Przedsiębiorca zgłaszający do ubezpieczenia powyżej 20 zatrudnionych osób może upoważnić zewnętrzną firmę do sprawdzenia, co robią one w czasie zwolnienia lekarskiego. Taka kontrola nie może jednak prowadzić do łamania tajemnicy lekarskiej.
Zagadnieniem tym zajął się poseł Stanisław Szwed (PiS), który w tej sprawie skierował interpelację.
– Otrzymywałem sygnały o przypadkach, gdy pracodawcy zlecają takie kontrole firmom zewnętrznym. Dotyczyły one nie tylko samego pracownika, ale także korzystania ze zwolnienia lekarskiego w czasie opieki nad chorym członkiem rodziny – zauważa poseł.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wyjaśnia, że zgodnie z art. 68 ust. 1 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. z 2014 r. poz. 159) płatnicy, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych, są uprawnieni do ich sprawdzania w zakresie prawidłowości wykorzystywania zwolnień od pracy. Mają prawo do formalnej kontroli zaświadczeń. Z par. 8 rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 27 lipca 1999 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy oraz formalnej kontroli zaświadczeń lekarskich (Dz.U. nr 65, poz. 743) wynika, że taki nadzór przeprowadzany jest przez osobę imiennie upoważnioną przez płatnika. Jak wskazuje Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, przepisy te nie wskazują, jaki stosunek prawny powinien łączyć kontrolującego i przedsiębiorcę. Nie wyłączają też przypadków, gdy ten pierwszy nie jest bezpośrednio związany stosunkiem prawnym z zatrudniającym. Kwestią zasadniczą jest to, aby upoważnienie do przeprowadzenia kontroli pochodziło bezpośrednio od płatnika składek.
Sprawa zlecenia nadzoru zewnętrznym podmiotom budzi jednak i inne wątpliwości.
– Firmy te reklamują się, że współpracują z lekarzami, co jest – w mojej ocenie – niezgodne z etyką lekarską – zauważa poseł Stanisław Szwed.
Z tego też powodu omawiane zagadnienie zostało skierowane także do generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO). Podkreślił on, że ogólne zasady ochrony prywatności określa ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Problem dotyczy jednak szczególnie chronionych informacji dotyczących stanu zdrowia. W tym przypadku obowiązuje tajemnica zawodowa wynikająca z ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta o rzeczniku praw pacjenta (t.j. Dz.U z 2012 r. poz. 159 ze zm.). Zgodnie z nią chory ma prawo do zachowania w tajemnicy informacji dotyczących stanu zdrowia przez osoby wykonujące zawody medyczne. Odstępstwo od tej zasady stanowi zamknięty katalog i jest możliwe tylko np. w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia pacjenta. Co więcej osoby wykonujące zawód medyczny, udzielające świadczeń zdrowotnych, są związane tajemnicą również po śmierci pacjenta.
Obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z chorym wynika także m.in. z ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 277, poz. 1634 ze zm.). GIODO wskazuje, że jeśli medyk jest związany tajemnicą zawodową, niezbędna jest ustawa umożliwiająca kontrolującemu dostęp do danych o stanie zdrowia. Obecnie takie przepisy nie obowiązują. Płatnik może zwrócić się jedynie do ZUS o sprawdzenie wiarygodności zwolnienia lekarskiego przez lekarza orzecznika.