W zależności od czasu przebywania dziecka w pieczy, lokalne władze będą musiały wyłożyć 10, 30 lub 50 proc. wydatków na wynagrodzenia ich wychowawców
Teraz gminy dokładają się tylko do kosztów utrzymania dziecka z ich terenu w rodzinie zastępczej. Wzrost wydatków przyniosą im zmiany przewidziane w poselskim projekcie nowelizacji ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 135 ze zm.). Gminy będą jednak dalej mogły liczyć na dofinansowanie do zatrudniania asystentów rodzin. Budżetowe wsparcie ma być utrzymane na kolejne trzy lata.

Solidarne zasady

Obecnie przepisy wskazują, że gmina, która jest właściwa ze względu na miejsce zamieszkania dziecka musi dopłacać powiatowi do świadczeń przyznawanych na dziecko umieszczone w rodzinnej formie pieczy lub do średniego miesięcznego kosztu jego utrzymania w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Wysokość opłaty jest uzależniona od czasu pobytu w nich małoletniego i wynosi 10 proc. wydatków w pierwszym roku, 30 proc. w drugim, aż do 50 proc. w trzecim i kolejnych latach.
Teraz ten obowiązek ma być poszerzony również o koszty wynagrodzeń zawodowych rodziców zastępczych, prowadzących rodzinne domy dziecka oraz zatrudnianych u nich osób, które mają pomagać w opiece nad podopiecznymi. Wysokość pensji opiekuna wynosi minimum 2 tys. zł lub 2,6 tys. zł, gdy pełni on funkcję pogotowia opiekuńczego.
– Jeżeli wprowadzono zasadę solidarnego współfinansowania kosztów pobytu dziecka, to powinna ona dotyczyć wszystkich jego elementów. A należy do nich również wynagrodzenia opiekunów – wskazuje Sylwia Piotrowska z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kielcach.
Dodaje, że nawet obecnie przepisy – chociaż wprost na to nie wskazują – pozwalają zaliczyć do wydatków na utrzymanie dziecka również koszty pensji. Lepiej więc, że będzie to bezpośrednio z nich wynikać.
– Pracodawcą rodzica zastępczego jest starosta, a nie gmina, więc to on powinien finansować jego wynagrodzenie w całości – uważa Jolanta Sołtys, zastępca kierownika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Augustowie.

Wspieranie asystenta

Oprócz zmian związanych z współpłaceniem, posłowie chcą też zmniejszyć liczbę rodzin, którymi będzie się zajmował asystent. Jego zadaniem jest praca z rodzicami biologicznymi dziecka, którzy są niewydolni wychowawczo i zagrożeni jego odebraniem. Przepisy wymagają, aby jeden asystent miał pod opieką nie więcej niż 20 rodzin. Po zmianie byłoby ich o 5 mniej.
– Jest to zasadne z punktu widzenia efektów, jakie ma dać praca asystenta, bo mniejszej liczbie rodzin będzie mógł poświęcić więcej czasu – wylicza Anna Prusak, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Wrześni.
Dodaje, że już teraz w prowadzonej przez nią jednostce tacy pracownicy zajmują się tylko kilkoma rodzinami.
W wielu gminach asystenci mają pod swoją opieką większą liczbę rodzin. Będą więc musiały one zwiększyć zatrudnienie takich pracowników (dostaną na to pół roku od dnia wejścia w życie nowelizacji).
– Będzie to oznaczać dla ośrodków dodatkowe obciążenie finansowe, tym bardziej że od przyszłego roku asystent będzie obowiązkowy w każdej gminie – podkreśla Małgorzata Kiepas, kierownik działu ds. pomocy środowiskowej MOPS w Starachowicach.
Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2013 r. liczba asystentów wynosiła 3012, a co najmniej jedną taką osobę zatrudniało 1703 samorządów. Większość z nich nie pracowałaby jednak na tym stanowisku bez dofinansowania, które gmina mogła otrzymać dzięki resortowym konkursom. Na dotacje do pensji asystentów MPiPS przyznało w 2012 r. 17,9 mln zł, rok później było to już 52,5 mln zł. Natomiast w tegorocznym konkursie między gminy podzielono 58,5 mln zł.
Poselska nowelizacja zakłada, że również w latach 2015–2017 samorządy będą otrzymywać dotacje, bo minister pracy będzie mógł ogłaszać kolejne konkursy w sprawie ich przyznawania.
– Dotacja to często nie tylko możliwość zatrudnienia asystenta w ogóle, ale też zaoferowania wyższej pensji pozwalającej na znalezienie dobrych specjalistów – uważa Anna Prusak.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy czeka na skierowanie do I czytania