Nawet trzy razy więcej spraw jest odrzucanych, niż skierowanych do sądu. Zakład pochopnie posądza firmy o przywłaszczanie składek pracowników.
Ubezpieczyciel prowadzi statystyki dla tego konkretnego typu przestępstwa zapewne dlatego, że zawiadomienia o jego popełnieniu najczęściej kieruje do prokuratury. Nieopłacenie składek finansowanych przez ubezpieczonego traktuje jako przywłaszczenie cudzego prawa majątkowego. Artykuł 284 kodeksu karnego przewiduje za nie karę do 3 lat więzienia.
– Dla ZUS wynagrodzenie to rzecz święta. Dlatego nie bacząc na okoliczności, każdy przypadek nieuregulowania należności związanych z ubezpieczeniem traktuje podejrzliwie – tłumaczy radca prawny Andrzej Radzisław, specjalizujący się w ubezpieczeniach społecznych. – Natomiast spraw, gdzie ewidentnie złamano przepisy, jest mało – dodaje.

Gdzie są dowody

Żeby pociągnąć płatnika do odpowiedzialności karnej, należy udowodnić mu winę. Artykuł 284 k.k. można naruszyć tylko umyślnie co oznacza, że przestępstwo polegać będzie na bezpośrednim zamiarze przejęcia składek. W tej sytuacji należy przedsiębiorcy udowodnić, że zachowuje się jak właściciel rzeczy lub prawa majątkowego i zamierza je zatrzymać, nie mając do tego tytułu.
– ZUS nie jest w stanie ocenić zamiaru sprawcy. Może to zrobić tylko prokuratura lub sąd, analizując wszechstronnie okoliczności sprawy – wyjaśnia prokurator Małgorzata Bednarek.
Jednak zdaniem ekspertów nie zwalnia to ZUS z obowiązku wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy (np. w drodze kontroli zakładu pracy), o ile nie chce narazić się na zarzut zbyt pochopnego zawiadamiania organów ścigania.
– ZUS najczęściej nie ma twardych dowodów przestępstwa, a ich poszukiwanie spycha na prokuraturę – uważa Dorota Wolicka, kierująca Biurem Interwencji i Organizacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Zakład posługuje się domniemaniami, typu „naszym zdaniem”, „wydaje się, że”, licząc na to, że przedsiębiorca nie pamięta sprawy i nie będzie się odwoływać. W tej sytuacji szczególną uciążliwością mogą się okazać przesłuchania przed prokuratorem – dodaje.
Oficjalnie zakład deklaruje, że każda sprawa jest szczegółowo analizowana pod kątem postępowania domniemanego sprawcy, strony podmiotowej i przedmiotowej czynu zabronionego i innych zindywidualizowanych cech.
W efekcie za ostatnie cztery lata wynika, że nie więcej niż 1/4 spraw kierowanych do prokuratury znajduje finał w sądzie. Spośród tych ostatnich średnio 67 proc. kończyło się skazaniem płatnika.
– To dość niski procent spraw zakończonych przez prokuraturę wniesieniem aktu oskarżenia i ostatecznie wydaniem wyroku skazującego przez sąd karny – ocenia sędzia Andrzej Marek z wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych Sądu Okręgowego w Legnicy.
Z drugiej strony w latach 2010–2013 liczba zawiadomień spadła trzykrotnie. Obok rzadszych przypadków naruszenia prawa i staranniejszej pracy prawników ZUS jako przyczynę przedsiębiorcy wskazują abolicję składkową. Tu podstawowym warunkiem jest zapłata tej części należności, którą finansują sami ubezpieczeni. Spełnienie tego wymogu oznacza nie tylko darowanie długu, ale również uniknięcie spotkania z prokuraturą.

Co z innymi naruszeniami

Kodeks karny przewiduje jeszcze dwa przestępstwa ubezpieczeniowe. Jedno polega na złośliwym lub uporczywym naruszeniu praw pracownika wynikających z ubezpieczenia społecznego (art. 218 k.k.). Drugie to niezgłaszanie danych do ubezpieczenia albo przekazywanie nieprawdziwych informacji (art. 219 k.k.). ZUS jednak rzadko po nie sięga.
– Złośliwość to zachowanie nakierowane na wyrządzenie krzywdy, motywowane jedynie personalną niechęcią do zatrudnionego. Natomiast uporczywość oznacza, że zachowanie sprawcy trwa przez pewien czas albo ma charakter powtarzalny – tłumaczy sędzia Andrzej Marek. – Wykazanie tych elementów nie jest zadaniem łatwym – dodaje.
W drugim przypadku ZUS woli od razu kierować wniosek do sądu o nałożenie grzywny do 5000 zł. Niezgłoszenie do ubezpieczenia jest bowiem równocześnie wykroczeniem z art. 98 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1442 ze zm.). Z tej możliwość korzysta wyjątkowo często. W ciągu czterech lat skierował 25 361 wniosków o ukaranie grzywną, w tym również za przekroczenie terminu zapłaty składek, uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli, brak dokumentacji ubezpieczeniowej czy niewypłacanie świadczeń. Zaledwie 3 proc. z nich zostało przez sąd oddalonych.