Od 1 kwietnia Polacy mogą decydować gdzie mają być gromadzone ich składki na przyszłą emeryturę. Mają wybór OFE i ZUS albo tylko ZUS. Na razie niewiele osób zapisało się do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zdaniem Adama Sankowskiego - prezesa Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych, jednym z powodów niewielkiej liczby składanych oświadczeń może być zakaz reklamowania OFE.

Mają z tym problem nie tylko same fundusze ale też media. Nie wiadomo bowiem czy informacja na temat OFE nie będzie potraktowana jako zachęcająca, promująca i czy w ten sposób nie zostanie złamany zakaz reklamy. Szereg mediów wstrzymuje się od informacji, jeśli zaś o czymś się nie mówi, to i zainteresowanie jest mniejsze - podkreśla w rozmowie z IAR Adam Sankowski. Poza tym, wielu Polaków o swojej przyszłości na emeryturze w ogóle nie myśli. Kiedy OFE były jeszcze obowiązkowe, wiele osób samodzielnie nie wybierało żadnego z funduszy tylko było rozlosowywane. Adam Sankowski zwraca też uwagę, że aby część składki na nasze emerytury wpływała na subkonto w ZUS-ie nie musimy robić nic. Jeśli wybieramy OFE musimy wypełnić i złożyć deklarację. Takie obowiązki odkładamy zazwyczaj na ostatnią chwilę. A czas mamy do końca lipca.

Możliwość wyboru pojawiła się w związku ze zmianą przepisów dotyczących systemu emerytalnego, która weszła w życie 1 lutego tego roku. Oprócz zlikwidowania obowiązku przynależności do OFE nowe przepisy przewidziały przekazanie 51,5 % oszczędności zgromadzonych w OFE do ZUS-u. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje.

Nowe przepisy mówią też, iż na 10 lat przed emeryturą środki z OFE będą stopniowo przekazywane do ZUS-u i ewidencjonowane na indywidualnych subkontach ubezpieczonych.