Państwowa dotacja pokryła tylko 70 proc. kosztów związanych z przyznawaniem pomocy dla rodzin. Brakujące 30 proc. gminy musiały dołożyć z własnych budżetów.
Wydatki na pomoc dla rodzin w 2013 r. / Dziennik Gazeta Prawna
W ubiegłym roku wzrosła liczba urzędników zajmujących się świadczeniami rodzinnymi. Zwiększyły się również wydatki samorządu związane z ich wypłatą dla osób uprawnionych. Tak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Odnotowane wzrosty to efekt dodatkowych zadań, które zostały nałożone na gminy, a także zmienionych przepisów dotyczących pomocy dla osób opiekujących się niepełnosprawnym członkiem rodziny.
Kosztowni opiekunowie
Resort pracy w swoich statystykach za ubiegły rok podaje, że łączne wydatki poniesione przez samorządy na realizację ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1456 ze zm.) wyniosły ponad 323,3 mln zł. Rok wcześniej zamknęły się one w kwocie 283,6 mln zł. To oznacza wzrost o 14 proc.
Zdaniem Anny Kwaśniewskiej, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie, wyższe wydatki wynikają m.in. ze zmiany zasad przyznawania świadczeń pielęgnacyjnych, którymi zostały objęte wszystkie osoby dotychczas je otrzymujące.
– Musieliśmy sprawdzić sytuację kilkuset opiekunów, którym od 1 lipca 2013 r. wygasało z mocy ustawy prawo do pomocy. Musieliśmy zawiadomić ich o tym fakcie i wygasić decyzje przyznające im wsparcie – dodaje.
Gminy cały ubiegły rok przyznawały też na podstawie rządowych programów dodatki do świadczenia pielęgnacyjnego dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.
– Wpływ na wzrost wydatków miały też rosnące koszty stałe. Są one związane np. z użytkowaniem pomieszczeń, ale też opłatami za przesyłanie korespondencji i programy informatyczne konieczne do obsługi świadczeń – wylicza Barbara Śmiełowska, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Raciborzu.
Z kolei Marzena Szuleta, kierownik biura świadczeń rodzinnych UM w Kaliszu, zwraca uwagę, że od 2013 r. zmienił się zakres sprawozdań składanych przez gminy w związku z realizacją ustawy.
– O wiele bardziej szczegółowe są w nich rubryki związane z ponoszonymi kosztami. W poprzednich latach część z nich mogła więc nie być w ogóle wykazywana. To też może być jeden z powodów tego wzrostu – uważa.
Ubiegły rok był też kolejnym, w którym gminy obsługę świadczeń rodzinnych dofinansowywały z własnych środków. Co do zasady, na ten cel przysługuje im 3 proc. dotacji otrzymanej na wypłatę świadczeń. Przy czym w 2013 r. z tych środków pokryte zostało 226,4 mln zł, czyli 70 proc. poniesionych wydatków. To oznacza, że samorządy ze swoich budżetów musiały dołożyć na obsługę pozostałe 30 proc. Co więcej udział środków własnych w kosztach obsługi systematycznie wzrasta, bo w 2012 r. wynosił 18,7 proc., a w 2011 r. 17,4 proc.
Rosnące zatrudnienie
Ze statystyk resortu pracy wynika też, że w 2013 r. nastąpił wzrost liczby pracowników zatrudnionych przy obsłudze świadczeń. Zajmowało się tym aż 8 tys. urzędników. Rok wcześniej tylko 6,6 tys., co oznacza wzrost o 21 proc. Wśród nich prawie 70 proc. było zatrudnione na podstawie umowy o pracę, resztę stanowiły osoby posiadające umowę cywilnoprawną oraz praktykanci i stażyści.
– Trudno jest wskazać jeden powód wzrostów zarówno w zakresie wydatków i liczby pracowników, ponieważ sytuacja poszczególnych gmin jest różna. Wyższe koszty ponoszą z reguły duże samorządy, które mają większą liczbę świadczeniobiorców. Chociaż z drugiej strony wypłacają wyższe świadczenia, co przekłada się na wysokość kwoty stanowiącej 3 proc. kosztów obsługi – podkreśla Przemysław Andrysiak, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPR w Zabrzu.
Wiele też zależy od tego, jak w danej gminie są zorganizowane świadczenia rodzinne – czy wypłaca je ośrodek pomocy społecznej, oddzielna jednostka czy odpowiedni wydział urzędu gminy lub miasta.