najwyższego, uznając, że dowody zgromadzone w czasie postępowania sądowego wskazują na brak całkowitej niezdolności do pracy. Na tej podstawie domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i przekazania sprawy sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpatrzenia.
Skład orzekający oddalił skargę kasacyjną jako nieuzasadnioną. W ocenie sędziów ZUS domaga się odmiennej oceny dowodów od tej przyjętej przez sąd. SN podkreślił, że w czasie badania sprawy wszystkie dowody są tak samo traktowane, bo ustawodawca nie stworzył wykazu uprzywilejowanych opinii biegłych, które z urzędu miałyby moc dowodów. Zwrócił uwagę, że SN nie jest uprawniony do badania faktów lub oceny dowodów już określonych przez sąd II instancji. Z tego powodu kasacja jest związana stanem faktycznym sprawy. A w tym przypadku zostało ustalone przez biegłych, że zainteresowana jest całkowicie niezdolna do pracy i ma prawo do renty socjalnej, bo choruje od dziecka.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 24 lutego 2015 r., sygn. akt II UK 105/14