Mieszkańcy żądają informacji o kosztach, jakie poniesie budżet gminy z powodu wypłacenia ekwiwalentu za niewykorzystane wolne włodarza.
Przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast dostają pytania dotyczące m.in. zaległych urlopów wypoczynkowych. Jeśli nie są wykorzystane na bieżąco, to włodarze niezależnie od tego, czy wygrają wybory, czy też będą musieli odejść – otrzymują z tego tytułu ekwiwalent.
– Otrzymaliśmy pytania, czy wójt posiada niewykorzystany urlop wypoczynkowy za poprzednie lata i za 2014 r., ile to jest dni i czy zaległe uprawnienie pracownicze będzie wykorzystane – mówi Wiesław Bobiarski, sekretarz i zastępca wójta gminy Obrzycko (woj. wielkopolskie). – Mamy wątpliwość, czy tego typu informacje mają charakter publiczny – dodaje.
Wnioskodawca powołał się na art. 5 ust. 2 i 3 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.). Zgodnie z nim prawo do jej uzyskania podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy, z tym że nie dotyczy to informacji m.in. o osobach pełniących funkcje publiczne.

Spór o upublicznianie

Większość pytanych przez DGP ekspertów uważa, że wójt nie powinien się uchylać od upubliczniania informacji o wymiarze zaległego urlopu.
– Z pewnością nie jest zasadne pytanie o niewykorzystany urlop za 2014 r., bo on nie jest jeszcze zaległy. Pozostałe pytania wiążą się z ewentualnym zadłużeniem gminy, która będzie musiała wypłacić ekwiwalent. Jej kierownik nie powinien się więc uchylać od obowiązku udzielenia odpowiedzi – uważa dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Wniosek dotyczący wymiaru zaległego urlopu wypoczynkowego wójta może się mieścić w informacji publicznej. Drażliwe byłoby pytanie, gdzie szef urzędu przebywa na urlopie, a nie ile ma zaległych dni z tego tytułu – wyjaśnia Dawid Zdebiak, radca prawny z Kancelarii Gujski Zdebiak.
Wątpliwości ma natomiast dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater sp. k. – Może być dyskusyjne, czy udostępniać dane o zaległym urlopie. Ja na miejscu wójta bym się od tego uchyliła i poczekała, jak w tej sprawie wypowiedzą się sądy administracyjne – mówi.
Jej zdaniem pytania dotyczą sfery stosunku pracy, czyli uprawnień pracowniczych i życia prywatnego. Dodaje, że informacje o wypłaconym po wyborach ekwiwalencie można będzie w przyszłości znaleźć w oświadczeniu majątkowym.

Wysokie ekwiwalenty

Samorządowcy często mają zaległy urlop, za który na koniec kadencji otrzymują pieniądze. Przykładowo cztery lata temu małopolski marszałek otrzymał z tego tytułu ekwiwalent w wysokości 24,6 tys. zł (miał 42 dni niewykorzystanego wypoczynku). W urzędzie gminy Rybno (woj. warmińsko-mazurskie) za poprzednią kadencję wypłacono obecnemu wójtowi ponad 42,4 tys. zł. Po 32 tys. zł dostali burmistrzowie Suchej Beskidzkiej i Mirosławca.
Gminy po każdej zakończonej kadencji wypłacają ekwiwalent, bo traktują to jako wygaśnięcie stosunku pracy (nawet gdy włodarz zostanie wybrany ponownie). Przy wypłacaniu takiego świadczenia stosuje się art. 171 par. 1 kodeksu pracy. Zgodnie z nim w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy zatrudnionemu przysługuje ekwiwalent pieniężny.
– Jeśli kierownik gminy nie wykorzystuje urlopu, to należy uznać, że w tym czasie pracuje na rzecz lokalnego społeczeństwa. Z drugiej strony np. rada gminy powinna wpływać na niego, aby jednak korzystał z tego pracowniczego przywileju – uważa Dawid Zdebiak.
Według niego pod koniec każdego roku radni powinni żądać od wójta informacji o wykorzystanym urlopie.

Wójt sobie sterem

Problem w tym, że przepisy dotyczące pracowników samorządowych nie określają wprost, kto jest zobowiązany do udzielania urlopu kierownikowi jednostki.
Doktor Stefan Płażek wskazuje, że wójt najczęściej upoważnia do tego swoich podwładnych: sekretarza lub zastępcę. – Te osoby nie mogą jednak przecież zmusić go do wykorzystywania tego uprawnienia. W efekcie w kwestii urlopów wójt jest dla siebie sterem i okrętem – podkreśla.
– Nie zdziwiłoby mnie, gdyby wójt przebywał na nieformalnym wypoczynku, bo przecież zastępca lub sekretarz nie zwróci mu uwagi, że nie wypełnił wniosku urlopowego – dodaje prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem jeśli kierownik jednostki samorządu terytorialnego zostanie ponownie wybrany na stanowisko, to jego zaległy urlop powinien przechodzić na kolejny okres pracy. Uważa, że pobieranie w takim przypadku ekwiwalentu jest nadużyciem.
Zmiany w tym zakresie zapowiadała w ubiegłym roku Julia Pitera, przewodnicząca sejmowej komisji administracji i cyfryzacji, autorka ostatniej nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych. Niestety, jak przyznała w rozmowie z DGP, nie znalazło to poparcia wśród parlamentarzystów.