W przypadku pierwszego roku pracy wynagrodzenie w 2015 r. będzie musiało wynosić co najmniej 1400 zł brutto, bo nie może ono być niższe niż 80 proc. płacy minimalnej.

Minimalne wynagrodzenie za pracę negocjowane jest w Komisji Trójstronnej. Do 15 czerwca rząd ma ustawowy obowiązek przedstawić Komisji propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia w roku następnym. Jeśli KT nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie, wówczas decyzję o podwyżce podejmuje rząd. Od czerwca 2013 r. prace Komisji są sparaliżowane po tym, jak swój udział w nich zawiesiła strona związkowa.

Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę mówi, że najniższe wynagrodzenie zależy od prognozowanej przez rząd inflacji na przyszły rok, prognozowanego wzrostu PKB na następny rok oraz wskaźnika związanego z inflacją wykonaną i prognozowaną w roku poprzednim.

W tym roku płaca minimalna wzrośnie o 70 zł, po tym jak w 2014 r. wynosi 1680 zł. W 2013 r. było to 1600 zł, w 2012 - 1500 zł, a w 2011 - 1386 zł brutto.

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan przypomniał w rozmowie z PAP, że podczas dyskusji dotyczącej tegorocznego poziomu płacy minimalnej związki zawodowe proponowały, by wyniosła ona niemal 1800 zł. Z kolei pracodawcy zaproponowali 1730 zł. "Można więc powiedzieć, że rząd zdecydował się na wariant kompromisowy" - ocenił.

Zwrócił jednak uwagę, że choć duże firmy nie powinny mieć problemów z tą podwyżką, to już firmy małe (zatrudniające do dziewięciu pracowników) mogą mieć kłopoty. "Otrzymałem liczne sygnały od firm ze wschodniej Polski z uwagami, że dla nich podwyżka rzędu 70 zł jest trudna do strawienia" - mówił Mordasewicz.

"Doświadczenie pokazuje, że jak długo płaca minimalna nie przekracza ok. 40 proc. średniej płacy w regionie, nie ma to znaczenia dla lokalnego rynku pracy. Nie następują redukcje zatrudnienia lub przesuwanie pracowników do szarej strefy. W tej chwili płaca minimalna stanowi 43 proc. płacy przeciętnej. To jest ten poziom, z którym pracodawcy mogliby sobie jeszcze poradzić, gdybyśmy mieli jednolity rynek krajowy" - powiedział PAP.

Tym niemniej, dodał, poziom zarobków istotnie różni się nawet wewnątrz jednego województwa. Zdarza się, że w bogatych powiatach płaca średnia jest 2,5-krotnie wyższa, niż w biedniejszych powiatach - zaznaczył Mordasewicz.

Z kolei rzecznik NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski ocenił w rozmowie z PAP, że płaca minimalna wzrośnie w 2015 r. tylko o tyle, o ile musiała wzrosnąć. "Płaca minimalna wzrasta o za małą wartość, uważamy, że powinna ona wynosić 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia" - podkreślił.

Dodał, że "S" złożyła kilka lat temu projekt ustawy, która przewiduje proces dochodzenia do tego poziomu. "Projekt te utknął jednak w komisji sejmowej" - zaznaczył.

Postulat podniesienia płacy minimalnej do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia mają także związkowcy z OPZZ.

Z wysokością płacy minimalnej są powiązane także inne parametry. Między innymi dodatek do wynagrodzenia za każdą godzinę pracy w porze nocnej - wynosi on 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia za pracę. Z kolei odprawa pieniężna w przypadku zwolnień grupowych nie może przekroczyć 15-krotności minimalnego wynagrodzenia.

Wysokość płacy minimalnej określa też minimalne wynagrodzenie przysługujące pracownikowi za czas niewykonywania pracy z przyczyn dotyczących pracodawcy, czyli podczas tzw. postoju. Pracownik ma także prawo do odszkodowania w wysokości nie mniejszej niż płaca minimalna za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu oraz w przypadku rozwiązania przez pracownika umowy o pracę na skutek mobbingu.

Wyższa płaca minimalna oznacza także, że firmy zatrudniające pracowników na podstawie umowy o pracę, zapłacą za nich wyższe składki na ubezpieczenie społeczne, fundusz pracy i fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych.

Podwyżka płacy minimalnej wpłynie też na wysokość składek ZUS, odprowadzanych przez nowe firmy, które robią to na preferencyjnych zasadach.