Resort pracy chce ograniczyć wysokość ulgi dla przedsiębiorców, którzy współpracują z zakładami zatrudniającymi osoby niepełnosprawne
Jeszcze w tym roku ważne zmiany czekają firmy, które udzielają ulg we wpłatach na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) swoim kontrahentom niezatrudniającym odpowiedniej liczby pracowników z uszczerbkiem na zdrowiu.
Wprowadzenie nowych regulacji w tym zakresie jest potrzebne, ponieważ z obniżeń kar na funduszu (patrz info.) korzysta coraz więcej przedsiębiorstw i maleje wysokość wpłat do jego budżetu. W związku z tym planowane jest m.in. wprowadzenie większej kontroli, która miałaby zapobiegać nieprawidłowościom w udzielaniu ulg oraz obniżenie ich wysokości.
– Projekt jest jeszcze na etapie konsultacji i będzie złożony przez posłów. Powinno to nastąpić najpóźniej pod koniec marca – mówi Jarosław Duda, wiceminister pracy i polityki społecznej oraz pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
Dodaje, że zmiany mogłyby wejść w życie od 1 października lub 1 listopada br.

Niezdrowa konkurencja

Obecne brzmienie art. 22 ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 ze zm.), które reguluje zasady udzielania ulg, obowiązuje od 2011 r. To wtedy wprowadzono dodatkowy warunek, że firma może obniżyć wysokość kary na PFRON, jeżeli zakupi produkcję lub usługę (z wyłączeniem handlu) tylko od takiego pracodawcy, który osiąga 30 proc. wskaźnik osób z najcięższymi niepełnosprawnościami i schorzeniami specjalnymi, do których zalicza się m.in. epilepsję i chorobę psychiczną.
Jak twierdzi Jarosław Duda, w przygotowywanej nowelizacji art. 22 ustawy znajdzie się zmiana dotycząca ograniczania wysokości możliwej do uzyskania ulgi do 30 proc. faktury wystawionej kontrahentowi, chociaż rozważany jest też wariant przewidujący maksymalnie 50 proc. obniżenia. Otóż zgodnie z przepisami, przy wyliczaniu ulgi największe znaczenie ma to, ilu pracowników ze wskazanych osób niepełnosprawnych ma firma, jaką ma liczbę kontrahentów oraz jaki przychód osiąga. Dlatego przedsiębiorca, który zatrudnia jeszcze większą niż wskazuje art. 22 liczbę pracowników, może dawać kontrahentom sięgające nawet 80 lub 90 proc. obniżenie kary na PFRON. Natomiast w sytuacji gdy firma ma wprawdzie znaczącą liczbę niepełnosprawnych pracowników, ale którzy nie mogą powiększyć 30 proc. wskaźnika, i dużą liczbę podpisanych umów, daje klientowi np. 20 lub 10 proc. ulgi.
Gdyby przepisy się zmieniły, niezależnie od wspomnianych czynników, możliwe byłoby udzielenie maksymalnie 30-proc. obniżenia (lub 50 proc. w zależności od wybranego wariantu).
– Naszym zdaniem ograniczenie wysokości ulg to dobra propozycja. Po 2011 r. zaczęły powstawać firmy, które zatrudniały osoby z określonymi niepełnosprawnościami, tylko po to, aby mogły ich udzielać. Doszło w ten sposób do zaburzenia konkurencji na rynku – uważa Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON).
Dodaje, że inne firmy, które nie mogą już udzielać ulg, bo nie były w stanie zwiększyć zatrudnienia o konkretne grupy pracowników lub dają je w niższej wysokości, stały się mniej atrakcyjne dla swoich kontrahentów i w konsekwencji często tracą kontrakty.
Zwolennikiem obniżenia wysokości ulg jest też Konfederacja Lewiatan.
– Oprócz przywrócenia zasad zdrowej konkurencji ograniczenie obniżeń kar na PFRON spowodowałoby wzrost wpływów do jego budżetu. W ten sposób fundusz mógłby zyskać ok 300 mln zł rocznie, które mogłyby być przeznaczone np. na rehabilitację – uważa Marek Kowalski, ekspert Lewiatana.

Zagrożone zatrudnienie

Nie wszyscy pracodawcy opowiadają się jednak za zmianami w wysokości obniżeń.
– Członkowie naszej organizacji wskazują, że przez ostatnie lata podjęli trud zatrudnienia dodatkowych pracowników. Przystosowali dla nich stanowiska pracy i ponieśli określone koszty – podkreśla Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Dodaje, że na obniżeniu ulgi do 30 proc. skorzystałyby właśnie te firmy, które już przy obecnych przepisach udzielają ich kontrahentom w takiej właśnie wysokości, bo mogłyby się w ten sposób pozbyć z rynku konkurencji.
– Skoro zasady udzielania ulg miałyby tak znacząco się zmienić, konieczne jest dłuższe vacatio legis, tym bardziej, że od 1 stycznia 2016 r. na skutek oskładkowania umów-zleceń wzrosną koszty płacy – przekonuje Edyta Sieradzka.

Obniżenie ulg dla przedsiębiorców zwiększy wpływy do PFRON

Z kolei zdaniem dr. Marka Łukomskiego, prezesa Platformy Integracji Osób Niepełnosprawnych, propozycja nowelizacji art. 22 ustawy rehabilitacyjnej ma nie tylko aspekt finansowy związany z ewentualnymi korzyściami dla budżetu PFRON, ale rodzi też zagrożenia.
– Od kiedy udzielanie ulg zostało tak ściśle powiązane z zatrudnieniem najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych, znacząco wzrosła ich liczba na rynku pracy. Potwierdzają to statystyki PFRON, z których wynika, że w tej grupie zatrudnienie wzrosło o 27,8 tys., a trzeba pamiętać, że tym osobom najtrudniej jest znaleźć pracę – wskazuje Marek Łukomski.
Podkreśla, że oprócz dopłaty do pensji takiej osoby to właśnie możliwość udzielania ulgi kontrahentom w związku z jej przyjęciem do pracy stanowi dla pracodawców najważniejszą zachętę, aby podpisać z nią umowę.
Jeżeli więc pracodawca nie będzie mógł już udzielać ulg w wysokości np. 60 proc. faktury, ale tylko 30 proc., może się okazać, że nie będzie musiał utrzymywać już tak dużego zatrudnienia wśród osób z najcięższymi niepełnosprawnościami. W konsekwencji część z nich może stracić pracę, tym bardziej że ich efektywność jest niższa i mogą zostać zastąpieni innymi osobami.